Autor Wątek: Problem z waggler method  (Przeczytany 9938 razy)

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Problem z waggler method
« Odpowiedź #15 dnia: 09.09.2016, 07:31 »
Czyli tam, gdzie woda jest głęboka i/lub występują dryfy, woda lekko płynie lub mocniej (na przykład rzeka, kanał) lepszy będzie spławik typu slider o gramaturze pozwalającej na wygodne i skuteczne łowienie.

Tam, gdzie woda jest płytsza, nie występują dryfy i woda raczej stoi - lepszym wyborem będzie zastosowanie spławika typu waggler z obciążeniem wstępnym.

To jest teoria, a w praktyce bywa różnie.
Grzegorz

Offline Piitubski

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 459
  • Reputacja: 25
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Problem z waggler method
« Odpowiedź #16 dnia: 09.09.2016, 10:20 »
W lipcu łowiłem na żwirowni, gdzie głębokość kilka metrów od brzegu wynosiła 5 metrów. Założyłem przelotowo spławik wagler/slider o gramaturze 2+2 ( 2 gramy wbudowane w spławik i 2 gramy na żyłce). Bardzo dobrze się nim łowiło - przede wszystkim zestaw nie dryfował, sygnalizacja brań też była dobra.

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Problem z waggler method
« Odpowiedź #17 dnia: 10.09.2016, 22:25 »
Na Zalewie Rybnickim nieraz występują takie dryfy, że łowiąc wagglerem 15 - 20 g albo sliderem 3 + 15, spławik wpada do wody, a za 10 sekund jest z 5 - 10 metrów obok miejsca nęcenia. 30 sekund to jest chyba maksymalny czas, jaki można zestaw trzymać w wodzie, póki go całkowicie nie zniesie w siną dal. Rzucasz na 30 - 40 metrów, kilkanaście sekund i znów rzucasz i tak w kółko. To jest dopiero łowienie. Trudne i mozolne, ale też kiedy są ryby, to rekompensują niedogodności.
Grzegorz