Gratuluję wszystkim, którym udało się ostatnio wybrać nad wodę.
Ja wybrałem się w niedzielę. Dzień niezbyt wędkarski, ale czasem nie ma innej możliwości.
Po sporych upałach nadeszła przyjemna temperatura - ok. 21 st.
Jak poprzednio, wybrałem się na leśne jeziorko.
Widać jednak, że brak możliwości pojechania nad wodę autem i konieczność marszu przez las skutecznie zniechęcają wędkarzy. Od południa do zmroku nad wodą pojawiło się 5 wędkujących, co na 15-hektarowej wodzie nie jest odczuwalne. Ponadto zauważyłem, że wszyscy wędkujący starali się siadać w znacznym oddaleniu od innych. Pewnie na taką wodę wybierają się głównie ludzie pragnący odpocząć w samotności.
Żeby jednak nie było zbyt różowo, to muszę dodać, że z soboty na niedzielę było tam dwóch "wędkarzy" na noc. Mijałem ich w lesie, kiedy pakowali sprzęt do auta. Z pozoru normalni wędkarze w średnim wieku. Nad wodą zastałem jednak wysypane na środku stanowiska zanęty, pomidory, ogórki, a nieopodal stanowiska zrobiona była kupa.
Muszę powiedzieć, że wypocząłem. Udało mi się złowić parę linów (4 szt. od 31 do 41 cm). Jednego urwałem w zielsku.
Zdjęcia jak zwykle fatalne, ale coś tam cyknąłem. Jedno cyknął mi pan Kaziu.
Wziął też karp pełnołuski 51 cm. Ryba w naprawdę świetnej kondycji i o pięknych barwach.







Lin już chyba po tarle. Jeden był samiec, a reszta to chude samiczki.
Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze jakieś liny tam złowić, bo wiosna była wyjątkowo uboga w liny.