Gratulacje dla tych co połowili.
Ja także wczoraj wraz z rodziną pojechałem nad wodę popływać i oczywiście wziąłem ze sobą dwie wędki, a może coś się złowi pomyślałem. Taki rodzinny piknik nad wodą. Miejscowość Cedzyna i zalew Cedzyna. Wybraliśmy się z drugiej strony - Woli Kopcowej - od strony lasu, aby nikt nam nie przeszkadzał. Wybraliśmy się o 7, żeby zająć sobie jak najlepsze miejsce do pływania i do zarzucania wędek. Oto nasze miejsce z brzegu:

Wspólny posiłek i spędzony razem czas

Oraz widok na naszą miejscówkę:

Byłem zaskoczony braniami ryb, bo na lewo ja zarzucałem a na prawo całą rodzinę większość dnia się kąpaliśmy, to i tak jak na takie miejsce, było bardzo dużo brań. Oto kilka fotek złowionych ryb. Ze względu na to, że nie wiedziałem jakie jest dno w wodzie, postawiłem na podanijki Jacksona, zawsze to taniej wychodzi w razie zerwania. Oto fotki moich leszczy, mierzyły nawet od 35-45 cm. Ale ze względu, że byłem w wodzie większość czasu, to dużo brań było nie zaciętych i przegapionych. Ryby oczywiście wszystkie wróciły do wody, chodziło mi w szczególności o zrobienie ładnych zdjęć.










Nawet miałem ładnego karpia, pełnołuskiego w samo południe, kto by się spodziewał, skoro tu pływało tak dużo ludzi, łódek, motorówek i skuterów wodnych...

Już widziałem tego karpia, nie zależało mi na rybie ale na zdjęciu, niestety żona nie zdążyła zrobić fotki wynurzającej się rybie i znów ryba odjechała

Drugie podejście do tego karpia, żeby mieć ładne zdjęcie i znów żonie się nie udało. No trudno, przez to zabawę straciłem rybę, ale nie o nią mi chodziło tylko o fajne zdjęcie

tak to się kończy, nie można mieć dwóch rzeczy na raz.

Nawet córka uwzięła się na złapanie rybek i po chwili miała ją w rękach:

Pod koniec dnia zaczęliśmy się pakować i zwijać sprzęt do domu i na jednej z wędek przysiadła ważka na pożeganie

Rodzina zadowolona, wspólny wypad udany, ja sobie trochę połowiłem i odpoczeliśmy na łonie natury.
Pozdrawiam