Autor Wątek: Wyniki nad wodą 2015  (Przeczytany 1743830 razy)

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 982
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Wyniki nad wodą 2015
« Odpowiedź #5160 dnia: 19.09.2015, 23:56 »
:thumbup: Najważniejsze, że dziś naprawdę dobrze mi się siedziało. Temperatura na tym brzegu była optymalna. Do tego dobrze się czułem, nic mnie nie bolało. Na całym jeziorze tylko dwóch wędkarzy. Bardzo przyjemnie.
Szkoda, że kolejne wędkowanie dopiero za tydzień.
Pozdrawiam
Mateusz

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 16 632
  • Reputacja: 938
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2015
« Odpowiedź #5161 dnia: 20.09.2015, 06:05 »
Właśnie wróciłem z nad rzeki, byłem w miejscu w którym nęcę od 3 dni kukurydzą, konopią i grochem. Łowiłem około 30 minut, później musiałem iść bo się ciemno zrobiło.
Wynik to 4 brania i 3 wyciągnięte klenie. Wszystkie na jedno ziarenko kukurydzy, zestaw to normalny gruntowy zestaw z oliwką do tego przypon 40cm i bezzadziorowy Drennan WGS w rozmiarze 10.

Fotki




Największy miał 50 cm. Wszystkie złapane w 30 min :)
Fajne jest to, że ciągle wszyscy wędkarze twierdzą, że u nas na rzece kleni nie ma ;D
Oczywiście wszystkie ryby wróciły do wody! :) :thumbup:

Marcin gratuluje piękne klenie połowiłes ah..... cudne ! Odemnie :thumbup:
ps. Sprubój dac zianko na włosie , w połowie października zacznie się dobry czas na mielonke i parówki.

Mateusz jesteś mistrzem w łuskaniu profesorków- dla mnie osobiście w wodach w których wędkujesz z tego co widze to ciężka praca -oj radocha musi byc jak zielonego podbierasz....... :thumbup:
Maciek

Offline zbyszek321

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 927
  • Reputacja: 190
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Drawsko Pomorskie
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2015
« Odpowiedź #5162 dnia: 20.09.2015, 08:43 »
Mateusz gratulacje :bravo:. Śliczny ten zielony skurczybyk.
Zbyszek

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 137
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2015
« Odpowiedź #5163 dnia: 20.09.2015, 08:56 »
Wytypowałem sobie nową odrzańską główkę i nęcę ją codziennie wieczorem 3 dni pod leszcza (grube papu). Po 3 dniach przyjeżdżam na nockę a moja główka zajęta, wszystkie zresztą zajęte prócz najgorszej, na której nikt nie łowi.

Nęcę na tej najgorszej 2 miejsca  przy brzegu wzdłuż kamiennej opaski na noc i drugie miejsce na naprądowej na styku 2 prądów na rano.

Godzina 19:00, pochmurnie, wiatr wschodni i północny. Na delikatnego pickerka  nic z żyłką 0,14, na przyponie 0,12, ołów 10 g. Zakładałem na różnej wielkości haki wszystko, co miałem i tylko na dendrobenę 3 jazgarze, a na białe małe kiełbie.
Na bolonkę  przepływankę i przystawkę  nic. Na bolonkę i świecący spławik ściąga mi zestaw w złe miejsce. Totalna kicha.

Ciemno, zaczyna padać deszcz a właściwie lać. Już nie zdążę rozstawić parasola, więc majdan przykryłem folią i do samochodu. Słuchając muzyki zdrzemnęło mi się.

Budzę się o 1:00. Na pickera  nic. Na Feddera z hakiem nr 4 i 4 dendrobenami  leszcz ponad 50 cm.

