Parę dni temu odebrałem przesyłkę ze sklepu o nr 21300. Czas dostawy oraz zawartość zamówienia nie budzi żadnych zastrzeżeń z wyjątkiem jednego tematu.
Sezon się powoli kończy więc pomyślałem sobie że być może zrobię ostatnie w tm roku zakupy z jednoczesnym uzupełnieniem podajników więc zakupiłem w naszym sklepie dwie paczki z zawartością 2kg zanęty w której to są podajniki 15g prestona. Przesyłkę odebrałem przed upływem 24h ale otworzyłem ją będąc nad wodą trzy dni później i tu q.....wa zdziwko. Podajnik prestona był oczywiście w środku ale uszkodzony. Dwa dni później otworzyłem drugą paczkę zanęty i nie mam żadnych zastrzeżeń co do podajnika.
Tak sie teraz zastanawiam co tu jest q....wa grane. Na wiosnę zakupiłem jedna paczkę zanęty z zawartością też podajnika 15g i tez był uszkodzony po telefonie jaki wykonałem do sklepu odpuściłem sobie dając wiarę sprzedawcy że to nie oni pakują zanętę i w tym temacie nic nie mogą zrobić. Do tego w telefonicznej rozmowie odniosłem wrażenie ze strony rozmówcy że sunubaits to firma z klasą i nie mogą sobie pozwolić na taki błąd. Będąc pod wrażeniem wysłuchanych zdań doszedłem do wniosku że jest to prawdą i temat ostatecznie zakończyłem. A jednak ........................
Dzisiaj o godz. 10:02 zadzwoniłem do sklepu i ustaliłem że podajnik prześlę pocztą z jednoczesnym podaniem przyczyny zwrotu towaru. Tak sobie teraz myślę czy to wszystko jest warte poniesionej porażki. Czas przesyłki, koszty, oczekiwanie na rozpatrzenie reklamacji i do tego wielkie zdziwienie przez telefon pracownika sklepu że po raz drugi dzwonię z taką samą sprawą bo nigdy wcześniej nie mieli takiej historii z udziałem jednego tego samego klienta.. A jednak się trafiło tej samej osobie i to dwa razy w okresie powiedzmy ok. 6 miesięcy. Na miejscu pracownika sklepu też bym sie bardzo zdziwił że ten sam temat dotyczy jednego klienta ale nie jestem żadnym wymuszaczem i nie chce nikogo oszukiwać za 10-13 zł bo stać mnie na zakup podajnika jednak jak coś jest w cenie innego towaru to dlaczego bym nie zakupił. Nie chcę się bawić w przeprowadzanie śledztwa w tej sprawie ale jednak dyrekcja sklepu w mojej ocenie w ramach współpracy powinna się zwrócić pisemnie do producenta lub dystrybutora z taką uwagą bo błąd każdemu się może przydarzyć ale ten sam w okresie ok. 6-m-cy to juz zbyt wiele. W miejscu mojej pracy taki przypadek może się zdążyć tylko raz i to zakończony postępowaniem dyscyplinarnym z najłagodniejszym wymiarem kary ale po raz drugi wiąże się to z utratą miejsca pracy i zwolnieniem z przyczyny pracownika. Chce dodać ,że klientem sklepu jestem już chyba ponad dwa lata i jak dotąd nie miałem zbyt wiele uwag z wyjątkiem cen innych towarów niż zanęty
Jurek, co w nim było złamane? Żeberko?
Dziwna sprawa, bo zniszczenie podajnika bez uszkodzenia opakowania mogłoby nastąpić jedynie w wyniku rzucania opakowaniem, upuszczenia na twardą powierzchnię, etc. Pod warunkiem, że podajnik znajduję się na którymś boku, bezpośrednio obok folii.
Ja swój gratisowy miałem głęboko w zanęcie, że nie dało się go wyczuć palcami przez opakowanie.