Autor Wątek: Mój sposób na lina  (Przeczytany 67430 razy)

Offline Astral

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 71
  • Reputacja: 5
  • Lokalizacja: Elbląg
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Mój sposób na lina
« Odpowiedź #60 dnia: 21.03.2020, 11:28 »
Jakie smaki/kolory wam najbardziej sie sprawdzają w zimne okresy na lina?

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 446
  • Reputacja: 577
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Mój sposób na lina
« Odpowiedź #61 dnia: 21.03.2020, 13:23 »
Jakie smaki/kolory wam najbardziej sie sprawdzają w zimne okresy na lina?

Lin zima to raczej przyłów niż cel. Raczej typowe śmierdziuchy jak Robin Red, Halibut, Spicy Sausage... Ale dużo prędzej spodziewałbym się ataku lina na rosówke, mady albo kukurydzę...
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline tomasz 38

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 992
  • Reputacja: 551
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Mój sposób na lina
« Odpowiedź #62 dnia: 21.03.2020, 13:31 »
O tej porze roku, warto mieć pinkę i białe robaki ze sobą ;)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 419
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Mój sposób na lina
« Odpowiedź #63 dnia: 21.03.2020, 14:01 »
O tej porze roku, warto mieć pinkę i białe robaki ze sobą ;)

Dokładnie. Najlepsza przynęta wg zestawienia Tenchfishers, to białe robaki w kolorze czerwonym. Działają cały rok, a zwłaszcza jak jest zimniej. Jak jest sporo drobnicy to wtedy na hak pięć martwych, wcześniej zrolowanych i jest git :)
Lucjan

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 525
  • Reputacja: 1455
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Mój sposób na lina
« Odpowiedź #64 dnia: 21.03.2020, 14:03 »
Na największe płochliwe sztuki w wodach naturalnych, jak nie ma problemu z drobnicą, to metoda z 1 zdechłym białym robakiem (też barwionym na czerwono) na haku robi robotę. Sposób żerowania lina powoduje, że bardzo często wciąga on martwego białego niejako przy okazji próbując z ciekawości towaru z podajnika, a unikając bezpośrednio próbowania przynęty. Swego czasu obserwowałem sporo linów nurkując i pokrywa się to z tym o czym piszę Luk oraz angielscy łowcy linów zrzeszeni w klubach.

Offline Astral

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 71
  • Reputacja: 5
  • Lokalizacja: Elbląg
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Mój sposób na lina
« Odpowiedź #65 dnia: 21.03.2020, 15:12 »
Łowię bardzo krótko póki co tylko feeder. Miałem bardzo fajne liny w zeszłym sezonie na pęczek kolorowych. Z tym, że na wodzie stojącej. Na wodzie płynącej sprawdza się rosówka. Można mówić, że o tej porze roku to głównie przyłów z tym się nie zgodzę. Dużo zależy od akwenu. Teraz taka przyjmę taktykę rosówka, drugi kij metoda.

Bombay

  • Gość
Odp: Mój sposób na lina
« Odpowiedź #66 dnia: 21.03.2020, 21:59 »
O tej porze roku, warto mieć pinkę i białe robaki ze sobą ;)

Dokładnie. Najlepsza przynęta wg zestawienia Tenchfishers, to białe robaki w kolorze czerwonym. Działają cały rok, a zwłaszcza jak jest zimniej. Jak jest sporo drobnicy to wtedy na hak pięć martwych, wcześniej zrolowanych i jest git :)
może uwierzysz mi lub nie ale w Polsce a przynajmniej w łowiskach gdzie łowie (Narew, Wkra, Wisła) - barwione na czerwono białe robaki nie dawały żadnych rezultatów do tego stopnia, że jednego dnia miałem 0,5l takiego robaka dodanego do zanęty i ryby nie chciały wejść w sprawdzoną zanętę.
Niczym bezrybie.

