Jak w zawodach startuje 30-100 osób to nagrody dostają nieliczni, zysk jest więc tutaj czysto losowy. A i tak, na większości zawodów tych nagród nie ma.
U mnie w kole, zawody są bez nagród. Jedynym wyjątkiem jest dzień dziecka. Tutaj koło dostaje kupę kasy od miasta i sponsorów, są nagrody, paczki ze słodyczami, upominki, jest jedzenie dla dzieciaków. Koło na ten cel otrzymuje ileś tam pieniędzy ale też, w rozliczeniu końcowym musi to uwzględnić jako WYDATEK. Był przychód - jest wydatek. Koło nie może zorganizować zawodów w ten sposób, że pieniądze ktoś schowa do kieszeni i je wyda w sklepie na nagrody czy słodycze. Trzeba zrobić wpływ i trzeba rozliczyć koszta. W związku z tym, pieniądze na sport w kole nie są do końca pieniędzmi wszystkich członków. Skoro sponsor dał środki na ten cel, to niech na tel cel zostaną wydane.
Oprócz tego, każde dobrze zarządzane koło wędkarskie otrzymuje dotacje. Czy to od miasta czy innych instytucji. To nie jest bajka a realny fakt.
http://www.bedzin.pl/strona-351-ogloszenie_wynikow_konkursu_na_dotacje.html - druga pozycja od góry, koło dostało 2000 zł na sport a nawet dosłownie na organizację zawodów!
http://www.mamnewsa.pl/newsy,5278 - tutaj dostało jakieś koło 1000 zł.
http://zlotoryjanie.pl/artykuly/powiat-podzielil-32-tysiace-na-sport-i-kulture/ - tutaj dostali 500 zł.
http://www.bochnianin.pl/n/wydarzenia/19333/136-tys-zl-na-sport,-kulture-i-zdrowie - tutaj 1300 zł.
To jest mały wycinek, jakaś cegiełka tego, co trafia do kół na sport a dosłownie na organizację zawodów. W związku z tym, dlaczego te pieniądze wydać inaczej?
Fajnie jest wrzucać link, gdzie pokazuje się WYDATKI koła na sport. Ale to moim zdaniem nieuczciwe, szczególnie, że nie wiesz dokładnie jakie jest pochodzenie tych pieniędzy.
Zarzucanie wędkarzom-sportowcom, że skubią innych wędkarzy, że środki zamiast na sport powinny być wydane nazarybienia czy SSR jest moim zdaniem irracjonalne.
Bo oni wydają swoje pieniądze - które wróciły do nich z powrotem (ten cały cudowny fundusz - czyli jedna wielka pralnia kasy) i pieniądze sponsorów, urzędu miasta, z innych programów etc.
Tu jest fajny przykład:http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=12&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwjqwrD8_O_OAhWIBZoKHalFCzQ4ChAWCD0wAQ&url=http%3A%2F%2Fbip.wrota.lubuskie.pl%2Fugwitnica%2Fsystem%2Fobj%2F3795_20151013144741490.pdf&usg=AFQjCNGjYIOOs0qSXOFpBs3P5ZfbetoGJA&sig2=kayAWm0Bw3PSEEaesbN6bg&bvm=bv.131669213,d.bGgDotacja rzędu 3200 na zawody dla dzieciaków. Wszystko idzie z kasy miasta. Jest to dotacja, więc PZW musi rozliczyć przychód a później pokazać, że wydano te pieniądze.
Szczególnie warto zwrócić uwagę na stronę 6 PDF.
600 zł (aż!) na nagrody dla dzieci
600 zł - posiłek dla zawodników
czyli na zawodników PZW wydaje 1200 zł z dotacji, którą otrzymał na ten cel!
Teraz jedziemy dalej, bo ciekawie się robi!W XXI kiedy każdy ma aparat cyfrowy, smartfona etc etc, koło PZW wycenia sobie, że zrobienie kilku fotek będzie ich kosztowało:
-600 zł na zdjęcia! - czyli tyle, ile na nagrody na dzieciaków! A robił je pewnie Mietek, v-ce prezes albo jakiś inny Janek.
200 zł - pistolet hukowy - żeby jebnąć kilka razy, działacze muszą sobie kupić pistolet! A może dmuchną tylko w trąbkę, ale, w kosztorysie ma być?
400 zł - to ładnie napisane, urządzenia pomiarowe! czyli dwie wagi i siateczki do ważenia ryb... pewnie, pewnie pierwszy raz organizują zawody, więc muszą je dopiero kupić
1400 zł - wisienka na torcie po prostu - niamiot sędziowski! kawałek parawanu i kilka krzeseł, pewnie też do kupienia... bo nigdy nie mieli!
Zobacz teraz, szanowny kolego JKarp, w jak zajebisty sposób wydaje się (nie związkowe) a cudze pieniądze, przeznaczone na SPORT w PZW! A na sam sport, wydano raptem 1200 zł.
Pozostała kasa, została wydana na coś zupełnie fikcyjnego. Co się z nią stało? Nie wiem. Może została w kole.
Nie pisz proszę więcej bzdur, że koła dokładają, fundują, płacą na sport, zawodników. Koła na nich zarabiają. Pod płaszczykiem sportu zbiera się kasę skąd można, coś tam rzuci zawodnikom a reszta zostaje w PZW. Ot tak wygląda to dokładanie do sportu nas wszytkich.

I na koniec, w takim rozliczeniu Januszu jakie Ty podałeś, gdyby to były jedyne zawody organizowane napisano by w kosztach:
organizacja zawodów wędkarskich - 3800 zł!
Z czego koszty własne - 600 zł (podobno).
Ale jak to wyliczysz, to wychodzi, że skoro z całej dotacji realny koszt wynosił 600 zł, to zostaje 2000 zł.
Od 2000 zł, odlicz (ten cudowny koszt własny) - 600 zł, i wychodzi 1400 zł kasy, która zostaje w kole (albo i nie).
Widzisz, jak to wygląda?