Autor Wątek: Kiedy będzie więcej ryb?  (Przeczytany 70615 razy)

Offline MATCH 2000

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 245
  • Reputacja: 14
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo to moja pasja
  • Lokalizacja: Częstochowa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #120 dnia: 03.07.2015, 09:39 »
Witam.Człowiek od zawsze ryby łowił i je spożywał i nigdy ryb nie zabrakło.Moim zdaniem wędkarze krzywdy rybom nie zrobią i je nie wyłowią choćby zabierali wszystkie złowione ryby .To nie wędkarzy wina że ryb jest coraz mniej,tylko takich ludzi jak pokazał wyżej kol. andrzejm.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 744
  • Reputacja: 2004
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #121 dnia: 03.07.2015, 09:49 »
Match, to jest bardzo błędne myślenie...
Można zabrać rybkę na kolację, spoko. Ale zabieranie wszystkiego, co się złapie prowadzi do dewastacji, którą obserwujemy obecnie nad wodą. Ty narzekasz, że u Ciebie na łowiskach sama drobnica i duża presja wędkarska. Rozwiązanie tego równania jest bardzo proste...
Mój teść, który wszystko, co złapie, na kotlety przerabia, nie mógł np. przeżyć, że ja tego karpia ze zdjęcia w moim profilu wypuściłem. Ja na temat wędkarstwa nie mam z nim o czym rozmawiać. On też twierdzi, że wędką ryb nie wybijesz. A jeździł z kumplem na pewien staw kilka razy, gdzie łapali takie karasie pod kilo. Jak mnie po kilku wyjazdach zabrali, to już łapaliśmy takie popierdułki. No i był wielce zdziwiony, gdzie te duże. Mówię - wszystkie zabiliście. To się tylko żachnął, że dzisiaj po prostu nie biorą.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

elvis77

  • Gość
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #122 dnia: 03.07.2015, 10:02 »
Mosteque,myślę,że Match nie miał na myśli takiego skrajnego działania. Raczej o zdrowo-rozsądkowym podejściu do zabierania ryb.
Trzeba zadbać przede wszystkim o możliwie najbardziej naturalne uzupełnianie ubytków. Należy ograniczyć zarybianie karpiem,amurem,tołpygą czy karasiem srebrzystym. Stworzyć tarliska jesliich nie ma i je chronić. Zmniejszyć limity,zwiększyć wymiary ochronne i zdecentralizować władzę. Dać realną władzę okręgom i wody gminom. Itd.
 

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 744
  • Reputacja: 2004
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #123 dnia: 03.07.2015, 10:08 »
Abyśmy mieli styczność z okazami, należy wprowadzić górny wymiar ochronny dla każdej ryby, a za zabicie okazu karać jak za zabicie gatunku objętego ścisłą ochroną.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

elvis77

  • Gość
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #124 dnia: 03.07.2015, 10:13 »
Abyśmy mieli styczność z okazami, należy wprowadzić górny wymiar ochronny dla każdej ryby, a za zabicie okazu karać jak za zabicie gatunku objętego ścisłą ochroną.
Może być. Każdy pomysł jest dobry.

Offline MATCH 2000

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 245
  • Reputacja: 14
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo to moja pasja
  • Lokalizacja: Częstochowa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #125 dnia: 03.07.2015, 10:48 »
Mosteque,myślę,że Match nie miał na myśli takiego skrajnego działania. Raczej o zdrowo-rozsądkowym podejściu do zabierania ryb.
Trzeba zadbać przede wszystkim o możliwie najbardziej naturalne uzupełnianie ubytków. Należy ograniczyć zarybianie karpiem,amurem,tołpygą czy karasiem srebrzystym. Stworzyć tarliska jesliich nie ma i je chronić. Zmniejszyć limity,zwiększyć wymiary ochronne i zdecentralizować władzę. Dać realną władzę okręgom i wody gminom. Itd.
Właśnie to miałem na myśli ale nie chciałem się rozpisywać.Jest wiele przyczyn,z powodu których ryb jest coraz mniej,ale to temat rzeka.A z małego stawu rzeczywiście można wyłapać wszystkie ryby.