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 7 733
  • Reputacja: 1270
  • Ulubione metody: trotting
Odp: Mój sposób na lina
« Odpowiedź #67 dnia: 21.03.2020, 23:31 »
może uwierzysz mi lub nie ale w Polsce...

W Polsce liny, karasie, płocie i leszcze z narwiańskich starorzeczy oraz płocie, krąpie, leszcze i klenie z Narwi jak najbardziej gustują w barwionych na czerwono robakach. Co ciekawe, niektóre ze wspomnianych ryb gustują rownież w gotowanych konopiach, pelletach i zanętach z mączką rybną. Być może ma to związek z faktem, że ryby danego gatunku z Polski i UK to ryby dokładnie tego samego gatunku :)

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 446
  • Reputacja: 577
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Mój sposób na lina
« Odpowiedź #68 dnia: 22.03.2020, 05:31 »
może uwierzysz mi lub nie ale w Polsce...

W Polsce liny, karasie, płocie i leszcze z narwiańskich starorzeczy oraz płocie, krąpie, leszcze i klenie z Narwi jak najbardziej gustują w barwionych na czerwono robakach. Co ciekawe, niektóre ze wspomnianych ryb gustują rownież w gotowanych konopiach, pelletach i zanętach z mączką rybną. Być może ma to związek z faktem, że ryby danego gatunku z Polski i UK to ryby dokładnie tego samego gatunku :)

Eskimos i Polak to biologicznie też ten sam gatunek. Gustujesz w surowym sercu foki?

Myślę, że jakiś czynnik przyzwyczajenia wchodzi w grę, i nie jestem do końca przekonany czy np polowilbyś skutecznie w Angielskich rzekach na pszenice, a w Polsce jeżdżę do siebie na wieś, i na tym odcinku Warty połowisz tylko na pszenicę. Na pellet ni cholery.
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline zwykly_michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 778
  • Reputacja: 236
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Mój sposób na lina
« Odpowiedź #69 dnia: 22.03.2020, 07:56 »
Z całą pewnością polowiłby skutecznie na pszenicę w angielskich rzekach, kanałach i jeziorach. Nie mam wątpliwości bo tak łowie od lat.

Anglicy łowią na chleb, zanęty są na bazie zbóż, pelety pewnie też mają coś wspólnego. Ryby znają ten zapach.

Offline tomasz 38

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 992
  • Reputacja: 551
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Mój sposób na lina
« Odpowiedź #70 dnia: 22.03.2020, 07:58 »
Ja myślę,że każdą rybę idzie przyzwyczaić do danej przynęty ;)

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 446
  • Reputacja: 577
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Mój sposób na lina
« Odpowiedź #71 dnia: 22.03.2020, 09:25 »
Z całą pewnością polowiłby skutecznie na pszenicę w angielskich rzekach, kanałach i jeziorach. Nie mam wątpliwości bo tak łowie od lat.

Anglicy łowią na chleb, zanęty są na bazie zbóż, pelety pewnie też mają coś wspólnego. Ryby znają ten zapach.

A ile osób, Anglików widziałeś nad wodą łowiących na pszenicę, peczak, albo groch?

Tak samo będą skuteczne jak u nas pellety na rzekach... Myślę, że za kilka lat się zmieni u nas, ale póki co rzeki w PL rządzą się swoimi prawami, i pellety nie są liderami póki co...
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 419
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Mój sposób na lina
« Odpowiedź #72 dnia: 22.03.2020, 10:06 »
Eskimos i Polak to biologicznie też ten sam gatunek. Gustujesz w surowym sercu foki?

Myślę, że jakiś czynnik przyzwyczajenia wchodzi w grę, i nie jestem do końca przekonany czy np polowilbyś skutecznie w Angielskich rzekach na pszenice, a w Polsce jeżdżę do siebie na wieś, i na tym odcinku Warty połowisz tylko na pszenicę. Na pellet ni cholery.