Świta. Widzę pod nurtem spławy ryb. Rozwijam bata 7 m. Główna 0,10, spławik moja pałeczka (już te mojej roboty spławiki pokazywałem) 1,2 g, haczyk nr 16. Na haczyku 2 pinki flagowiec. Zestaw przegruntowuję ponad 50 cm tak, że pyłek śruciny doważający przynętę szoruje dno. Łowię na stojącej wodzie (styk dwóch prądów -  wiecie o co chodzi… tam, gdzie osiada dendrytus).

Nęcenie: procą daleko pod prąd, zanęta niesiona z prądem powinna według mnie zatrzymać się na chwilę w miejscu łowienia. Nie robię kul, nęcę procką na sypko.

ZANĘTA: grys 2-4 mm (mielony koci suchy pokarm rybny) moczony 2 doby w mieszance melasy-nalewki truskawkowej i miksowanej ochotki. Dodałem trochę wody i odessałem powietrze by żadne drobiny mi nie pływały i tak do lodówki na 2 doby. Melasa ładnie klei. Grys mięknie całkowicie (robi się galareta) po około 20 minutach leżąc w wodzie.

PRZYNĘTA: pinka biało czerwona zasmrodzona mieloną ochotką z bułką tartą. Też stoi 2 doby. Jest nieprzyjemnie mokra, czyli do szybkiego zużycia. Nie dodałem nadmiaru suchej bułki.

WYNIK: 19 leszczy razem z tym wieczornym o długości ponad 50 cm (obręcz mojego podbieraka ma 50 cm więc były większe). Piękne, „jesienne” złote leszcze na mini przynętę.

Ponieważ miałem gapiów i to takich, co drobnicę (widziałem) zabrali do domu, to kiedy pytali co dałem do zanęty, mówiłem że sok pomidorowy z Lidla (zanęta była koloru brązowo czerwonego).

WNIOSKI: mogłem złowić więcej leszczy, ale ja leszczy nigdy nie wypuszczam w łowisku, tylko przenoszę na drugą stronę główki (w zasadzie leszcz przeważnie i tak idzie w nurt, nurtem holują go na zaprądową i tam wyjmuję). A to z oczywistych względów duża strata czasu no i hol też trochę trwa.
W siatce natomiast leszczy nie przetrzymuję, bo zbyt mocno leszcze wycierają się ze śluzu.

Muszę to jakoś dopracować… 
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Grendziu

  • Gość
Odp: Wyniki nad wodą 2015
« Odpowiedź #5164 dnia: 20.09.2015, 09:08 »
Mirgag za opis :thumbup:

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 525
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2015
« Odpowiedź #5165 dnia: 20.09.2015, 09:31 »
Mirek świetny opis! :thumbup: Mam podobny problem z Kleniem i Jaziem jeśli sztuka jest spora a łowię na napływie to momentalnie wali w główkę i pozostaje jedynie podciągnąć pod powierzchnię i puścić z prądem ;). I fakt że to koszmarna strata czasu. Ale Leszcza udaje mi się jakoś podebrać zawsze przed główką! Pewnie dla tego że łowię cięższym sprzętem! ;)
Arek

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 137
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2015
« Odpowiedź #5166 dnia: 20.09.2015, 09:47 »
Dzięki Grendziu.

Arku. Nie wyjmuję leszcza w łowisku, bo często chlapie, a to nie moja bajka. Ja łowię na długość kija, czasami 2-3 m od brzegu a sam jestem ukryty za trzciną, trawą, jakąś skarpą.
 
