Autor Wątek: O finansowaniu zawodników słów kilka  (Przeczytany 14147 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 426
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: O finansowaniu zawodników słów kilka
« Odpowiedź #30 dnia: 02.09.2016, 01:15 »
Luk z jednej strony masz rację regulamin FIPsedu jest jaki jest i może dziwić ale jeśli nie będziemy się stosować do niego na zawodach międzynarodowych to po co Nam reprezentacja w Feederze ?
Niby jak to sobie wyobrażasz jeden regulamin wewnętrzny na zawody w Polsce a inny na międzynarodowe ?
Nie mamy nikogo, bo niby skąd w Federacji żeby zaproponować zmiany a jak widzisz przepisy układali pewnie byli lub aktualni zawodnicy spławikowi
We Wrocławiu organizują zawody feederowe zgodnie z tymi przepisami i jest ok
A póki co można startować na zawodach mniejszej rangi gdzie dozwolone są kulki, pellety czy mniejsze długości przyponów.

Jean, w UK nikt nie łowi wg przepisów FIPSedu, a Angole non stop są na pudle. Nikt nie musi im tłumaczyć jak się łowi feederem. Jeżeli by zrobili pięć ekip  - zapewne pięc byłoby w pierwszej dziesiątce. Na co dzień brytyjscy grunciarze łowią pelletami i i kulkami, używają zestawów samozacinających - i radzą sobie super. Spławikowcy - dokładnie to samo. Tylko część, bardzo mała, zawodów rozgrywana jest wg reguł kontynentalnych.

To samo powinno być u nas. Nie trzeba przepisów robionych przez cymbałów, jak wybierzesz ekipę dobrych grunciarzy, to dadzą radę w każdych warunkach. Polsce potrzebny jest zwykły, prosty regulamin, promujący sport feederowy, a nie jakieś dyrdymały bez najlepszych przynęt, za to z przyponami ponad 50 cm i litrami dżokersa.

W 2013 roku MŚ były robione na karpiowej wodzie w RPA. I wyskoczyły ekipy, z przynętami których nikt nie używał tam i z zestawami których na karpie nikt nie używa. Tragedia. Jakby nie było, każda ekipa jest na tyle doświadczona, że dostosuje się do łowiska. Ostatnie imprezy nie były takimi gdzie Metoda lub kulki i pellety by się sprawdzały. Po co więc sztywne, nieżyciowe reguły?

A teraz doleję oliwy do ognia być może...


Po co nam sport w PZW za który płaci każdy członek? Po co mi, szeregowemu członkowi, zabiera się kasę aby fundować zanęty dla ekipy startującej w zawodach? Oddaje za paliwo? Przecież to jakaś kpina! Ja chcę aby dawano kasę na ryby - zarybienia, ochronę. W nosie mam sport za który przymusowo ja płacę.

W UK odpowiednik PZW, Angling Trust, robi kilka imprez, gdzie walczy się o sporą kasę. Jest to Fishomania oraz River Fest. 50 000 i 20 000 odpowiednio. Oprócz tego istnieje cały system rozgrywek drużynowych - jak na przykład liga zimowa.

Po co nam rozgrywki takie jak mamy teraz? Czy nie lepiej aby zamiast o pietruchę, zawodnicy walczyli o kasę? Niech PZW wyłoży 50 000 i bierze wpisowe za starty, z wpisowych się wszystko zwróci. Można zrobić ligę drużynową. Niech wszystko zaczną organizować sponsorzy, PZW tylko udostępni wody.

Po co nam wielki sport wyczynowy w spławiku? Po co ładować tam tyle kasy? Po co szkolić wędkarzy łowić mini rybki na fatalnych wodach? Niech się zorganizuje rozgrywki ze sponsorami i niech będa tak duże jakie jest zainteresowanie. Obecnie 3500 wyczynowców skupia na sobie większość kasy. Po jakiego grzyba? Żeby później ktoś nęcił kamieniami a sędzia kleił głupa? Na to idzie moja kasa?

