Rzeczywiscie, ostatnio pogoda nie rozpieszcza - upał, upał i słońce

Wczoraj jednak nie było całkiem tak źle

Dolina Bedkowska 7.00 -12.00.
Obok mnie 2 kolesi -"speców". Jeden z nich poinformował mnie na wstepie ze byli tu w ub roku i tu jest masa płoci (

), a nastepnie objaśnił własciwą strategie połowu (tylko koszyczek i kukurydza lub robak!)

No ok. Zlowilem tu w 1.5 sezonu ze 300 karpi, kilkadziesiąt leszczy, karasi, troche amurów, jazi , ale ani jednej płoci

W ciągu 5 godzin udało im się w końcu wyciągnąć te ichniejsze 2 płocie. Tylko takie jakies dziwne były - takie całe srebrne z szarymi płetwami.
Na nasze to były małe leszczyki

Z drugiej strony ukryty w lesie łowił inny gość z bardzo szczekliwym pieskiem.
Ja nie narzekałem - miałem co robić

Poniewaz kolesie rzucali na mój obszar musiałem zarzucac bardzo blisko brzegu (po prawej) - efekt 2 razy koszyczek wylądował wysoko w drzewach na gałeziach. Cudem go ściągnąłem

Ale generalnie było dobrze :
19 sztuk w tym
-10 karpi (najwieksze : 4.50, 4.30, 3.10, 3.0, 2.80)
- 6 leszczy (najwiekszy 44cm)
-3 karasie.
Po 12.00 zrobił sie masakryczny upał - ponad 32C i full

Na koniec jeden z tych kolesi nie wytrzymał i wybuchnał :
"Panie, no to k... jest nie mozliwe !. Nie wiem na co pan łowi ale to po prostu jest k... nie możliwe !!!.
Nie biorą na nic - ani kukurydza ani robak ani ..nic !!! ..."

Przy okazji uczestniczyłem w wyłowieniu z wody potwora

Facet w lesie zaczął wołac o pomoc - zahaczył cos wielkiego

Pobieglem z podbierakiem, ale... to było bez sensu.
Musielismy walczyc we 2 - ja holowalem a gosc wszedł do wody po kolana i przylepiony do gada z trudem wyciągnął go na brzeg.
Gość miał dzien konia

Złowił tylko 3 rybki ale jakie

- 1 karpika ( nic mu brały)
- 1 pieknego sandacza ok 2-3kg
- i..... 1 suma - 166cm

wagi nie mial ale to musialo wazyc ok 30kg

Na sprzet dosc toporny, żyłkę 0.28 , 1 ziarno kukurydzy i 2 białe robaczki .
Po calej tej akcji był kompletnie roztrzesiony

Ponizej kilka fotek (szerokosc kosza podbieraka to 58cm) :