Eskimos nie ma co jeść, jego dieta jest bardzo uboga i szkodliwa dla zdrowia. Normalnie Eskimosi w wieku 40 lat to starcy, tak jest przy tego rodzaju diecie.

Innym przykładem jest kukurydza. Sprawdza się wszędzie, pomimo, że w wodzie nie występuje. Jest to więc coś uniwersalnego...

Co do białych robaków, to one działają wszędzie, tzn. na takiego lina, pytanie tylko co się dzieje z nimi w wodzie. Bo w Polsce jest sporo drobnicy, i może ona wszystko wyżerać. Ja osobiście nie wierzę, że lin sobie coś takiego odpuści. Zwłaszcza, że jego dietę stanowią głównie organizmy wodne, jakieś skorupiaki, mięczaki, larwy. Biały robak więc wpisuje się tu idealnie.

Mi białe robaki nie sprawdziły się też wiele razy, ale czy coś się nam sprawdza zawsze i wszędzie? Nie ma takiej przynęty. Bo ryba czasami nie bierze, sami też często dajemy ciała i popełniamy błędy, które powodują, ze brań jest mało, w wielu przypadkach nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Czy pszenica będzie działać w UK? Jasne, że będzie. Ale jest zdecydowanie mniej skuteczna od takich pelletów, dlatego rzadko kiedy ktoś ją tu stosuje. Angole nauczyli się maksymalizować swoje wyniki, i używają rzeczy sprawdzonych i pewnych. Dlatego oferta ich firm zanętowych jest odmienna od firm polskich, bo tutaj szybko by ludzie doszli do tego, że jakaś firma sprzedaje szmelc i by jej nie kupowali. Tak się stało z Sensasem, który do czasu wypuszczenia zanęt dwukilowych na mączkach (bodajże firmowanych jako Sensas UK), po prostu stracił sporą część rynku, wymieciony wręcz przez Dynamite'a, Sonubaitsa, Bait-techa i inne Old Ghost'y.

Nie wierzę, że ryba unikała zanęty z dodanymi białymi robakami, dla mnie to brzmi jak herezja. Były na pewno inne powody, zresztą aby zrobić testy, które uznać by można za miarodajne, trzebaby łowić na dwóch liniach, z różnymi zanętami/przynętami, po czym testy powtórzyć zmieniając miejsce i odległości. Na przykład mam znajomych, co nie złowili wiele przez kilka miesięcy, ani karpi, ani brzan. Też możnaby sądzić, że ich przynęty były kiepskie i się nie sprawdzają. Jednak w grę wchodzą całkiem inne czynniki tutaj :)

Najważniejsze jest to, aby mieć w przynętę wiarę. Bez tego ona często nie działa. Dla wielu może być to jakieś mambo-dżambo, ale to jest fakt, wielokrotnie potwierdzony. Więc Bombay, jak nie wierzysz w moc robaków, to ich nie używaj, stosuj to co uważasz za dobre, sam eksperymentuj. Na pewno jednak warto iść po linii różnorodności przynęt, które się różnią kolorem, kształtem, smakiem/zapachem, składem, wypornością. Wtedy można szybciej zauważyć pewną powtarzalność. U mnie był to zazwyczaj kolor czerwony lub skuteczność pelletów, gdyż używałem zanęt na mączkach.

Ogólnie należy rozumieć, że powinniśmy nęcić odpowiednio, to znaczy tak je dopasować, aby wpisywało się to w dana przynętę. Na rzece do zanęty dodaję mielonych kulek, do tego wprowadzam też ich pewną ilość, aby brzana rozróżniała ten zapach, aby zanim dorwie się do mojej kulki, zjadła jedną lub więcej po drodze, nabierając pewności siebie. Jak łowię zanętą z białymi, to wprowadzam ich tyle, by ryby jadły białe na potęgę, tak aby w końcu wpaść na moją pułapkę, czyli kilka sztuk na haku. Jeżeli zaś ktoś używa zanęty X a na hak daje tylko białe, to nie będzie to dobrze działać. Ryba ma w nęconym miejscu nabrać pewności, że jest bezpiecznie, a to właśnie polega na zjadaniu rzeczy 'bezpiecznych'. Ja przy łowieniu na Metodę wprowadzam wpierw 4-6 koszyków zanęty z dodatkami, potem dopiero podajnik z przynętą. Bo chcę rybę zatrzymać na dłużej, nie zrobi tego sama zanęta! Oczywiście są wyjątki od tej reguły, ale główna zasada pozostaje ta sama.

