Zauważyłem, że największy problem z zaakceptowaniem łowienia na komercji maja osoby które nigdy tam nie lowiły
Jedyne co mi przeszkadza na naszym forum to ten dziwny podział na łowców komercyjnych i nie komercyjnych. Zapewniam wszystkich, że wśród wedkarzy komercyjnych też są dobrzy fachowcy, którzy też poradzą sobie na dzikich wodach pod warunkiem że będą tam ryby 
Właśnie ja zaliczam się do grona osób które nigdy na komercji nie łowiły...I raczej szybko się to nie zmieni.
Nie dlatego że łowienie ryb jest tam "zbyt łatwe". Bynajmniej.
Powód jest inny. Wszelkie łowiska komercyjne są dla mnie zbyt przewidywalne. Za bardzo poukładane. Jadąc na komercje wiem co w tej wodzie pływa i mniej więcej do jakich rozmiarów. A to akurat mi zupełnie nie odpowiada. I głównie dlatego nie odwiedzam komercji.
Dzika woda to niewiadoma. Jasne że te nasze krajowe zazwyczaj po prostu są słabe. Ale co w nich pływa można się jedynie domyślać.
Aby lepiej to zobrazować przytoczę zdanie bodaj Przemka Mroczka sprzed około 20 lat: "W większości naszych wód, możemy spotkać karpie nawet na nowy rekord polski".
A jaki jest powód że mój kolega nadal mnóstwo czasu spędza nad naszą niemal już bezrybną starą odrą? Ano taki że dobre 10 lat temu złowił tam karpia 20kg i którego oczywiście wypuścił. A raczej nie była to wówczas największa ryba z tego akwenu. Czy nadal tam pływa? Mało prawdopodobne... Ale wykluczyć tego nie można.
Sam wielokrotnie psioczę na stan mojej zdewastowanej Odry. Ale to właśnie ta rzeka w obecnym sezonie obdarzyła mnie kilkoma pięknymi płociami. Jedna prawie kilogramowa. Leszcz pod 4kg.
Na której komercji można złowić takie ryby?
Jednak rozumiem, że nie każdego pasjonuje takie łowienie. I odpowiadają im bardziej "cywilizowane" łowiska. Zdecydowanie nie zamierzam umniejszać ich sukcesów. Choć 40cm karpików gratulował nie będę

P.S. Maćku, myślę że przede wszystkim zależy to od skuteczności łowiących

Ten karp o ile nie był zbytnio wysuszony na brzegu(!), zacznie już intensywnie żerować po kilku dniach.