Grendziu

  • Gość
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #126 dnia: 03.07.2015, 13:24 »
Myślę, że każda idea która może poprawić stan naszych wód jest słuszna, tylko wszystko co robimy to róbmy z pewny umiarem i pod jakimś nadzorem mądrzejszych i bardziej doświadczonych osób od nas.

Górne limity ochronne dla ryb są jak najbardziej słuszne, badania wód i zarybienie pod okiem fachowców z prawdziwego zdarzenia także. Chciałbym w tym momencie wywołać do tablicy naszego Pana Ichtiologa.

Kilka lat temu zarybiliśmy jedną z wód okoniem w postaci około 150 kg, okonie nie było ujętego w operacie, o mało co zabrano nam dzierżawę za tak jak nam się wydawało nikłe uchybienie. Pytanie do kolegi Kotwica? Cóż takiego złego może zrobić okoń dla wody: akwen 25 ha woda krystalicznie czysta do 20 metrów głębokości.

Z góry dzięki za odp.

Kotwic

  • Gość
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #127 dnia: 03.07.2015, 15:36 »
Kilka lat temu zarybiliśmy jedną z wód okoniem w postaci około 150kg, okonie nie było ujętego w operacie, o mało co zabrano nam dzierżawę za tak jak nam się wydawało nikłe uchybienie. Pytanie do kolegi Kotwica? Cóż takiego złego może zrobić okoń dla wody: akwen 25ha woda krystalicznie czysta do 20metrów głębokości.

Co do wpuszczonej ilości to nie będę dyskutować, nie znam warunków środowiskowych jeziora i ichtiofauny. Z jednej strony to spora ilość (ponad 6kg/ha), z drugiej strony okoń jest "drapieżnikiem" podatnym na złowienie i może być skutecznie zredukowany połowami.

Co do operatu, to niestety jest to dokument prawny. Na podstawie operatu prowadzi się gospodarkę rybacką i zobowiązuje do wypełniania zapisów w operacie zawartych. W oparciu o złożoną ofertę konkursową (musi być zgodna z operatem) podpisywana jest umowa z RZGW. W tej sytuacji, wszelkie działania których nie uwzględniono w operacie, są niewłaściwe lub niezgodne obowiązującym operatem rybackim. To powoduje, że RZGW i/lub Urząd Marszałkowski (właściwy dla terenu) może dokonać kontroli i podjąć działania wyjaśniające. Może to być upomnienie, nakaz usunięcia "zdarzenia", rozwiązanie umowy dzierżawy itd (nie znam wszystkich możliwości tych organów).
By zrealizować nowe działania (inne zarybienia, inne gatunki, odłowy itd) trzeba złożyć podanie do RZGW (o zgodę na zmiany w operacie rybackim), przygotować ekspertyzę ichtiologiczną, wprowadzić aneks do operatu, zaopiniować aneks. Po wykonaniu tych działań, potencjalnie możliwa jest zmiana zasad gospodarowania, w oparciu o zmieniony/poprawiony operat rybacki.

Jak widać ocena działania to zupełnie inna sprawa, a respektowanie obowiązującego prawa to obowiązek. ;D

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #128 dnia: 03.07.2015, 22:46 »
Ale może to i jest dobrze pomyślane:
1. koło PZW zadowala swoich członków (karta się zwraca)
2. dobrze dla zbiorników, że mało karpi w takich zbiornikach dorasta do okazowych rozmiarów,
3. pozostałe kilka szt dużych czeka na swojego łowce okazów

i wszyscy szczęśliwi.
Rzeczywiście, coś w tym jest. Podobnie mówią prezesi znanych mi kół wędkarskich. A skoro oni tak mówią i do tego dążą, to i okręg stara się wyjść ich oczekiwaniom na przeciw.
Niebawem będziemy łowić głównie karpie (karpiki). O linie czy karasiu złocistym będzie można zapomnieć.

