Dziś zaplanowałem wypad na łowisko Pacyfik. Miałem nadzieję, że dojadę przed 11 na łowisko, lecz niestety badania pooperacyjne w szpitalu to jakieś biurokratyczne piekło. Zrobienie badań które trwały 30 minut zajęło raptem 3 godziny i na łowisku zameldowałem się po 13.
Wczoraj w godzinach późnowieczornych zabrałem się za robienie mixu na dzisiejszy test.
Skład:
1 kg mączki rybnej
1 kg zanęty uniwersalnej tapera (zapach wanilii)
400 g mielonych konopi.
500 g zmielonych na pył pszenicy i kukurydzy.
Bez soli bo mączka jest słona.
Miałem zamiar przeprowadzić test porównawczy z Match Method mix od Dynamite Baits
Na łowisku w dwóch wiaderkach obrazu namoczyłem mix swój i czysty mmm db.
Rozłożyłem mojej lubej spławik zmieniłem przypon na 30 cm z włosem i hakiem 12 od Drennana i po wygruntowaniu oddałem żonie wędkę z peletem pikantna kiełbaska od sonu.
Teraz nadszedł czas na moje feederki. Selektor otrzymał koszyk small 25 g Drennana. Hak 12 i pikantna kiełbaska, natomiast Carbomaxxx 330 koszyk 35 g Drennana hak 10 i pelet krylowy.
Pozostało tylko rozłożyć fotel i poukładać stanowisko.
Jak zanęta doszła (30 min) uformowłem dwie kule wielkości mandarynki z mojego miksu i podrzuciłem żonie pod spławik. Nabiłem koszyk 35 g specjałem od Dynamite zarzuciłem i już miałem nabijać selektora, gdy usłyszałem 'mam branie' po czym żona rozpoczęła walkę z 3-4 kg karpiem. Niestety spadł z haka kilka metrów od pomostu.
Po krótkim instruktażu odnośnie regulacji hamulca i sposobu prowadzenia tak walecznego przeciwnika wróciłem nabijać koszyk. Po zarzuceniu rozpocząłem godzinne bezczynne wgapianie się w szczytówki przerywane 3 braniami u mojej żony. 2 niezacięte i jedno na 3 do 5 sekund po czym ryba się spieła.
Przemyślałem sprawę przerzuciłem zestawy i bach po pięciu minutach branie na kryla (zanęta Dynamite). Po intensywnym holu w podbieraku zameldował się pierwszy karp 1.5 kg. Ryba w doskonałej kondycji. Na kiju dałbym jej 3 kg. Następnie na na mojej zanęcie zaczęło się podskubywanie. Podskubywanie, które przeniosło się na oba kije i spławik żony.
Rybą uginała szytówkę na ułamek sekundy po czym puszczała bez zacięcia i następowało parę minut ciszy, po której sytuacja się powtarzała. Zdarzało się że że ryba Po Wo Lut Ku lecz silnie uginała szczytówkę po czym puszczała, bądź nie dała się w takiej sytuacji zaciąć. Jakby ryby próbowały lecz nie łykały.
A że idzie zima wyciągnąłem białe w kurkumie. Gotowy przypon do metody pozbawiłem włosa i na hak 14 nabiłem dwa białe. Moja zanęta foremka i chlup do wody. Po pięciu-dziesięciu minutach branie. 3 kg karp jakby przykleił się do dna. Po wypuszczeniu ryby na drugiej wędce przeprowadziłem amputacje włosa i po załadowaniu 2 białych w kurkumie oraz 15 minutach oczekiwania na pomoście zameldował się karp kilo 2.5.
Zmieniłem żonie zestaw z pelletu na białe, dorzuciłem 2 kuleczki wielkości małej mandarynki w które wlepiłem po 5 białych. Następne dwa brania niezacięte przez małżonkę. W przyszłym sezonie muszę poświęcić 2-3 weekendy lubej i jej spławikowi.
Zrobił się prawie mrok a u mnie ostatnie branie zacinam. Siedzi? Chyba nie. I nagle bach ryba zasuwa 10 metrów w prawo zanim udaje mi się ją choć trochę spowolnić jest kolejne 10 m dalej.
Dobrze ze właściciel dał znać, że pora kończyć, bo zdążyłem ściągnąć drugą wędkę tuż przed samym braniem.
Ryba pociągnęła parę razy tak że aż mnie do wody chciała wciągnąć. Z 10 kilo karpia i to bydle się nie męczy.
Po 10 minutach ukazał się... 6 kg lub mniejszy karp zacięty za płetwę grzbietową.... Eh następnym razem
Na dokładkę podczas rozmowy z właścicielem ( naprawdę sympatyczny facet) dowiedziałem się tego dnia sporo osób blankowalo (ciśnienie 1020+) złowiło po rybie, lub jak sąsiedzi z naprzeciwka rak sztuk 1 na pellet.
Fajny dzień. Szkoda ze taki krótki.
Test własnej mieszanki odkładam na inny dzień, ale wstępnie mogę stwierdzić, że może być to fajny i tani zamiennik zanęty premium.
Edycja administratora: http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=1878.0Racja. Pisałem z telefonu. Jak wrócę do domu usiądę przy komputerze i poprawię wszystko