Mariuszu, zarządca wody czy właściciel może ustanowić swoje „prawa”. Na łowisku, jeśli panują jakieś zasady wprowadzone przez zarządcę, zasady te są wywieszane na tablicach ogłoszeń bezpośrednio na łowisku. Byłem zobaczyć łowisko specjalne PZW i tam wszystko było ogłoszone na samym łowisku co i jak, czyli opłaty, jakie ryby tam są, kto się nim opiekuje itd. Prosto, jasno i żadnych zastrzeżeń z mojej strony. Ładne łowisko za dodatkową stówkę rocznie dla wędkarzy spoza koła. I masa ryb, bo robiłem rozeznanie wśród wędkarzy. Czyli można. Zapłaciłeś stówkę, ile ryb można wpuścić za tą stówkę? Ceny średnie w bieżącym roku i oddaję tylko jedną rybę dla mnie ważną:
Lin
(Tinca tinca) Termin odbioru Wielkość materiału zarybieniowego j. m. Cena netto
w g w cm
Narybek jesienny Październik 2 - 5 - kg 20,00 - 30,00
Kroczek jesienny Październik 80 - 120 - kg 8,00 - 14,00
Za 5 lat ryby same wskakują do siatki.
Jedna ważna uwaga: wprowadzane zasady nie mogą naruszać prawa wyższego rzędu, czyli ustaw i Konstytucji.
A jeśli coś nie jest wiadome, to nie istnieje i nie można wyciągać z tego konsekwencji.
Prawa wyższego rzędu naruszają niektórzy zarządcy Lasów Państwowych. Już wyjaśniam. Jeśli coś nie jest zabronione, jest dozwolone. To oczywiste.
Co do zakazów, takim zakazem będzie całkowity zakaz wstępu do lasu od-do (tutaj tabliczka, data obowiązywania zakazu i podstawa prawna). Widziałem takie tabliczki w niektórych lasach. Sprawa jasna, nie dyskutuję.
Strażnicy leśni lepią mandaty za wjazd samochodem na łowiska, które rzekomo graniczą z lasami. Aby zakazać jady po leśnej drodze, to po pierwsze musi stać znak zakazu wjazdu ze znakiem informującym, na jakiej zasadzie ten znak postawiono np.Uchwała X Lasów Państwowych. Dowiadujemy się, że panuje susza i istnieje zagrożenie pożarowe. Proste? Nie wjeżdżam.
Nie ma żadnego znaku – jadę lasem na łowisko i łowię. A jeśli ktoś mnie z tego powodu niepokoi, traktuję go jak bandytę ubranego w mundur.
Ponadto istnieją na niektórych drogach leśnych barierki i znaki zakazu informujące, że jest to droga funkcyjna. Czyli są to drogi szybkiego reagowania w razie np. pożaru. Nie będziemy zastawiać takich dróg swoimi samochodami i to jest oczywiste. Te drogi są oznaczone (bynajmniej ja takie widziałem). Na taką drogę samochodem nie wjadę.
Leśnicy aby zamknąć twarze takim jak ja, zrobili leśne parkingi dla wędkarzy. To niby alternatywa. Tylko że zostawiasz samochód bez dozoru i idziesz załóżmy kilometr na łowisko. Kto pilnuje Twojego samochodu? Nikt. Ja osobiście na to się nie zgadzam chyba że, postawią strażnika do ochrony mojego samochodu. Ale strażnicy leśni wymuszają na mnie to, na co ja nie mam ochoty i to jest przestępstwo. Prokurator się kłania przestępcom.
Zarządy Okręgów PZW dogadują się z leśnikami o prawo wjazdu, a tutaj po prostu jest konflikt interesów. Leśnicy nie maja racji karząc wędkarzy za wjazd na nieoznakowaną drogę leśną (nawet kilka drzew uważają za las) i należy ich podawać do prokuratury o nadużycie władzy i przestępstwa. Jeśli leśnicy zakazują mi uczęszczania z danej drogi, niech wybudują inną na moją wędkarza rzecz. Mają obowiązek.
To tak jak z innymi terenami. Właściciel czy zarządca ma Ci umożliwić dojechanie do łowiska. Koniec.
W ubiegłym tygodniu przejeżdżałem na łowisko przez teren prywatny, pastwisko. Ale, na drodze – zagrodzonej – była taka sprężyna (pastwisko, czyli pod napięciem) z izolowaną rączką, wysiadasz z samochodu, zdejmujesz sprężynę, przejeżdżasz i zamykasz całość. Bardzo właściwe postępowanie właściciela terenu.
I wiecie co? Nie było tam żadnej butelki, żadnej puszki, opakowania po zanęcie. Nic. Czyżby tam jeździli wędkarze czyścioszki? Łowisko PZW.
A leśnicy nie są świętymi krowami. Właścicielami lasów jesteśmy my, a oni są wykonawcami naszych poleceń. „Służba”, czyli są naszymi służącymi. A jeżeli służący nie wykonuje poleceń, to się go wyrzuca z pracy na zbity pysk.