PZW to bastion postkomuny. Wciąż siedzą tam goście związani z PZPR czy tez SB, którzy poszli za byłym prezesem. W PZW włądze sprawuje się tak jak w PZPR, zwykkli członkowie nie mają wpływu na to kto siedzi na stołku, mogą sobie jedynie wybrać prezesa koła, czyli porównując do czasu PRLu sekretarza gminy

To trzeba zmienić. Prezes musi być wybierany w walnych wyborach. Wtedy mamy pewność, że kandydat będzie miał program, który będzie realizował. Obecnie są to obiecanki cacanki, a Ziemiecki, nie zrobił nic tak naprawdę, kontynuowana jest dalej polityka grabienia wód sieciami, z czego zysk wpływa do kasy związku, i przez co nie ma zmian. Prezes Bedyński to w ogóle lokalny watażka, porównać go można do barona SLD lub magnata, który w nosie ma wędkarzy, patrzy na własne korzyści. To dzięki niemu mamy sieci na Zalewie Zegrzyńskim i ściemę, że rybacy są tam potrzebni. Za czyją kase zlecono badania, robiono konferencję w tej sprawie nawet nie pytam. Za kasę wędkarzy ułatwia się rybakom robienie biznesu na wędkarskiej wodzie, wmawia się nam, że to dla naszego dobra. IRŚ nie działa pod wędkarzy, działa pod rybaków i tutaj współpracuje z włodarzami PZW, tworząc swoisty układ. Oni są naukowcami, oni 'wiedzą' , ZG PZW zaś działa według wytycznych, urzędnicy z RZGW pilnują paierowych stanów ryb, dalekich oczywiście od rzeczywistości, i koło się zamyka.
Czas to zmienić, mam nadzieję, że druga pikieta będzie jeszcze mocniejsza. Podpisuję się pod hasłem - 'PZW to MY a nie WY!'. Obecne władze na Twardej powinno się wywieść na taczkach, gdyz rozkładają oni związek. W wielu okręgach są już odpoiwedni ludzie na stanowiskach, wszystkie reformy blokuje wierchuszka i ich polityka sieciowania. Ciekawe, czy jeżeli prezesa Bedyńskiego zrzuciłoby się ze stołka, to wszystko nie uległoby zmianie. Bo obecny prezes PZW Ziemiecki wydaje się słaby jak niemowlę, gada oklepane frazesy, mam wrażenie, że za sznurki pociąga ktoś inny...