Autor Wątek: Kiedy będzie więcej ryb?  (Przeczytany 70649 razy)

elvis77

  • Gość
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #270 dnia: 19.08.2015, 09:17 »
Grendziu,ja bym jeszcze dopisał kota do tej listy. Mój znacznie częściej przynosi ryby do domu ode mnie. 
A tak poważnie to myślę, że za brak ryb w wodach odpowiada kilka czynników które występują jednocześnie. Są oczywiście przypadki gdzie za zaistniałą sytuację odpowiada tylko jedna grupa,ale to tylko przypadki. To mogą być różne konfiguracje:rybacy +wędkarze,wędkarze +deficyt tlenu,zanieczyszczenie wody (przyducha)+zwierzęta(wydry,kormorany),powodzie,susze,zła gospodarka rybacka itd.
Właściwie jako jedyny,który może doprowadzić do całkowitej dewastacji jest CZŁOWIEK.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 897
  • Reputacja: 2003
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #271 dnia: 19.08.2015, 10:03 »
Bigdom, ja nie twierdzę, że nie należy ufać słowom ichtiologa, on przerysował problem. Węgorz wciąż jest, ale dzieisiątkowany. A ryby nie znikną, bo kormorany wpierw zaczęłyby padać z głodu :D Ryby przetrwają, ale będzie ich mniej.

My, jako wędkarze widzimy rzeczy trochę w inny sposób. Ichtiolodzy nie maja na celu działanie dla dobra ryb, w większości przypadków chodzi tutaj bardziej o rybackie wykorzystanie wody. Gdyby ichtiolodzy chcieli tak równowagi, to nie ja musiałbym pisać o karasiach pospolitych lub o linach, temat byłby od dawna znany i eksponowany, przez fachowców.

Tutaj mamy do czynienia z pokazaniem jak ujemny wpływ ma kormoran na polskie wody w ujęciu rybackim. Ten wstęp był po to aby postraszyć, sedno było później - węgorz. Przeciez skoro jest to gatunek zagrożony, dlaczego nie objąć go ochroną? O tym nie usłyszeliśmy nic, bo węgorz to towar po prostu. Z pewnego punktu widzenia, to nie ma wielkiej różnicy dla kogoś kto trafi węgorza prędzej, kormoran czy rybak, na pewno może być to towar rzadszy i droższy. Jak na razie nie ma zakazu handlu larwami węgorza, w zeszłym roku też po raz pierwszy od 30 lat duża ich ilość dotarła do wybrzeży Europy. Ale jeżeli nie będzie poprawy, to zakaz odłowu larw może stać się faktem. Portugalia i Francja będą się bronić, ale z ekologami nie wygrają.
Do czego zmierzam. Kormorana trzeba ograniczyć, jednak należy też zmienić pewne rzeczy odnośnie polskich wód. Brak drapieżnika to fakt, zwłaszcza na Mazurach. Pomimo zarybień nie ma poprawy. Rybacy z tego co się orientuję, wcale nie są zainteresowani odławianiem drobnicy, zmniejszenie ich ilości na pewno ograniczyłoby populacje tego ptaka.

Przedstawiłem dane odnośnie linów, wiadomo, przybliżone. Według mnie to kormoran odpowiada za brak małego lina w wodach UK, i za lat kilka pojawić się moga pewne problemy. W Polsce to jednak wędkarze zabierają najwięcej, w wielu rejonach kormorana nie ma lub jest rzadko spotykany, a ryb nie ma.

Pan ichtiolog powinien dodać jedną bardzo ważną rzecz. Nasz forumowy ichtiolog wspomniał o tym, że wody Mazur są zbyt żyzne, są zakwity itd. To poważny problem, zwłaszcza, że Narew, mająca w sobie wody kilku jezior wpływa do Wisły, wcześniej jest Zalew Zegrzyński oczywiście. Kormoran wydala olbrzymie ilości kału i z pewnością odpowiada za problem przeżyźnienia jezior. Dlatego powinno się go ograniczyć, i to dość mocno. Pamiętać trzeba, że oczyszczenie  ścieków polega na tym, że po procesie usunięcia substancjo szkodliwych itd, ścieki oczyszczone odrprowadza się do wód, zazwyczaj płynących, gdzie ulegaja dalszej biodegradacji. Jednak są same w sobie żyzne. Niestety rosnące populacje kormorana, to też większe ilości zanieszyszczeń.