Woda i natura zawsze się wybroni, tylko człowiek jest jej największym przeciwnikiem. Zaczynając cokolwiek lub próbując cokolwiek zmienić zaczynam od siebie. Zacznijmy sami działać dając przykład innym a może ktoś będzie chciał iść z nami w parzę i w ten sposób zadbamy o przyszłość i jakość ryb i wód w Polsce. Dlatego nie wydaje mi się aby "oszołomy" bez odpowiedniego wcześniejszego przygotowania wpuściły tak sobie Albinosa do Wisły.
Ja już od 1999 roku zmieniłem siebie, próbuję zmieniać innych i nieustannie czekam na poprawę. Póki co takowej nie odczułem.
Po raz kolejny zacytuję sam siebie, podając suche fakty (bez ich analizy):
Zobaczmy co stało się na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat:
- zwiększono wymiary ochronne wielu gatunków ryb,
- znacząco zaostrzono limity dobowe wielu gatunków,
- wprowadzono nowe okresy ochronne dla niektórych ryb (m.in dla węgorza),
- wprowadzono górne wymiary ochronne (m.in. dla karpia, szczupaka, sandacza, okonia),
- wprowadzono obowiązek szczegółowego rejestrowania połowów,
- w niektórych okręgach wprowadzono nawet limity roczne (np. 35 szczupaków, karpi, linów czy pstrągów na rok),
- składki i opłaty PZW mają tendencję wzrostową,
- podział na okręgi spowodował, że chcąc łowić w więcej niż jednym okręgu, wpłacamy do PZW ogromne kwoty,
- liczba wędkarzy stosujących zasadę C&R stale rośnie.

 
Jednak mimo wszystkich powyższych punktów rybostan naszych wód wciąż ubożeje.
Analizę może każdy przeprowadzić samemu.

Niewątpliwie zabierane przez wędkarzy przez lata spore ilości ryb również przyczyniają się do tego, że coraz ciężej jest złowić ładne okazy wielu gatunków.
Ja sam - podobnie jak Grendziu - zabierałem kiedyś ryby w niemałych ilościach. Zacząłem je uwalniać w 1999 i przez kolejne lata wypuszczałem wszystko, bez wyjątku, z powrotem do wody. Od 2012 zacząłem sporadycznie coś zabierać (czasem płocie, czasem karpiki ze stawu sekcyjnego).
Nie wydaje mi się jednak, żeby postawa z tamtych lat była jedyną przyczyną pogorszenia się rybostanu w wielu wodach. Widać to jasno z wypunktowanych przeze mnie powyżej faktów.

Zauważmy jedną rzecz. Karpia nie brakuje. Wręcz łowi się coraz większe sztuki, które często są większe niż nawet te łowione w UK.
Dlaczego zatem karpia nie brakuje, mimo że jest on najbardziej pożądanym gatunkiem i chyba najczęściej zabieranym? Bo zarybienia są duże. Każdy z nas w tym roku miał nieraz serię wielu brań. Karp dominuje w naszym wątku o połowach. Łowiący na spławik i na feedera dostają te mniejsze. Karpiarze na kulki łowią większe.
Jest tak mimo faktu, że wielu wędkarzy upycha bagażniki zarybieniowym karpikiem, więc zabierane są duże ilości.
Dlaczego tak samo nie może być z linem, karasiem złocistym, dużym leszczem, sandaczem, czy brzaną? Bo niby po co zajmować się tyloma różnymi gatunkami, badać je, badać warunki, wydawać dodatkowe pieniądze? Najlepiej wpuścić karpika i temat załatwiony.