U mnie na łowisku słyszysz jak komary się bzykają – tak musi być cicho.
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline stas1

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 033
  • Reputacja: 304
  • Płeć: Mężczyzna
  • Łowię, bo lubię
    • Galeria
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2015
« Odpowiedź #5167 dnia: 20.09.2015, 09:51 »
A długa sztyca 4m nie rozwiąże sprawy
Staś
Klasyczny Feeder

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 137
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2015
« Odpowiedź #5168 dnia: 20.09.2015, 10:05 »
Stasiu, już to przerabiałem, zrobiłem sztycę z bata 7 m (odjąłem szczyt i pierwszy blank). Dobre to na zarośnięte brzegi gdzie łowię liny. Tutaj mi tylko przeszkadza.
Ponadto, sam podbierak niczego nie rozwiązuje pod względem chlapania, a nawet zrywania ryb "na krótkiej żyłce".
Sam wiesz, jak leszcz idzie w pierwszym momencie w nurt, to trudno go zatrzymać na bacie czy na delikatnej odległościówce jeśli masz 0,10 na przyponie i 16 czy 18 haczyk.
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline stas1

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 033
  • Reputacja: 304
  • Płeć: Mężczyzna
  • Łowię, bo lubię
    • Galeria
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2015
« Odpowiedź #5169 dnia: 20.09.2015, 10:13 »
A bolonka,można łowić jak batem a kołowrotek zrobi swoje  można go wypuścić dalej
Staś
Klasyczny Feeder

Grendziu

  • Gość
Odp: Wyniki nad wodą 2015
« Odpowiedź #5170 dnia: 20.09.2015, 10:21 »
Od piątku szaleję, patrzę na prognozę pogody, to będzie ten weekend. Od soboty do niedzieli na pewno będę siedział nad Czarnym.

W między czasie otrzymuję meldunki od ojca, jak to nad jeziorem margonińskim wchodzą mu leszcze, liny i karp co się zerwał na bolonkę około 10kg w tygodniu.

W sklepie wędkarski zmiana decyzji jadę nad Margonin, miejsce gdzie przez 20lat łowiłem nieziemskie ilości ryb - co prawda zawsze tam potrzebowałem czasu aby przygotować łowisko, ale w końcu ojciec tam mieszka, nęci cały rok niemal z małymi przerwami, więc ryba musi się trzymać.
Standardowo zakup około pół litra biało kolorowych robaczków, do tego w paczce idzie orzech tygrysi (na noc planuję jedną karpiówkę, drugi zestaw pod leszcza).
Pozostała zanęta z lodówki plus zapasów z poprzednich wyjazdów (wszelaki łowny miks w 40l wiadrze - oczywiście nie wszystko ląduję w wodzie, tylko wybiórczo).

Nad wodą melduję się przed 13tą. Na pomost zawsze wystarczały mi dwie wędki, podbierak i jedno wiaderko. Tym razem biorę taczkę, a i tak się nie mieszczę, na plecach dodatkowy balast.

Ojciec już łowi, w siatce ryby yyyy już mi to nie pasuję, ale cóż w nim tego nie zmienię, wszystko to drobnica, nie ma ryb ponad 1kg ech, ale może mi się uda coś większego dostać.

Wnoszę cały majdan na pomost, o cholera jak mało miejsca, przez kolejne 4h próbuję coś zmieniać przestawiać, ustawiać, poprawiać tak aby optymalnie łowić, mimo, że to jedno z miejsc gdzie łowiłem prawie 20 lat, czuję się jakoś dziwnie >:O Ograniczyłem ilość sprzętu do minimum, a i tak okazuję się, że od czasu do czasu coś mi brakuję.


W łowisku standard, drobnica, drobnica, drobnica. Na dumbbellsy czasami zdarzy się jakiś leszczyk 25cm. Przed zmierzchem widzę spławy karpi, gdzieś stado okoni goni drobnicę - oj będzie się działo myślę.



Drobnica odchodzi nastaje cisza, odwiedza mnie szczur na pomoście całkiem niezły widok, szkoda, że nie mam kamerki, próbuję podejść, spłoszony wskakuję do wody i płynie do brzegu - inteligenciak myślę :)

Około 21wszej ląduję krąp 7cm, później cisza i strasznie zimno, gdzie ja jestem myślę? Dlaczego nie moje Czarne? Tam gdyby nie brało leżałbym w ciepłym aucie włączył pilota i czekał na piiiiiiiiiiiiiiiiiii, a tutaj marznę.