Dobrze byłoby aby problem kormorana został wzięty pod uwagę w całej Polsce, nie tylko na Mazurach, gdzie wchodzi on w paradę rybakom. Co też jest ważne, zakłóca on dane zbiorcze - czyli na danej wodzie rejestry połowów nie pokażą faktycznego ubytku ryb. Inną sprawą jest to, że zarybienia sprawią, że dostarczamy żarcia dla kormorana, będzie on polował właśnie na to co do wody wprowadzono. Czyli jeżeli na takie jezioro Czarne - wodę stowarzyszenia Grendzia, zaczęłyby przylatywać kormorany w ilości 5 par, polując tam (nie będą raczej, spółka Maj dba o to aby okoliczne jeziora pełne były żarcia) - to zjadłyby znaczną część ryb. Jeżeli zabrakłoby mniejszych ryb, polowałyby na większe, a schodzą bardzo głęboko. Wiele ryb mogłyby pokaleczyć. Po jakims czasie wędkarze zorientowali by się, że wyniki są coraz gorsze... I co teraz? Dorybiać aby dokarmiać ptaki?

Jeżeli kormoran zostałby wyjęty spod ochrony, wtedy tam gdzie by się pojawiał i wyrządzał szkody, mógłby być odstrzeliwany. Jest to ptak absolutnie nieatrakcyjny, tak więc nikt nie zabijałby go dla piór czy mięsa. Trzymałby się wtedy tam, gdzie jest bezpiecznie, zaś wody takiego jeziora Czarnego omijałby z daleka, wiedząc jak 'smakuje śrut'.


Druga sprawa jest tak, jakby poboczna. Dotyczy zarybień. Pan ichtiolog powiedział, że kormorany zabierają wielokrotnie więcej ryb, niż oni zarybiają? Mój krótki wniosek jest taki, że zarybienia (a więc i operaty) są niepotrzebne. Skoro przyroda jest tak płodna, to po jaką cholerę jej w tym przeszkadzać?

Dominik, mam do Ciebie prośbę. Proszę, poświęć godzinę czasu na poczytanie czym jest operat rybacki i jakie ma zadania. Pisząc takie rzeczy robisz z wędkarzy oszołomów niszczących wody. Wiem, że jesteś za tym aby ryby wypuszczać, ale ktoś kto poczyta takie wypowiedzi może się zjeżyć. Operat jest potrzebny, inna sprawa to jak utrzymać równowagę w danym zbiorniku. Nie mieszaj jednak pewnych pojęć, pliz. Jak przyroda jest płodna możesz zobaczyć na wodzie PZW, nawet po zarybianiach ryb jest jak na lekarstwo...
Lucjan

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 66
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #272 dnia: 19.08.2015, 10:55 »
Operat jest potrzebny, inna sprawa to jak utrzymać równowagę w danym zbiorniku. Nie mieszaj jednak pewnych pojęć, pliz. Jak przyroda jest płodna możesz zobaczyć na wodzie PZW, nawet po zarybianiach ryb jest jak na lekarstwo...

Wiem czym jest operat. Nie myśl, że moja niechęć do tego operatu wynika z niewiedzy.
Mógłbym być bardziej kontrowersyjny i stwierdzić, że Ty Luk opierasz swoją wiedzę na mało rzetelnych, absolutnie subiektywnych obserwacjach, więc Twoje wypowiedzi są bez sensu. Oczywiście nie są. Tak samo, jak moje podejście do operatu. Różnimy się w tej kwestii i tyle. Nic wielkiego.

