Temat skręcania żyłki mocno skręcił w stronę czułości spławika, dlatego dobrze, że Michał poświęcił czas na sprawne przeniesienie tej dyskusji.
O ile zagadnienia związane ze skręcaniem się żyłki są bardziej złożone i wymagają poświęcenia czasu na odpowiednie doświadczenia (nikt raczej takich doświadczeń wcześniej nie przeprowadzał), o tyle temat wyporności spławików i tzw. czułości, zachowania się antenek jest dość łatwy w opracowaniu. Obowiązują tu bowiem dobrze znane prawa fizyki, którymi można się podeprzeć, nawet bez robienia doświadczeń. Ja wcześniej też miałem błędne spojrzenie na kilka spraw związanych z wypornością/czułością i zachowaniem się spławików. Dopiero jasne i dokładne opracowania stworzone przez Mariana skierowały mnie na właściwe tory.
Hihihi chłopaki ale fajnie Wam idzie.
To prawda
Sporo tu pojawiło się wnioskowań, obliczeń. W pewnych miejscach jednak wkradły się błędy i potem już całe wnioskowania poszły w złą stronę. Chyba najczęściej antenka była rozpatrywana jako osobne ciało, a nie jako element spławika jako całego układu i stąd późniejsze błędne drogi.
Kurde, a w konkursie z fizyki spławika to nikt nie chciał brać udziału!
Poniżej przykład na przekłamanie sprawy fundamentalnej, czyli wyporności spławików.
Marian podaje następujące fakty (w swoim świetnym artykule o fizyce spławika):
"Należy podkreślić, że wyporność użytkowa spławika zależy tylko i wyłącznie od objętości części spławika znajdującej się nad wodą i nie zależy od materiału jaki ma podlegać zanurzeniu. Nie ma żadnego znaczenia, czy część nad wodą jest z materiału pływającego, czy też z materiału niepływającego, liczy się tylko objętość.
A co twierdzi "mistrz"? A no twierdzi, że wyporność spławika i jego czułość zależą od materiału, z którego wykonano antenkę. Wierzy on, że pusta w środku antenka będzie miała większą wyporność od takiej samej, tylko pełnej, co przełoży się na czułość spławika.
Dwie różne tezy, skrajnie sprzeczne, wykluczające się, więc komu uwierzysz w tym przypadku? Temu, który "opublikował dziesiątki wartościowych filmów o wędkarstwie", czy też temu, który "tylko" pisze?
Jeśli chodzi o cytowany fragment z artykułu Mariana, to należy podkreślić, że odnosi się on do klasycznych antenek (pełnych lub pustych, ale zamkniętych). Nie traktuje on o antence, która jest pusta i u góry otwarta. W takim przypadku wyporność części znajdującej się nad wodą zależy od objętości jedynie materiału, z którego zbudowane są ścianki antenki. Bowiem podczas zanurzania się takiej otwartej na przepływ wody antenki zgromadzone miedzy ściankami powietrze jest z niej usuwane. Objętość powietrza nie bierze więc udziału wyporności (użytkowej) wystającej nad wodę części (przedstawiając to z innej strony - nie bierze udziału w wypieraniu cieczy, w której jest zanurzana).
Takie puste i otwarte antenki w pewnych warunkach (do łowienia z toni) mogą być przydatne. Przy stosunkowo dużej średnicy mogą być one dobrze widoczne i jednocześnie bardzo czułe.
Rozmawiałem kiedyś z Kacprem Góreckim na temat czułości antenek. Rozmowa dotyczyła przewagi antenek metalowych nad antenkami z innych materiałów w kontekście ich czułości. Rozmowa była dość długa. Ja podpierałem się wiedzą fizyczną, Kacper odczuciami praktyka - doświadczeniami/obserwacjami znad wody. Jego zdaniem różnica w czułości pomiędzy antenką metalową lub szklaną a plastikową jest ogromna na korzyść tych pierwszych. Uważa on, że plastik ma mniejszą gęstość i podczas tonięcia stawia większe opory niż ciężki metal. Również miedzy szkłem a plastikiem jest wg niego ogromna różnica. Grube szkło jest bardziej czułe niż znacznie cieńszy plastik. Takie odczucia ma wyczynowy spławikowiec. Ja w tej rozmowie w żaden sposób nie starałem się na siłę dowodzić, że jest inaczej. Nie mam w tym żadnego celu. Nie czuję potrzeby głoszenia, że - jak powiedział noblista Ernest Rutherford - "cała nauka to fizyka, reszta to filatelistyka"
Warto zaznaczyć, że w tego typu sporcie praktyka, doświadczenie są na pewno bardzo ważne.
Można być bardzo skutecznym wędkarzem/zawodnikiem bez wgłębiania się w prawa fizyki i matematykę. Dobry zawodnik ma wiele rzeczy wyuczonych, wyćwiczonych, działa szybko zgodnie ze sprawdzającymi się schematami, przyjmuje sprawdzone strategie wypraktykowane przez innych mistrzów. Tym samym najznakomitszy wędkarz fizyk rozumiejący wszystkie podstawy zachowania się spławika wcale nie musi być dobrym zawodnikiem
Należy też wziąć pod uwagę, że nieznajomość pewnych praw fizyki i związane z tym pewne błędne założenia wcale nie muszą skutkować złymi wynikami.
Przyjmijmy więc dla potrzeb tego rozważania, że utytułowany zawodnik ma błędne przekonanie o większej czułości antenki metalowej w porównaniu do antenki plastikowej. Czy to w jakimś stopniu zaważy na jego wynikach? Co się stanie, jeśli zamiast antenki plastikowej użyje metalowej? Na pewno nie będzie miał gorszych brań. W żaden sposób nie przeszkodzi mu to w zdobyciu tytułu mistrza świata
Ja z kolei nie mam potrzeby bycia najskuteczniejszym wędkarskim zawodnikiem. Dlatego czasem lubię sobie - jak zapewne powiedziałby niejeden praktyk/wyczynowiec - "pozaśmiecać" głowę fizyką, obliczeniami, pomiarami
To jest właśnie fajne w tym hobby - dla każdego coś miłego
Wszystkich, którzy chcą i mają czas, żeby łyknąć trochę fizyki, zachęcam do lektury artykułu Mariana na stronie głównej. Powinien on rozwiać wszelkie wątpliwości
Jeśli zawartość artykułu nie wystarczy, to polecam też wątek o zestawach zakotwiczonych
Tutaj już mogą pojawić się bóle głowy. Ja przebrnąłem, choć potrzebowałem korepetycji, tj. dodatkowych wyjaśnień i podpowiedzi na nurtujące mnie pytania.