Co do drużyn prezentujących Polskę. Nie trzeba żadnych śmiesznych GP. Wystarczy wyznaczyć trenera i jego zastępcę do każdej z dyscyplin, niech oni rekrutują najlepszych. Tak jak w piłce nożnej. Do drużyny trafiają ci co najbardziej odpowiadają trenerowi. Niech on dostanie kasę za swoją pracę, i część pieniędzy pójdzie na starty tej ekipy. Niech znajdzie się sponsor. W UK jest to - w spławiku Drennan a w feederze Preston. W Polsce tez znajdzie się takowy. Będzie kasa i wszystko, bez działaczy, wrednych typów z kapitanatu i sędziów, co przymykają na wszystko oko.

Obecny pseudo sport w Polsce sprawił, że odwrócono uwagę od podstawowej rzeczy jaką ma się zajmować związek wędkarski. Ma dbać aby członkowie byli zadowoleni - a więc aby były ryby. Niestety, mamy do czynienia z jednej strony z działalnością pod przykrywką stowarzyszenia sportowego, z drugiej sieciuje się wody. Przecież to wszystko nie trzyma się kupy! 

A same zawody w kołach? Ja bym się nie bał - jak koła są dobre - to sobie takie zorganizują. Mogą nawet pójść za ciosem i robić grube imprezy ze sponsorami. Bez ciśnienia z jakimś GP. Niech prywatne firmy zaczną sponsorować, zawody i zawodników, niech zacznie się rywalizacja o kasę - jak na zawodach na komercji. Wygrywać wtedy będą najlepsi, niektórzy wyspecjalizują się w takich startach. Może zaczną testować nowe produkty polskich firm, zaczniemy produkować własne rzeczy, bez pseudopolskich firm, co mają wszystko z Chin, z czego większość jest zerżnięta z patentów firm wędkarskich z Europy lub USA.

Nie wiem jak dla Was, ale sponsorowanie juniorów, kobiet, seniorów w spławiku musi się przekładać na zainteresowanie taka dyscypliną. Takowego wielkiego nie ma. Osobą, która wiele tutaj przybliżyła jest Górek. Facet pokazuje jak się łowi, propaguje wyczyn - ale wyraźnie też wskazuje jaką beznadzieję serwuje PZW. Jestem pewien, ze jego propozycja organizacji zawodów jest o wiele lepsza niż to z czym mamy do czynienia.

I jakby co. Nie jestem przeciwko sportowi bynajmniej. Ale uważam, że są priorytety. U nas zbyt wiele osób zaangażowanych jest w organizację czegoś, czym zajmuje się mniej niż 1% członków. To nonsens. Wpierw niech będą ryby. A samym sportem niech zajmie się ktoś kto ma menadżerskie zdolności, potrafi zainteresować rozgrywkami sponsorów i startujących. Potrzebujemy animatorów sportu, nie działaczy pierdzących w stołki.

Lucjan

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: O finansowaniu zawodników słów kilka
« Odpowiedź #31 dnia: 02.09.2016, 06:18 »
JKarp , a w spiningu jak jest?
Aby dostać się do rangi ogólnopolskich imprez musisz przejśc przez eliminacje czyli za własną kasę dojechać do 3 różnych miejscowosci na zawody ( a treningi?)
Łódki , przynęty kupujesz sam bo nikt Ci kasy nie da
Wpisowe opłacasz również sam
kwatera