Ja chcę zwrócić uwagę, że skoro kormorany (razem z wędkarzami, rybakami, kłusownikami, chorobami ryb, złym stanem wód, itd. - nie istotne) odbierają wodom kilkukrotnie większą ilość ryby, niż zarybiamy, to błąd jest m.in. w zarybieniach, które stają się bezsensowne (co za nimi idzie i operaty w obecnej formie). Wniosek prosty. Ile byś nie zarybił, ile byś operatów nie napisał, to i tak krew w piach.
Przyroda sobie da radę, tylko jej nie przeszkadzajmy zbytnio. To nikt inny, jak człowiek doprowadził do przerostu liczebności kormorana przechodząc ze skrajności w skrajność. To nikt inny, jak człowiek odławia ryby w nieracjonalny sposób (siecią, wędką, prądem - nie ważne).

Może pójść dalej i skoro Grendziu twierdzi, że zmorą są sami wędkarze (myślę, że ma sporo racji), to wprowadźmy zakaz połowu (z ewentualnymi, bardzo restrykcyjnymi wyjątkami ws. rybactwa) ryb naszych, rodzimych. Jak ktoś na Śląsku chce się pobawić karpiami, to niech sobie łowi. Niech łowią karasie (japońce), amury, tołpygi i inne. Wpuścili, to niech łowią. Natomiast gatunki ryb, które są w wodzie od wielu, wielu lat powinny być chronione.

Taką mam koncepcję, a co :)
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 897
  • Reputacja: 2003
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #273 dnia: 19.08.2015, 11:24 »
Dominik, to, że jest sporo kormorana, wcale nie znaczy, że operat jest zły lub zarybienia są bezsensowne. to jest czynnik, który należy uwzględnić przy zarybianiu lub gospodarzeniu wodą. Tutaj trzeba odpowiednio działać. Ustalanie operatu na 10 lat jest nierozsądne, ale nie sam operat.

Ja chcę zwrócić uwagę, że skoro kormorany (razem z wędkarzami, rybakami, kłusownikami, chorobami ryb, złym stanem wód, itd. - nie istotne) odbierają wodom kilkukrotnie większą ilość ryby, niż zarybiamy, to błąd jest m.in. w zarybieniach, które stają się bezsensowne (co za nimi idzie i operaty w obecnej formie). Wniosek prosty. Ile byś nie zarybił, ile byś operatów nie napisał, to i tak krew w piach.
Przyroda sobie da radę, tylko jej nie przeszkadzajmy zbytnio. To nikt inny, jak człowiek doprowadził do przerostu liczebności kormorana przechodząc ze skrajności w skrajność. To nikt inny, jak człowiek odławia ryby w nieracjonalny sposób (siecią, wędką, prądem - nie ważne).

Dominik, pomyśl co by się działo jakbyś nie zarybiał. Chcesz aby wyjałowić dany zbiornik doszczętnie? Właśnie zarybienia mają utrzymac rybostan w równowadze, zwłaszcza drapieżnika, którego spora ilość musi być w wodzie. Szczupak szybko rośnie, i akurat jego populacja nie powinna być mocno dziesiątkowana przez te ptaki. I tak część narybku, czy juz większych ryb  pożera się nawzajem.

Jeżeli nie mamy przeszkadzać przyrodzie, to powinniśmy się przeprowadzić na Saharę chyba :D Trzeba właśnie jej pomagać, bo człowiek zbyt mocno ja zmienił. Kormoran nie jest ptakiem który w wielkich ilościach zasiedlał polskie jeziora, jego ekspansja zaczęła się kilkadziesiąt lat temu! Jeżeli zrobić tak jak radzisz w przypadku dzików, saren wilków czy lisów, i dać się naturze samej regulować, to pomyśl co by się działo!

Nie da się w Polsce zrezygnować z zabierania ryb, z gospodarczego korzystania z ich zasobów, zwłaszcza na Mazurach. Tutaj trzeba działać tak, aby rybak łowił, wędkarz, a ryb i tak było sporo. Powinno się odbudować rybostan do pewnego poziomu, i ustalić ostre limity. Jeżeli lina będzie pięć razy więcej iż teraz, to sam się będzie rozmnażał, i zarybienia nim będą jedynie sporadyczne, 'korekcyjne'. To jest ideał. I do tego trzeba niestety operatów, zarybień, odpowiednich przepisów i ich przestrzegania.