A tak na marginesie, na wielu łowiskach używałem białych, gdzie ich prawie nikt nie używał, i miałem świetne wyniki. Do tego wciąż jest sporo kłamstwa, zwłaszcza wśród karpiarzy. Wiele złowionych karpi czy brzan jest łowionych na białe robaki, ale testerzy ściemniają, że to na dane kulki czy inne pellety, zwłaszcza w miesiącach zimowych. Mowa o UK głównie. W Polsce też nie jest wcale inaczej.
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 419
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Mój sposób na lina
« Odpowiedź #73 dnia: 22.03.2020, 10:19 »
A ile osób, Anglików widziałeś nad wodą łowiących na pszenicę, peczak, albo groch?

Tak samo będą skuteczne jak u nas pellety na rzekach... Myślę, że za kilka lat się zmieni u nas, ale póki co rzeki w PL rządzą się swoimi prawami, i pellety nie są liderami póki co...

Sorry, ale uważam taką opinię za nietrafioną. W Polsce rzeki są przede wszystkim przełowione, więc wyniki są znacząco inne, bo populacje ryb są znacznie słabsze. Ja nie widzę wielu wędkarzy tutaj, nastawiających się na łowienie drobnicy, stąd przewaga pelletów i kulek. Natomiast ci co łowią w zawodach lub za dnia, używają często podejścia podobnego jak w Polsce. Jak są zawody na kanale, to mało kto tu nęci pelletami, bo by przegral z kretesem. Ale nie oznacza to, że tak się powinno łowić. Po prostu czym innym jest łowienie wyczynowe na wodzie ulegającej presji, a czym innym celowanie w takie brzany, leszcze czy klenie.

Nie polecam nikomu łowienia płoci i krąpi, a także mniejszych leszczy, z użyciem pelletów, kulek i zanęt na mączkach, bo te rzeczy są przeznaczone do łowienie ryb większych. Więc nie porównujmy wyników z Warty czy Narwi do takiego Trentu, bo się wybieramy na inne ryby.

Inaczej jest jednak z takim linem. Tutaj podobieństwo jest niemal identyczne (lin z UK i Polski). Przy czym w takim UK jest mniej drobnicy, więcej lina, zaś w Polsce więcej drobnicy zaś lina mało. Już to powinno dać do myślenia i odpowiednio korygować naszą taktykę. Do tego w przypadku łowienia linów najważniejsza jest lokalizacja. Można nasypać najlepszych zanęt i dodatków do wody, jednak jak tam lina nie ma, to one nie sprawią, ze on się tam pojawi. Z drugiej strony można mieć słabe bardzo przynęty i łowić dobrze, tam gdzie lin jest. Dlatego wiele dyskusji jest nietrafionych, bo wędkarze rozczarowują się tym, ze coś drogiego nie sprawiło cudów, podczas gdy powodem 'bezrybia' jest niedopasowanie się do ryb, przede wszystkim szukanie ich tam, gdzie ich nie ma w ogóle lub są rzadko.
Lucjan

Offline tomasz 38

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 992
  • Reputacja: 551
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Mój sposób na lina
« Odpowiedź #74 dnia: 22.03.2020, 10:37 »
Wszystko można samemu zweryfikować i wnioski wyciągnąć, dwa zestawy w różnych miejscach, na jednym robaki na drugim pszenica np., nęcimy i łowimy na to samo i odp. same przyjdą ;)