Nie ja ustalam operat. Nie jestem nim zainteresowany, więc mam go tam, gdzie mam.
A powinieneś być nim zainteresowany. Bo operat to zbiór wytycznych dotyczących gospodarki rybackiej.
Jeśli uznam, że zarybianie sandaczem na wodzie linowo-szczupakowej jest idiotyczne, to tak to zapiszę w operacie, by nie wolno było zarybiać sandaczem.
Jeśli uznam, że zarybianie karpiem źle służy jeziorom, to zastąpię go linem lub zrezygnuję zupełnie z karpia.
Jeśli w operacie napiszę, że niedozwolone jest wypuszczanie drobnego leszcza, krąpia (operat obowiązuje 10 lat) to wykroczeniem będzie C&R dla tych gatunków. Co wtedy zrobisz? Olejesz operat czy zmienisz łowisko.
Dla jasności, nie napiszę też operatu w którym ktoś postanowi zrezygnować w 100% z sieci i narzuci wyłącznie No kill lub C&R.
Ciągle powtarzam, operat pisany jest przez kandydata na użytkownika rybackiego. Planuje on tam co chce robić, jak działać, jak zarabiać, jak chronić. Ale pisząc operat jego ekonomika jest na szarym końcu, bo najważniejsze jest uwzględnienie np.:
- Ustawy o Rybactwie,
- Ustawy Prawo Wodne.
- Ustawy o ochronie Przyrody,
- Ramowej Dyrektywy Wodnej.
Dlatego też, nie można mieć w d..pie dokumentu, który jest zezwoleniem na korzystanie z wód, a zezwolenie to wydane jest tylko wtedy, gdy spełni się wymogi zawarte w rozporządzeniu w sprawie przygotowania operatów rybackich.
Przy okazji, RAPR obowiązuje tylko na wodach PZW, na innych wodach są regulaminy wewnętrzne. Nieważne jednak jaki jest to regulamin, żaden z nich, własne, RAPR nie może być sprzeczny z operatem rybackim, a operat rybacki z Ustawami i rozporządzeniami.