Jest tak dlatego, że właśnie - jak napisał Loktok - firma PZW znalazła w tym gatunku receptę na zadowolenie "wędkarzy", a przy tym zadowolenie siebie.
Nie oszukujmy się. To są wszystko interesy. Mam wielu znajomych biznesmenów, którzy mówią mi jak w Polsce robi się interesy. Ostatnio przerabiałem temat Lasów Państwowych. Tam to dopiero są możliwości. Nikt dokładnie nie oszacuje ile drzew wycięto, ile z zasadzonych wyrośnie. Zaś papier przyjmie wszystko. Można sprzedać inną ilość, a jeszcze coś innego wpisać na fakturę.
Ryby to jeszcze lepszy interes. Tych nie widać w ogóle. Wędkarze nie są pewni ile tak naprawdę ich kryje się pod wodą. Często jestem świadkiem, jak starzy wędkarze, mimo iż od lat nie łowią praktycznie nic w danym zbiorniku, opowiadają sobie, że tam pod wodą kryją się wielkie ryby, tylko po prostu przestały brać, bo klimat się zmienił. Badacze mają też inne rzeczy do roboty, a nie tylko szacowanie ilości ryb w każdym z 7000 jezior, jeziorek i stawów. Bada się to, na co są pieniądze. Tutaj nikomu specjalnie nie zależy na jakichś wędkarzach. Bo niby po co miałoby zależeć.
Mam nadzieję, że w jednym z kolejnych numerów magazynu SiG ukaże się wywiad z ichtiologiem, który przez bodaj 7 lat pracował dla jednego z okręgów PZW i opowiada on jak to wygląda od kuchni. Myślę, że wielu z Was złapie się za głowę, a źrenice mocno się rozszerzą.
Tak więc: tego, co pod wodą nie widać, szczegółowych badań brak, wiarygodność rejestrów słaba - idealne warunki do prowadzenia złotych interesów!
Nie ma się co łudzić. Może i pewne rzeczy się zmieniają, ale wciąż bliżej nam do Wschodu niż Zachodu. Zapewne nie jest tak tragicznie, jak w Białorusi czy na Ukrainie, ale jednak korupcja i układy są bardzo zakorzenione.
Z raportów wynika, że w Polsce do 24% przetargów może być przedmiotem zmowy, podczas gdy w innych krajach UE wskaźnik ten wynosi 1-3%.

Ja tam jakoś nie daję już wiary, że za mojego życia będzie lepiej. Będzie lepiej, jak niektórzy z nas założą stowarzyszenia, wydzierżawią część wód i stworzą własne łowiska, do czego sam zmierzam. Mam nadzieję, że na jutrzejszej imprezie urodzinowej postawimy kolejne kroki w tej kwestii, bo będą tam wszyscy zainteresowani. Póki co przedstawiciele Lasów, z którymi rozmawiamy są bardzo chętni do tego typu interesów. Kwestia pieniędzy.
Pozdrawiam
Mateusz

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 66
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #129 dnia: 03.07.2015, 23:25 »
Mateo. Taka krypto-polityczna wypowiedź. Podoba mnie się :)
Musimy zwiększać swoją świadomość. Media internetowe nam w tym pomagają. Wykorzystajmy to.

W PZW mamy grupę kolesi, którzy stanowią pewną grupę interesu. Ta grupa jest związana z SLD. Świadczy o tym fakt, który przedstawia skład komisji sejmowej ds. wędkarstwa. Wyciągajmy wnioski. Jeśli chcemy osłabić wpływy ZG PZW, to musimy zainteresować się polityką.

Inaczej będziemy mieli coraz więcej karpi na Śląsku i coraz mniej drapieżników na Mazurach.

Tu, na tym forum jesteśmy dość mocno uczuleni na śmieci i ogólną równowagę środowiska. Uważam, zę to jest naprawdę dobry kierunek. Powinniśmy szukać rozwiązań skłaniających się do powrotu naturalnego tarła. Bez konieczności kretyńskich zarybień (zwłaszcza gatunków obcych) na obecną skalę.

P.S. To, że namawiam do zainteresowania się od strony politycznej ws. PZW, to nie znaczy, że namawiam kogoś do głosowania na jakąkolwiek opcję. Macie własne rozumy, więc wyciągajcie własne wnioski.
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Grendziu

  • Gość
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #130 dnia: 04.07.2015, 11:09 »
Mateo sam sobie odpowiedziałeś, będzie lepiej jak będą stowarzyszenia i one sam będą dbały o swoje wody - to jest prost do zorganizowania, a ja służę pomocą i jakimś tam doświadczeniem.

Czy coś jest ustawione czy nie? Tak jest wszędzie, nie złapiesz za rękę, nie nagrasz, nie napuścisz media to w jaki sposób zaprotestujesz skutecznie?
Od mieszania polityki w lewo czy prawo  odchodziłbym jak najdalej, dobrzy wędkarze jak i fajne osoby którym zależy na przyszłości naszych wód znajdziesz wszędzie, wystarczy naprawdę założyć jakieś stowarzyszenie, zrzeszyć pasjonatów i poszukać rozwiązania aby mieć te własne wody.
Ja już kiedyś w innym wątku pisałem, że na wojenkę z PZW mogę iść, ale bez wsparcia, sam nawet jakbym miał  samolot F16 to betonu bym nie przebił.