Dlatego stąpajmy po ziemi, twardo. Twój głos jest niestety odbierany przez takiego ichtiologa, jako żądanie usunięcia wszelkich przepisów, regulacji. Wolna amerykanka na wodzie. Łowię, zabieram, ma być. Wiem, że tak nie myślisz, ale tak odbierają to inni.

Wielu wędkarzy przeciwnych operatom podaje jako przykłady komercje, gdzie ktoś zarybia jak chce i ryby są. Ale stawy komercyjne to nie jeziora ani rzeki, karp  i amur to szkodniki w większych ilościach, zaś szczupaki na komercji to rzadkość. Całkiem inaczej więc gospodarzy się normalną wodą, inne są tam gatunki, rybostan to układanka, gdzie usuniecie jednego klocka może spowodować rozwalenie się całości. Tam ma być jak najmniej pracy i zmieniania, powinno być jak najbardziej naturalnie - chociażby na kanale Basingstoke, gdzie zarybiono X lat temu, i ryby sobie radzą same.  Istotne jest też to, że  woda dzierżawiona ma być utrzymywana w pewnej kondycji, tutaj nie wolno lub nie powinno robić się eksperymentów. Dlatego potrzebne są przepisy, bo to Polska. Pozwolisz, i wywalą wszystko - prądem, sieciami czy też wędkami. To co piszesz można stosować w Szwecji czy Finlandii, ale nie w Polsce, gdzie panuje zasada: ' Zabieram -bo jak ja nie zabiorę, to ktoś inny weźmie'.
Lucjan

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 66
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #274 dnia: 19.08.2015, 11:30 »
Dominik, pomyśl co by się działo jakbyś nie zarybiał. Chcesz aby wyjałowić dany zbiornik doszczętnie? Właśnie zarybienia mają utrzymac rybostan w równowadze, zwłaszcza drapieżnika, którego spora ilość musi być w wodzie. Szczupak szybko rośnie, i akurat jego populacja nie powinna być mocno dziesiątkowana przez te ptaki. I tak część narybku, czy juz większych ryb  pożera się nawzajem.

Myślę, że bardzo ciekawy byłby raport, który porównałby zarybianie do rzeczywistego rybostanu. Teraz i 40-50 lat wcześniej. Z chęcią bym poczytał wnioski. :)
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 442
  • Reputacja: 901
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #275 dnia: 19.08.2015, 11:36 »
Panowie sprawa jest prosta ostatnio oglądałem łowce potworów o jakimś akwenie w Azji mieszkańcy żrą wszystko co tam pływa oprócz jednego gatunku który jest toksyczny i nie da się go zeżreć.
Wszytkie inne gatunki są na umarciu lub jest ich mało natomiast ten toksyczny jest plaga.
Proponuje zacząć publikować informacje że ryby w naszych wodach PZW  sa toksyczne i jest w nich mnóstwo metali ciężkich - powinno pomóc ........ :P :-X
Maciek

grzesiek76

  • Gość
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #276 dnia: 19.08.2015, 12:58 »
Panowie sprawa jest prosta ostatnio oglądałem łowce potworów o jakimś akwenie w Azji mieszkańcy żrą wszystko co tam pływa oprócz jednego gatunku który jest toksyczny i nie da się go zeżreć.
Wszytkie inne gatunki są na umarciu lub jest ich mało natomiast ten toksyczny jest plaga.
Proponuje zacząć publikować informacje że ryby w naszych wodach PZW  sa toksyczne i jest w nich mnóstwo metali ciężkich - powinno pomóc ........ :P :-X

Podobnie jest choćby nad wieloma odcinkami Amazonki i jej dopływów. Wydawać się to może nieprawdopodobne, ale miejscami tam już prawie nie ma ryb, tak są przełowione. Oczywiście nie zamierzam tamtejszych mieszkańców traktować jako dzikusów, czy mięsiarzy..To zupełnie inny świat. Oni nie maja zbyt wielu ekonomicznych alternatyw.