A czy ktoś zmusza do tego kogoś? nie
Wiem co mi nie pasowało w mojej wczorajszej dyskusji :-[
Ale człowiek się przespał i w głowie się rozjaśniło.
No do dobra macie rację - zawodnicy płacą. OK - płacą, ale potem dostają zwroty jeśli potrafią udokumentować swoje wydatki. Owszem sponsorzy są, kasę dają ale w koncowym rozrachunku zawodnik praktycznie nie jest na niczym stratny. A mało tego - jak zna swój fach dobrze to jeszcze dostanie nagrody od sponsorów a to już jest realny zysk. Na Wzorach wygraliśmy drużyną z kolegą zawody i Big Fisha też złowiłem :) Wiem ile zapłaciłem za zawody i wiem, że mocno musieliśmy się starać żeby potem wszystko do samochodu zmieścić ??? I jeszcze rabat roczny ba zakupy do jednego ze znanych sklepów :P Ale z tym to akurat problemu nie było he he żeby zabrać.
Jako dowód jest mój wyżej wklejony link z rozliczeniem. Lekko licząc około 7 000 zł dla zawodników z koła.
Poza tym też mówiłem o tym, że startowałem na okręgowych podlodowych. Za wszystko dostałem zwrot.

Nie jestem zazdrosny - do tego mi daleko. Ale dlatego uważam, że zawodnicy to zupełnie inna branża i dużo kasy idzie na zawody a mogłoby na co innego a powinno iść np na :fish:
JK

Offline fEeDeReK

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 248
  • Reputacja: 61
  • Wędkuj, a będą ryby :))))
  • Lokalizacja: Zamojszczyzna
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: O finansowaniu zawodników słów kilka
« Odpowiedź #32 dnia: 02.09.2016, 07:50 »
Szczerze to nie wiem jak jest U Ciebie w kole , ale u mnie było tak, ze chłopaki jeżdzili na eliminacje za własną kasę , ba musieli opłacić sobie składki na treninagach.
Nikt nie finansował ich sami opłacali wszystko z własnej kasy.
Sponsorzy? a kto za sponsoruje spiningiste , który dopiero wchodzi w cały cykl ?

Sam jeżdziłem po MO  i szczerze to koło mi nawet 40 % poniesionych kosztów nie zwróciło.
Ot wpisowe i 85 groszy od kilometra za dojazd na same zawody.
A treningi?
zanety, przynety na zawody jak i trningi sam kupowałem
Feeder & spinning

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: O finansowaniu zawodników słów kilka
« Odpowiedź #33 dnia: 02.09.2016, 07:58 »
Jak w zawodach startuje 30-100 osób to nagrody dostają nieliczni, zysk jest więc tutaj czysto losowy. A i tak, na większości zawodów tych nagród nie ma.
U mnie w kole, zawody są bez nagród. Jedynym wyjątkiem jest dzień dziecka. Tutaj koło dostaje kupę kasy od miasta i sponsorów, są nagrody, paczki ze słodyczami, upominki, jest jedzenie dla dzieciaków. Koło na ten cel otrzymuje ileś tam pieniędzy ale też, w rozliczeniu końcowym musi to uwzględnić jako WYDATEK. Był przychód - jest wydatek. Koło nie może zorganizować zawodów w ten sposób, że pieniądze ktoś schowa do kieszeni i je wyda w sklepie na nagrody czy słodycze. Trzeba zrobić wpływ i trzeba rozliczyć koszta. W związku z tym, pieniądze na sport w kole nie są do końca pieniędzmi wszystkich członków. Skoro sponsor dał środki na ten cel, to niech na tel cel zostaną wydane.

Oprócz tego, każde dobrze zarządzane koło wędkarskie otrzymuje dotacje. Czy to od miasta czy innych instytucji. To nie jest bajka a realny fakt.

http://www.bedzin.pl/strona-351-ogloszenie_wynikow_konkursu_na_dotacje.html - druga pozycja od góry, koło dostało 2000 zł na sport a nawet dosłownie na organizację zawodów!

http://www.mamnewsa.pl/newsy,5278 - tutaj dostało jakieś koło 1000 zł.

http://zlotoryjanie.pl/artykuly/powiat-podzielil-32-tysiace-na-sport-i-kulture/ - tutaj dostali 500 zł.

http://www.bochnianin.pl/n/wydarzenia/19333/136-tys-zl-na-sport,-kulture-i-zdrowie - tutaj 1300 zł.