Ojciec dzwoni pyta, czy przynieść mi termos z herbatą, a ja mówię koniec łowienia, wracam. Przed 24tą ląduje w domu, mimo wszystko szczęśliwy, że już w nim jestem. 95% weekendów od kwietnia byłem nad wodą, syn w poniedziałek ma urodziny, więc dzisiaj dzień dla niego, no i ta radość w domu z rana, że jestem, a nie nad wodą. Wszystko niby ok, ale cały czas patrzę za okno i te idealne warunki pogodowe, ech czemu nie na rybach, ale fajnie, że w domu :)

Dylematy zawsze były i będą :P Za dużo myśli, za mało czasu ;) Pozostaję tylko zaduma: "Ja ten Margonin jeszcze kiedyś ponownie odkryję, jak będę miał więcej czasu w życiu, to tam zamieszkam i go obłowię przecież :)"

Gdy piszę synek mi przeszkadza i dla wszystkich jest ok, a ja wiem, że w tym roku to już tylko łódź pozostaje i spinningowanie:), chociaż na następny weekend dałem się po latach namówić na dorsze z kolegami.

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 525
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2015
« Odpowiedź #5171 dnia: 20.09.2015, 10:28 »
Miło się czyta takie opowieści! Szkoda tylko że nie połowiłeś.Ale będzie lepiej! :) :thumbup:
Arek

Offline zbyszek321

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 927
  • Reputacja: 190
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Drawsko Pomorskie
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2015
« Odpowiedź #5172 dnia: 20.09.2015, 10:40 »
Mirek :bravo: :bravo: :bravo: za leszcze. Grendziu super opis :thumbup: Ja jestem wściekły na siebie. Miałem jechać na rybki ale rano były czarne chmurzyska i zostałem w domu >:O.
Zbyszek

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 67
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2015
« Odpowiedź #5173 dnia: 20.09.2015, 11:50 »
Ja w pełni zacząłem jesienne, nocne sandaczowanie. Pogoda była super, praktycznie bezwietrznie, dość ciepło. Niestety przed wędkowaniem zasadniczym musiałem nałowić przynęty na trupka i nie udało mi się złowić niczego poza uklejami i niewymiarowymi wzdręgami. W związku z tym moja przynęta sandaczowa idealna nie była. Przynajmniej nie taka, jaką bym sobie wymarzył.

Ponieważ zakupiłem nowe baterie do sygnalizatorów, to ustawiłem na maksa, zadipowałem trupki, zarzuciłem wędki i poszedłem spać do namiotu z nadzieją, że będę budzony w nocy pięknymi braniami cudownych sandaczy. Niestety, wyspałem się przednio, bez żadnych przeszkód :( Obudzili mnie dopiero wędkarze z porannej zmiany. Z ich informacji jednak wyszło, że szansa na sandacza jest, a nawet na suma. Niestety głównie maluchy.

Jako, że sezon na lina już zmierzcha (zakończony linami tylko na komercji :( ), to chociaż sandaczami chcę sobie odbić porażki :)
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 16 632
  • Reputacja: 938
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2015
« Odpowiedź #5174 dnia: 20.09.2015, 12:29 »
Dominik jeżeli moge doradzić
Ulkeja to jedna znajleszych przynęt na sandacza
sprubój połowic na żywe ukleje tylko jak je bedziesz zakladal to proponuje przeszycie tuż pod skórka tak aby była w pełni żywa preferuje ulkeje około 15cm
nie stosuj żadnej chemii tylko zapach naturalny
w brew opinii rybke na sandacza trzeba zmieniac do 2 godzin sandal nie lubi padliny krople oleju wydostajace sie z trupka dyskwalifikuja do dalszego polowu na niego
dlatego nawet rybki przeznaczone na trupka polecam przechowywac zywe
U mnie jeszcze jest za ciepla woda trzeba czekac
Maciek