Oglądałem jeden odcinek z Jeremy Wadem, taki od kulis. Okazało się że pierwszą arapaimę w dorzeczu amazonki złowił dopiero po wielu miesiącach pobytu! i zmianie wielu łowisk. Odcinek trwa kilkadziesiąt minut. Jednak zrobienie tego materiału zajęło wiele miesięcy.
Podobnie było z goonchem w Indiach. Pierwszego złowił bodaj po pół roku! Dlatego też ta koszulka w której go widzimy, przypomina sito, obdartą już szmatę :D
Owszem goonch nadal dość licznie tam występuje, ale jedynie na terenie rezerwatów.
Podobnie jak arapaima bytuje już niemal wyłącznie w najbardziej odludnych enklawach dorzecza Amazonki.

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 744
  • Reputacja: 2004
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #277 dnia: 19.08.2015, 13:15 »
Panowie sprawa jest prosta ostatnio oglądałem łowce potworów o jakimś akwenie w Azji mieszkańcy żrą wszystko co tam pływa oprócz jednego gatunku który jest toksyczny i nie da się go zeżreć.
Wszytkie inne gatunki są na umarciu lub jest ich mało natomiast ten toksyczny jest plaga.
Proponuje zacząć publikować informacje że ryby w naszych wodach PZW  sa toksyczne i jest w nich mnóstwo metali ciężkich - powinno pomóc ........ :P :-X

To nie pomoże...
Natomiast pomogłoby, gdyby np. jakoś sprawić, że mięso ryb byłby niezjadliwe, np. bardzo gorzkie. Myślę, że dałoby się to jakoś sprytnie załatwić. To wcale nie jest głupi pomysł, nie uważacie?
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Kotwic

  • Gość
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #278 dnia: 22.08.2015, 09:22 »
Pomimo, że bigdom wrzucił materiał w charakterze informacyjnym, to społeczność uznała tenże przekaz jako kłamstwo i prowokację.
Jakże łatwo wyrokować opierając się tylko na własnym widzimisię. :(
Niestety, im bardziej informacje uderzają w wędkarzy, tym bardziej owi łowcy bronią się i szukają "sprawcy" poza swoim gronem.
Wiem, że piszę niepopularne słowa, zresztą kolejny raz, ale taki już jestem ;D

Informacje zawarte w filmie to tylko część tego co trzeba pokazać i zrozumieć.
Wnioski każdy musi sam wyciągnąć, w zależności od tego co widzi, co robi.
Kormorany są sporym problemem, zresztą podawałem odnośniki do opracowań naukowych na ich temat.
Ochrona kormoranów trwa pomimo, że nie jest to ptak zagrożony.
Zmiana rybostanu wód wynika z wielu czynników i to sprzężonych ze sobą.
Martwi mnie natomiast obojętność i spychalszczyzna która panuje wszem i wobec. Ale to chyba narodowa tradycja, wręcz towar eksportowy :D

Luk, bez urazy, ale notoryczne pisanie, że trzeba więcej drapieżników jest tylko populizmem i idealizmem.
Pamiętać trzeba, że drapieżniki wzajemnie się zjadają, że drapieżniki stanowią tylko pewną część (kilka %) populacji ryb.
Nie da się uczynić tak, że w jeziorze osiągnie się wartość 100 kg/ha drapieżników, nawet przy 100 kg/ha białorybu.
Wiele by można pisać o tym co i jak działa, co się dzieje lub wręcz stagnuje, ale najważniejsza jest chęć akceptacji informacji, nie negacji. :'(


Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 744
  • Reputacja: 2004
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #279 dnia: 22.08.2015, 09:56 »
Niestety, im bardziej informacje uderzają w wędkarzy, tym bardziej owi łowcy bronią się i szukają "sprawcy" poza swoim gronem.
Wiem, że piszę niepopularne słowa, zresztą kolejny raz, ale taki już jestem ;D

