Ponieważ dostrzegłem ten wątek, chciałem napisać coś o Lokalnej Grupie Rybackiej Legionowo i jej związkach z lokalną sitwą samorządową.
Mazowieckie PZW zamówiło cztery lata temu opinię na temat odłowów rybackich w głównych rzekach Mazowieckiego (Narwi, Bugu i Wiśle) oraz w wodach Zalewu Zegrzyńskiego. Raport powstał wskutek oskarżeń płynących ze strony wędkarzy dotyczących nadmiernych odłowów rybackich. Pojawia się w nim nawet sformułowanie, że "żądanie całkowitej likwidacji odłowów sieciowych, ocenić należy jako nieuzasadnione merytorycznie, a nawet niebezpieczne w kontekście możliwości dalszego wywiązywania się z obowiązku prowadzenia w obwodach racjonalnej gospodarki rybackiej."
Konkluzją raportu jest stwierdzenie, że niemożliwe jest prowadzenie racjonalnej gospodarki rybackiej bez odłowów rybackich. Byłoby to dla rybostanu niebezpieczne!!!!!!!!!!!!! Nic dodać nic ująć na temat sposobu zarządzania wodami przez PZW w OM.
Co ciekawe, tabele w tych badaniach pokazują, że rybacy odławiają niewielki procent w porównaniu z wędkarzami. Sądzę, że jest tam trochę sprzeczności. Z jednej strony pisze się, że celem rybaków jest białoryb, bo nie interesuje on wędkarzy, poza dużymi okazami, a w tabeli okazuje się, że wędkarze wyciągają białorybu „nieskończenie więcej”, niż rybacy. Celem rybaków mają nie być drapieżniki, które mogą oni zabierać jedynie w przypadku, gdy nie rokują przeżycia!!! Ale o tym, czy drapieżnik rokuje decyduje rybak. Pytanie, co on zdecyduje? A czy ryba będąca w sieci dzień lub dłużej będzie rokowała?

Skoro z reguły nie rokuje, to o jakiej ochronie drapieżników mowa?
Na terenie Okręgu Mazowieckiego PZW zatrudnia (!!!!) 50 rybaków. Przecież Mazowsze to pustynia - w zasadzie nie ma jezior, są jedynie rzeki i tu jest tylu rybaków? No, ale czemu się dziwić, skoro prezesem Lokalnej Grupy Rybackiej operującej na Zegrzu, Bugu i Narwii jest Edward Trojanowski, który od lat pracuje w różnych komórkach samorządowych, a który był skazany za oszustwa na 3 lata w zawiasach. (Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia skazał Edwarda T. na karę roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na 3 lata. W lipcu 1997 roku w Super Expressie ukazał się artykuł pt. „Grunt to forsa” (nr 176 z 30.07.1997 r.). Autorki opisują w nim sprawę biznesmena Marka M. i m.in. jego kontakty z Edwardem Trojanowskim. Trojanowski został skazany za łapówki).
Można przeczytać na stronie tejże organizacji, że "bezpośrednim impulsem do powstania Lokalnej Grupy Rybackiej Zalew Zegrzyński były działania Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi związane z uruchamianiem Programu Operacyjnego Zrównoważony rozwój sektora rybołówstwa i nadbrzeżnych obszarów rybackich 2007-2013 (PO RYBY)".
W skład Zarządu LGDZZ wchodzą:
1. Edward Trojanowski - Prezes Zarządu;
2. Józef Zając - Wiceprezes Zarządu; Zastępca Burmistrza Miasta i Gminy w Serocku
3. Agnieszka Salwin – Członek Zarządu; wice wójt gminy Somianka w powiecie ostrołęckim
4. Emilia Kamińska- Członek Zarządu;
5. Grażyna Trzaskoma – Członek Zarządu; była radna powiatu legionowskiego (do 2014r.)
6. Zbigniew Bedyński - Członek Zarządu; prezes OM PZW
7. Ireneusz Zieliński - Członek Zarządu;
8. Piotr Sikorski - Członek Zarządu;
9. Leszek Dzięgielewski - Członek Zarządu – ten jest właścicielem firmy Laguna, która baz specjalnej krępacji kręci lody dzięki Lokalnej Grupie Rybackiej (
http://www.miejscowa.pl/2014/07/04/w-rejs-z-laguna/)
Jakiś czas temu czytałem, że jedna z osób była również (chyba) dyrektorem sekretariatu senator Anny Aksamit z Legionowa (w poprzedniej kadencji). Teraz nie mogę tego znaleźć. Poza tym, osób o nazwisku Sikorski, Kamińska, Zieliński jest bardzo dużo, więc mogąc się mylić nie napiszę nic z tego co znalazłem w sieci. Trzeba by się mocno upewnić.
Konkluzję można wyprowadzić taką - to jest wielka lokalna sitwa, która (prawdopodobnie) czerpie prywatne korzyści z działalności lokalno-publicznej. Ponieważ są chronieni przez władzę, będą to robić do wyczerpania zapasów.
A ten link pokazuje, jak władze podchodzą do inicjatyw (m.in. rybackich) na Zalewie:
http://www.partnerstwozalewu.org.pl/index.php?cmd=aktualnosci&opt=pokaz&id=302Podsumowując, nie byłbym skłonny przyjąć, że samorządowy nie wiedzą, co dzieje się nad wodą, bo do dewastacji przyczyniają się głównie oni. Wszystkie osoby w Zarządzie związane są w jakiś sposób z samorządami lokalnymi lub mają rodzinne powiązania z samorządowcami
P. S. Wspomnienia Pana Piotra z filmu "Pazerni Zabójcy Wód" są prawie takie same jak moje znad Wisły sprzed lat (prawie – bo moje są o wiele uboższe. On to prawdziwy pasjonat, znany w środowisku warszawskich wędkarzy wiślanych).