Dzisiaj po raz pierwszy w swojej 16 nastoletniej przygodzie z wędką zaliczyłem zasiadkę na komercji

Tak jest, z powodu prośby ze strony rodzinki dałem się namówić na takie rodzinne połowy

Powiem tak, momentami mieliśmy niezły cyrk, jak np. dwie wędki jednocześnie wciągało do wody

jednak co by nie mówić i myśleć o tego typu łowiskach, zabawa przednia

Łowił ze mną m.in. szwagro (mariospin), który mimo ponad 20 lat członkostwa w PZW też do tej pory omijał komercję. Ubaw był po pachy i sukcesywne testy zanęt i przynęt też

po mimo żarówy ponad 35 stopniowej w cieniu ( strach myśleć ile w słońcu ) rybek brał całkiem dobrze. Ja zaliczyłem 24 karpiki maluchy od 36 do ok. 40 cm i dwa karachy, przy czym spiąłem co najmniej 7 karpi

Łowiłem na dwie metody z użyciem kulek drennana i kukurydzy cukka.
Jutro nocka na "normalnej" wodzie, przynajmniej odpocznę