A ja po raz kolejny i z uporem maniaka powtórzę Ci, że w prawie każdym naszym wpisie znajdziesz "informację", że to wędkarze-mięsiarze są jedną z głównym przyczyn stanu polskich wód.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Irek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 100
  • Reputacja: 5
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo Moja Pasja
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #280 dnia: 22.08.2015, 10:30 »
Parę lat temu wędkując na pobliskim łowisku PZW spotkałem dwóch wędkarzy którzy łowili ładną płoć, oczywiście każdą  bili w łeb i do reklamówki, była to wczesna wiosna gdzie ta płoć była na tarle, pytając ich po co im tyle płoci, a mieli tego trochę to powiedzieli że dla kota i kaczek ::) ręce opadają, ale takich ludzi jeszcze się spotyka nad wodą. Jeśli pewne grono wędkarzy nadal tak podchodzi do wędkarstwa to nie pomogą żadne zarybienia skoro sam wędkarz nie pozwoli rybie się rozmnożyć w jej naturalnym środowisku, i to nie dotyczy tylko płoci ale też i innych gatunków gdzie się łowi ich duże ilości a potem narzeka że nie ma leszcza a takie łopaty były, albo co się podziało z świnką z Sanu, najlepiej to zwalić na wydrę.   

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 744
  • Reputacja: 2004
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #281 dnia: 22.08.2015, 10:44 »
I to jest wlaśnie poważny problem. Niestety, część ludzi jest niereformowalnych, ale inni i owszem, chyba każdy z nas kiedyś ryby zabijał.
Ale największy problem to jest beton u góry, który zamiast docierać do tych reformowalnych, głosi, że ryba holu nie przeżywa, albo traktuje ryby jak trzodę chlewną, którą rośnie tylko po to, by w łeb dostać. Prawda, panie Kotwic?
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 897
  • Reputacja: 2003
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #282 dnia: 22.08.2015, 10:47 »

Luk, bez urazy, ale notoryczne pisanie, że trzeba więcej drapieżników jest tylko populizmem i idealizmem.
Pamiętać trzeba, że drapieżniki wzajemnie się zjadają, że drapieżniki stanowią tylko pewną część (kilka %) populacji ryb.
Nie da się uczynić tak, że w jeziorze osiągnie się wartość 100 kg/ha drapieżników, nawet przy 100 kg/ha białorybu.
Wiele by można pisać o tym co i jak działa, co się dzieje lub wręcz stagnuje, ale najważniejsza jest chęć akceptacji informacji, nie negacji. :'(

Kotwic, ja łowię na łowiskach gdzie jest drapieżnik (UK - czyli 'no kill')i na kilku tylko jest problem z dużą ilością drobnicy, choć w porównaniu z Polską to i tak nie problem. Wiem, że zjadają się one nawzajem, jednak jest ich na pewno zbyt mało. Jak już kiedys pisałem, jeżeli dany gatunek spotyka idealne warunki bytowania (czyli obfitość pokarmu), to wtedy rodzi się więcej młodych. Nie wiem czy na Mazurach prowadzi się odłowy drobnicy. Uważam, że mogłoby to pomóc. Może to mieć tez ten dobry skutek, że kormorany zaczną migrować. Wciąż wielu wędkarzy uważa, że to piękne ptaki, które zawsze były i należy je zostawić w spokoju, jakby zrobiły 'sieczkę' na ich wodach, punkt widzenia na pewno uległby zmianie. Bo co innego kormoran na wodach w inych rejonach Polski, a co innego na mojej, którą niszczy.

Czy na Mazurach odławia się drobnicę aby zmniejszyć ilość pokarmu dla kormorana??? Sprawdzał ktoś czy to działa?

Informacje zawarte w filmie to tylko część tego co trzeba pokazać i zrozumieć.
Wnioski każdy musi sam wyciągnąć, w zależności od tego co widzi, co robi.
Kormorany są sporym problemem, zresztą podawałem odnośniki do opracowań naukowych na ich temat.
Ochrona kormoranów trwa pomimo, że nie jest to ptak zagrożony.
Zmiana rybostanu wód wynika z wielu czynników i to sprzężonych ze sobą.


