Jeden dzien mnie nie ma, i prosze ile ryb nałowionych! Rewelka!

Widzę, że znówu najbrzydsza ryba świata złowiona (amur) - ładnie zaszaleliście Daniel i Adeptus... Danielowi do twarzy z rybami, tak na marginesie!

Michał, w tym roku sezon jakis inny, nieprawdaż? Graty za jazia!
Dfq - widzę, ładny komplecik...

Ja wybrałem się znów spontanicznie na rybki - tym razem na Trent za brzaną. Niestety, woda niska jak cholera, czysta... Bailiff powiedział, że królowa rzek nie 'gryzie' łowi sie jedną, góra dwie. Za wcześnie i woda zbyt niska i czysta...
Potestowałem sobie wielu rzeczy, i wiele sie nauczyłem na tej wyprawie. Wpadła jedna brzana 72 cm (5 kg), trzy klenie (45-50 cm), i trzy leszcze 50+, przy czym największy miał 63 cm i z 4 kilo. Zerwałem kilka ryb, w tym jedna brzanę, przez cholerny kołowrotek Nasha. Okazało się, że przedni hamulec jest do bani, ryba ładnie wybiera żyłkęna jednym ustawieniu - przekręcenie o jeden 'klik' - i już żyłka wychodzi bardzo cięzko. Fatalna regulacja! Niestety, przy niskiej wodzie trzeba rybę podciągnąć w końcowej fazie holu mocno do góry, aby nie było zaczepu na skałkach - i wtedy właśnie mi się spięła brzanka, chcąc robić odjazd. Kij i tak świetnie amortyzował, ale ile można...
Brzanę złowiłem na obszarpany kawał mielonki, o dziwo miał nie działać. Pellety i kulki 'rybne i krabowe' też działały. Rano kimnąłem się na godzinkę, dwie - i było najwięcej brań





