Ja też kiedyś złamałem wędkę

Łowiliśmy wtedy z kolegą na miejskiej fosie, na żywca -było lato, mega gorąco i duszno.
Po chwili u mnie nastąpiło u mnie potężne branie - łowiłem tuż przy zielsku, więc ryba tam uciekła.
Chwilę poczekałem, zacinam i siedzi...
Ryba próbuje uciec, zbiera co raz więcej zielska i po chwili strzał, wędka pękła
Uśmialiśmy się z kolegą jak nigdy - ale hol trzeba było dokończyć - holowałem za żyłkę

Okazało się, że był to sum ~ 3kg, który zebrał z 20kg zielska i wędka nie dała rady