To jest mały wycinek, jakaś cegiełka tego, co trafia do kół na sport a dosłownie na organizację zawodów. W związku z tym, dlaczego te pieniądze wydać inaczej?

Fajnie jest wrzucać link, gdzie pokazuje się WYDATKI koła na sport. Ale to moim zdaniem nieuczciwe, szczególnie, że nie wiesz dokładnie jakie jest pochodzenie tych pieniędzy.
Zarzucanie wędkarzom-sportowcom, że skubią innych wędkarzy, że środki zamiast na sport powinny być wydane nazarybienia czy SSR jest moim zdaniem irracjonalne.
Bo oni wydają swoje pieniądze - które wróciły do nich z powrotem (ten cały cudowny fundusz - czyli jedna wielka pralnia kasy) i pieniądze sponsorów, urzędu miasta, z innych programów etc.


Tu jest fajny przykład:


http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=12&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwjqwrD8_O_OAhWIBZoKHalFCzQ4ChAWCD0wAQ&url=http%3A%2F%2Fbip.wrota.lubuskie.pl%2Fugwitnica%2Fsystem%2Fobj%2F3795_20151013144741490.pdf&usg=AFQjCNGjYIOOs0qSXOFpBs3P5ZfbetoGJA&sig2=kayAWm0Bw3PSEEaesbN6bg&bvm=bv.131669213,d.bGg

Dotacja rzędu 3200 na zawody dla dzieciaków. Wszystko idzie z kasy miasta. Jest to dotacja, więc PZW musi rozliczyć przychód a później pokazać, że wydano te pieniądze.

Szczególnie warto zwrócić uwagę na stronę 6 PDF.

600 zł (aż!) na nagrody dla dzieci
600 zł - posiłek dla zawodników

czyli na zawodników PZW wydaje 1200 zł z dotacji, którą otrzymał na ten cel!

Teraz jedziemy dalej, bo ciekawie się robi!

W XXI kiedy każdy ma aparat cyfrowy, smartfona etc etc, koło PZW wycenia sobie, że zrobienie kilku fotek będzie ich kosztowało:

-600 zł na zdjęcia! - czyli tyle, ile na nagrody na dzieciaków! A robił je pewnie Mietek, v-ce prezes albo jakiś inny Janek.

200 zł - pistolet hukowy - żeby jebnąć kilka razy, działacze muszą sobie kupić pistolet! A może dmuchną tylko w trąbkę, ale, w kosztorysie ma być?

400 zł - to ładnie napisane, urządzenia pomiarowe! czyli dwie wagi i siateczki do ważenia ryb... pewnie, pewnie pierwszy raz organizują zawody, więc muszą je dopiero kupić

1400 zł - wisienka na torcie po prostu - niamiot sędziowski! kawałek parawanu i kilka krzeseł, pewnie też do kupienia... bo nigdy nie mieli!

Zobacz teraz, szanowny kolego JKarp, w jak zajebisty sposób wydaje się (nie związkowe) a cudze pieniądze, przeznaczone na SPORT w PZW! A na sam sport, wydano raptem 1200 zł.
Pozostała kasa, została wydana na coś zupełnie fikcyjnego. Co się z nią stało? Nie wiem. Może została w kole.
Nie pisz proszę więcej bzdur, że koła dokładają, fundują, płacą na sport, zawodników. Koła na nich zarabiają. Pod płaszczykiem sportu zbiera się kasę skąd można, coś tam rzuci zawodnikom a reszta zostaje w PZW. Ot tak wygląda to dokładanie do sportu nas wszytkich. >:O


I na koniec, w takim rozliczeniu Januszu jakie Ty podałeś, gdyby to były jedyne zawody organizowane napisano by w kosztach:

organizacja zawodów wędkarskich - 3800 zł!