Chłopacy z Wlkp także próbują coś zdziałać, zdania  nasze są delikatnie podzielone, ale może uda się Nas pogodzić. Dla mnie najważniejsza jest woda i opieka nad nią, reszta to dodatek.

Kotwic a propos mojego pytania i odp. opisałeś dokładnie procedurę urzędniczą, która jest mi dobrze znana, ale dzięki za dokładny obraz dla innych, pokazuję to
przynajmniej jak sztywny jest urząd.
 Mnie bardziej chodziło o ukazanie problemy czy dzięki temu zarybieniu przyczyniliśmy się dewastacji środowiska czy może polepszeniu naszej wody. Dodam, że przy jeziorach głębokich gdzie woda jest przezroczyście czysta (ta woda jest opisana w dzisiejszej gazecie jezioro Czarne) przeważnie jak gdzieś łowiłem czy pływałem prawi zawsze dominował drapieżnik typu okoń czy szczupak. Szczupaki jak i okonie to kanibale, więc one robią naturalną selekcję, więc nie wydaje mi się, aby wpuszczanie ich wcale lub za dużo robił problem dla wody. Jeśli się mylę to mnie sprostuj.

My tam co roku staramy się zarybiać za 80% składek wodę (około 20tyś zł), bo ona służy tylko i wyłącznie wędkarzom. Przy niemałym już naszym doświadczeniu  mnie więcej wiemy, czego jest za dużo, czego mało itd itp. A  zarybianie rybami duża płoć, duży leszcz (ostatnio 5 lat temu)nie zawsze nam się udaję bo nie ma w okolicy takiego materiału zarybieniowego.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 744
  • Reputacja: 2004
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #131 dnia: 04.07.2015, 12:30 »
Bardzo ciekawe i rygorystyczne te przepisy. A jak to się ma do tego, że w moim zalewie zarybiają samym karpiem i w tym roku na kilkadziesiąt ryb przeze mnie złowionych tylko dwie nim nie były? To jest zgodne z operatem i dbaniem o równowagę w wodzie? Jak może dochodzić do takich rzeczy, skoro gdzie indziej karzą za zarybianie jakże potrzebnym okoniem?
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #132 dnia: 04.07.2015, 14:10 »
Bardzo ciekawe i rygorystyczne te przepisy. A jak to się ma do tego, że w moim zalewie zarybiają samym karpiem i w tym roku na kilkadziesiąt ryb przeze mnie złowionych tylko dwie nim nie były? To jest zgodne z operatem i dbaniem o równowagę w wodzie? Jak może dochodzić do takich rzeczy, skoro gdzie indziej karzą za zarybianie jakże potrzebnym okoniem?
No właśnie :)
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 897
  • Reputacja: 2003
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #133 dnia: 05.07.2015, 16:40 »
Powoli odbiegliśmy jednak od samego tematu jakim był sum w Wiśle... :D

Nie trzeba wiele by zorientować się na podstawie wpisów wędkarzy, że ryb jest mniej w Polsce. Jakkolwiek nie rozbieralibyśmy tematu, wodami nie opiekujemy się należycie w naszym kraju. PZW ma potężną kasę i to oni powinni wyznaczać trendy i podążać tam gdzie reszta Europy i świata, a nie w stronę przeciwną...
Cokolwiek by miała robić  sejmowa Komisja ds. Wędkarstwa, to musi mieć jakieś wpierw feedback od samych wędkarzy. Dla nich PZW to jakby całokształt wędkarstwa, skąd mają wiedzieć o takich poglądach jak nasze?

