Problemy "organizacyjne" mają wg mnie przyczyny całkiem naturalne i będące konsekwencją minionych czasów- kolejność przypadkowa, mniej więcej ta sama wartość:
- Praktyczny brak konkurencji w zarządzaniu majątkiem Skarbu Państwa- nieliczne stowarzyszenia mają tylko zasięg lokalny
- Zbyt dużo wód w zarządzie. W czasach gospodarki planowej można było udawać, że jakoś to będzie, teraz gdy jednak funkcjonowanie opiera się na bilansie, nie do wypełnienia są statutowe cele związku.
- Element ludzki - z dziada pradziada nauczony beretowania wszystkiego, co ma oczy, ogon i łuski. Ot, naleciałość z czasów, gdy białko zwierzęce było na kartki, a te złowionetylko na kartę wędkarską. Pazerność, rozdawnictwo, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu...... takie tam, wiadomo ocb.
- Brak nagłaśniania problemu w mediach. Żeby taka organizacja nie miała własnego programu tv? Głównym organem prasowym wiadomo co jest, w sieci to komercyjna stronka, a na tubie skondinąd ceniona Wędkarska Korba. To wstyd, żeby taka organizacja była praktycznie poza głównym mediami......
- Przemiany techniczno-taktyczne w wędkarstwie= wzrost skuteczności wędkarzy, rozwój internetu=gotowe recepty na skuteczny odłów ryb, przeniesienie ciężaru na odłów drapieżnika, który reguluje populacje ryb karpiowatych i ma bezpośredni wpływ na rybostan interesujący spławik i grunt
- marudzenie ludzi zamiast konkretnych działań, np prozaiczna obecność na zebraniach sprawozdawczych= brak wpływu na podjęte uchwały, zmiany władz koła.
Pewnie byłoby tego więcej, ale muszę się pakować i sprawdzić, czy leszcze schodzą z termokliny w grunt. Helikoptery z chod rigiem, jeden przypon do wszystkiego: popki, pellet z dziurką, maggot clip....