Z czego koszty własne - 600 zł (podobno).

Ale jak to wyliczysz, to wychodzi, że skoro z całej dotacji realny koszt wynosił 600 zł, to zostaje 2000 zł.
Od 2000 zł, odlicz (ten cudowny koszt własny) - 600 zł, i wychodzi 1400 zł kasy, która zostaje w kole (albo i nie).

Widzisz, jak to wygląda?
Grzegorz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 426
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: O finansowaniu zawodników słów kilka
« Odpowiedź #34 dnia: 02.09.2016, 08:14 »
Grzesiek - Mateo kiedys powiedział, że u niego w kole płacił nieświadomie składkę na 'sport'. Odmówił jej zapłacenia (z 30 PLN), ponieważ nie poczuwał się do sportu, w zawodach udziału nie brał. Powiedział o tym znajomym, i kilku postąpiło w ten sam sposób, odmówiło zapłacenia haraczu. Ale po jakimś czasie, goście z koła zorientowali się jaką dziurę mogą mieć w finansach - i bach! Nie wolno już było nie płacić.

Należę do wolnościowców, i nie cierpię, kiedy mnie ktoś do czegoś zmusza, jak mam płacić za coś, z czego nie korzystam. To jest do przyjęcia, jeżeli kasa idzie na poprawę rybostaniu, łowisk, infrastruktury. Ale jeżeli koło szuka pieniędzy aby mieć na starty kogoś z koła - to jest to nieporozumienie jeżeli wyciąga je z kieszeni zwykłych członków.

Dlaczego powinno się zacząć robić zawody o kasę? Bo wtedy ludzie sami zaczną się wysilać aby dobrze łowić. Sami będą kombinować i analizować. Jeżeli nagrodą w GP Polski byłoby 50 000 do podziału, to wtedy zawodnicy mieliby się o co bić. Robienie darmowych imprez nie ma sensu. Teraz startują i tak głównie osoby, które są związane z biznesem wędkarskim, i chcą sobie dodać jakiś tytuł, do opakowania zanęty (bo je produkują), na stronę główną swojego sklepu internetowego itd. Niech walczą najlepsi, bez sponsorowania za kasę szarego wędkarza, na dodatek gdzie i tak sami muszą dopłacać, a wygraną jest tylko tytuł...

Co mnie obchodzi ile kosztuje start w zawodach, ile kasy trzeba wydać na jokersy, gliny i ochotki? Niech zrobią inny regulamin, lub znajdą sponsora dla zawodników. Ale jeżeli wędkarze mają płacić za takie starty - to jest to bez sensu. Niech wędkarze walczą o kasę, i sami inwestują w siebie.

Co innego zawody w kole. Tutaj można oczywiście przeznaczać kasę na takie rozgrywki. Ważne jednak jest to - aby nie było żadnych zwrotów kosztów za dojazdy czy zanęty. Wędkarz nie pot o nalezy do PZW, żeby komuś opłacać starty gdzieś. Jak nie będzie obecnej popeliny - to powstaną profesjonalne imprezy, gdzie stawka  będzie wysoka i startujący będą walczyć o kasę i prestiż, szary wędkarz zaś w tym partycypować nie będzie musiał. Zobaczcie właśnie zawody karpiowe. Imprezy robione z mniejszym rozmachem ale z jakimi nagrodami! Nie ma dziwne, że karpiarzy przybywa... A u nas wciąż jest postpeerelowska organizacja.