Co do samego suma to ja nie uwazam, że pogląd głoszacy, że natura wyreguluje się sama jest OK. Wyreguluje się, ale pewnym kosztem. Pewne gatunki magą zniknąć przy okazji pewnych eksperymentów.
Nie wierzę, źe jest jakaś publikacja mówiąca ile sumów należy wpuszczać do Wisły. Dla mnie cała akcja była identyczna do uwolnienia bobrów. Niestety nie można pozwolić aby natura regulowała się sama w przypadku tych zwierzaków, bo niby jak? Powstałe szkody są olbrzymie, ja jestem pewien, że idioci co akcję zrobili nie mieli pojęcia jakie będą skutki. Ot, myśleli, że boberek będzie tu i tam, o będzie tak pięknie, ekologicznie, niczym z ulotek Świadków Jehowy :D

Ja twierdzę, ze takie eksperymenty są bardzo szkodliwe i nie powinny mieć miejsca, ewentualnie wpierw powinno się robić 'próbę', może i dwie... Dlaczego na wielu łowiskach nie ma lina, karaś pospolity zaś ginie? To fachowcy właśnie z IRŚ wydali opinię podważającą zakaz zarybiania tym gatunkiem. Na pewno kryła się pod tym kasa (przecież to Polska) - i faktem jest, w ciągu 10 lat słowem karaś określa sie japońca, zaś młodzi wędkarze nie mają pojęcia co za rybę złowili mając w podbieraku pospoliciaka. Tak się sama reguluje natura... Karaś srebrzysty jest podobno już najczęściej występującą rybą w Polsce! Dlatego nie przemawia do minie argumentacja lobby 'sumowego'. Ja uważam, że rybostan należy brać pod uwagę jako całokształt, nie można sobie zarybiać jednym gatunkiem tylko, nie licząc sie z efektami takiego postępowania. Krasie srebrzystego usunąć się już nie da, moźemy obserwować jedynie wynik jego ekspansji. Ebro też zmieniła się i nie ma wielkich szans aby była rzeką taką jak sprzed zarybieniem sumem i karpiem.

Zobaczcie, mamy w Polsce IRŚ, ekologow, ichtiologów, polityków, ministerstwa, urzędy, jesteśmy w UE. Ale na polu wód i ich rybostanu wcale tego nie widać, że jesteśmy w UE. Panuje grabieżcza gospodarka i tyle. Ichtiolodzy winią za obecny stan rzeczy wędkarzy i ich 'chciwość' i brak chęci współpracy (nie przestrzeganie przepisów, brak rzetelnie wypełnianych rejestrów), wędkarze obwiniają z kolei PZW, 'mentalność' której nikt nigdy nie widział :D kłusowników. PZW klepie kasę bo wędkarze dają się doić jak mleczne krowy rasy holenderskiej :D i robi swoje...

A tak naprawdę powinno sie dbać o równowagę, i stawiać ją na pierwszym miejscu. To źe Mietek, jego ojciec, dziad i pradziad brali wszystko, więc tak trzeba, jest założeniem niedorzecznym. Zobaczcie co się dzieje z rybami w morzach i oceanach. Są coraz droższe bo jest ich coraz mniej. Gdyby UE nie nałożyła limitów, moglibyśmy być świadkami klęski ekologicznej. W UK dyskutuje się o populacji bassa, którego nagle zrobiło się mało. Nestety - jeżeli pozwoli się na jego odłów w takim stopniu jak dzisiaj, to gatunek ten moźe stać się rzadki. I niczego się nie będzie łowić.

Dlatego trzeba rozsądku. Natura zaś wyreguluje się sama, owszem - ale jak nie będziemy jej przeszkadzać... Sum da sobie radę, nie potrzebuje wsparcia w postaci zarybień jakąś odmianą albinosa. To nie jest jesiotr, sum jest w Wiśle i ma się wcale dobrze, jeżeli trzeba mu pomóc, to odpowiednimi przepisami ewentualnie. Zwiększyć wymiar ochronny do 80 cm na przykład...
Lucjan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 744
  • Reputacja: 2004
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #134 dnia: 05.07.2015, 16:56 »
Odnośnie do ryb morskich: niedawno polscy mędrcy zmniejszyli wymiar dorsza do 35 cm... Spójrzcie, jak wyglądają w marketach makrele. Przecież one mają po 20 cm, to narybek jest. To wszystko robione jest w majestacie prawa i poparte mądrymi pracami uczonych mężów w krawatach...
Krwawy Michał

Purple Life Matters