Masz rację. Jednak z pewnością materiał został tak pocięty, że wyszło na to, że za 20 lat ryb nie będzie. Chyba tak nie uważasz?

Niestety, im bardziej informacje uderzają w wędkarzy, tym bardziej owi łowcy bronią się i szukają "sprawcy" poza swoim gronem.
Wiem, że piszę niepopularne słowa, zresztą kolejny raz, ale taki już jestem ;D

Kotwic, akurat tutaj problem leży w tym, że ichtiolodzy prezentowani przez IRŚ, wcale nie chcą poprawy sytuacji w Polsce, zmierzającej do równowagi w łowiskach, posiadania przez nie odpowiedniej ilości ryb. Im chodzi o rozwój rybactwa i jego ochronę. Ja pokazałęm to na przykładzie węgorza. Pan ichtiolog z filmu wcale nie rozczulał się nad losem anguilla anguilla, lecz nad tym, że kormoran zjada to czym się zarybia. Chodzi więc o kontekst typowo rybacko-towarowy. Chyba nie wierzysz, że ptaki te zjadają wszystko co się wpuszcza, co?  :D Tak więc jego słowa są lekką manipulacją. Wiem, że mogły być wyrwane z ogólnego kontekstu, bo materiał filmowy został pocięty, ale... :D

Może to co odbierasz jako niechęć wędkarzy, powinieneś właśnie odbierać jako niechęć do ichtiologów wspierających rybaków. W polskich realiach dla wędkarzy - widok rozstawionych sieci kojarzony jest ze słabymi wynikami - i cokolwiek byśmy tu mówili o pozytywnej roli samych rybaków - po prostu tak jest.

Mam jeszcze do Ciebie jedno pytanie. Fundacja Ratuj Ryby, ma patronat naukowy IRŚ. Oni chcą wypuszczać ryby, promują raczej złap i wypuść, robią jakieś tam rzeczy odnośnie ekologii. Odsuńmy na bok fakt, że robią to odpłatnie - jednak nie wiem jak udaje się połączyć rzeczy o których pisałeś wcześniej z działalnością tej fundacji. Najbardziej zastanawia mnie patronat naukowy właśnie...


Sorry, że to piszę, ale ja też taki już jestem :D
Lucjan

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 745
  • Reputacja: 1138
  • Ulubione metody: trotting
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #283 dnia: 22.08.2015, 11:34 »
bigdom wrzucił materiał w charakterze informacyjnym (...) im bardziej informacje uderzają w wędkarzy, tym bardziej owi łowcy bronią się...

W zapodanym materiale nie ma żadnych "informacji uderzających w wędkarzy", zaś w wieloczynnikowych diagnozach Pana Kotwica dziwnym trafem nie wspomina się ani słowem o aktywności agregatowo-sieciowych "łowców", których istnienie stanowi rację bytu Instytutu Rybactwa Śródlądowego oraz źródło dochodu dla rozlicznych jego pracowników :)

Offline Irek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 100
  • Reputacja: 5
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo Moja Pasja
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Kiedy będzie więcej ryb?
« Odpowiedź #284 dnia: 22.08.2015, 12:14 »
Panowie kormorany to nie są ptaki rodzime i nigdy nie powinny występować w naszym kraju, bardzo dawno temu zostały sprowadzone w celu usuwania glonów i nadmiernej drobnicy a że ten ptak bardzo dobrze się dostosował do środowiska i nadmiernie rozmnożył to już inna sprawa. Problem nie dotyczy tylko kormorana bo w innej części kraju nadmiernie mnoży się norka amerykańska która też nie powinna występować w naszym kraju została sprowadzona do hodowli bo skorka z norek była w cenie i moda była na futra a jak już później się to nie opłacało to hodowcy bezmyślnie wypuścili ja na wolność i teraz niszczy rodzimą fałne. I teraz jest problem, co z nimi zrobić! Nikt dawniej nie zastanowił się że to może przynieść inne skutki niż sądzono, tak Jak Luk napisał można by było zwiększyć populację drapieżnika żeby mógł wyjadać drobnice, albo mniej go bić w łeb, a nie sprowadzać kormorany.