Lucjan

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: O finansowaniu zawodników słów kilka
« Odpowiedź #35 dnia: 02.09.2016, 08:17 »
Mówiłem o tym zestawieniu:
"Ale np tu można wyczytać:
http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/2605/wiadomosci/124646/pliki/sprawozdanie_zarzadu_kola_za_2015r.pdf
"Wydatki Koła PZW Brody w 2015 roku były następujące:
- materiały gospodarcze i wyposażenie Koła – 1069,43 PLN
- zanęty dla reprezentantów Koła – 2 835,43 PLN
- koszty podróży działaczy, sędziów, strażników SSR – 2 263,82 PLN
- koszty podróży zawodników – 3 460,60 PLN
- opłaty bankowe – 462,00 PLN
- koszty zawodów z okazji Dnia Dziecka – 1 387,85 PLN
- materiały biurowe, papiernicze i terminarze – 683,19 PLN
- rozmowy telefoniczne – 256,77 PLN
- koszty Walnego Zebrania – 436,58 PLN
- wynajem hali sportowej – 480,00 PLN
- ubezpieczenie członków – 1 248,00 PLN
- nagrody na zawody i puchary – 7 485,04 PLN
- opłaty startowe w zawodach – 540,00 PLN
""

Czy to koło to jakis ewenement ale skoro na stronie podają to chyba tak jest.
Koło wydało na zawody 14 200 zł. Przez rok ??? ?????

Ja jak zaczynam zagłębiać się w ten temat to co raz bardziej jestem przerażony - to co czytam w poście to jakieś jaja tylko szkoda, że to prawda. Co rok ( pewnie co rok ) kupują namiot, wagi i licho wie co jeszcze.

JK

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: O finansowaniu zawodników słów kilka
« Odpowiedź #36 dnia: 02.09.2016, 08:21 »
Wiem o jakim zestawieniu mówiłeś i pisałeś, widziałem je. Ale sam widzisz jak to wygląda powyżej.
Wyżej podałem Ci przykład, gdzie koło wydało 3800 na zawody. Z czego 3200 zł to była dotacja na ten właśnie cel!
A zarobiło na tym 1400 zł, chyba, że chcesz mi powiedzieć, że faktycznie musieli kupić nowe wagi bo ich nie było, kilka krzeseł do jakiejś rybaczówki i parawanik dla sędziów.

Realnie więc, PZW nie tylko nie wydało na sport i zawody ani grosza, a jeszcze na tym zarobiło przy okazji organizacji tych zawodów.

Niestety, ja nie mam wpływu na kreatywną księgowość działaczy PZW czy zarządów kół. Jest to o tyle przykre, że później ludzie, którzy nie zgadzają się z tym mają argumenty i posądzają tych, którzy w zawodach startują o to, że zabierają ich pieniądze z zarybień albo na ochronę wód. A to nie jest prawda. Moim zdaniem celem tej dyskusji nie powinni być wędkarze, którzy chcą ze sobą rywalizować, a kolejny raz dziwny system i kombinatorstwo w PZW.
Grzegorz

Offline jean72

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 157
  • Reputacja: 50
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: O finansowaniu zawodników słów kilka
« Odpowiedź #37 dnia: 02.09.2016, 21:18 »
W zawodach organizowanych przez Koło nikt nikomu nic nie płaci, gdy reprezentuje Koło w zawodach Okręgowych dostaje zwrot za przejazd oraz ustalony ryczałt za zanęty ( u mnie 70 zł ) resztę sam zawodnik dopłaca .
Moim zdaniem problem jest gdzie indziej a dokładnie w przekazywaniu przez Koła pieniędzy ze składek do Okręgu, pewnie większość tego nie wie więc napiszę:
- ze składki członkowskiej 55% zostaje przekazane do Okręgu >:(
- ze składki Okręgowej 80% idzie haraczu do Okręgu >:O

Gdyby Koła przekazywały mniej lub wcale miały by pieniążki na wszystko: zarybianie, sport , strażników - tu jest pies pogrzebany i to należało by w pierwszej kolejności zmienić
Takie jest moje zdanie na ten temat i nikt nie musi się z nim zgadzać

Offline fEeDeReK

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 248
  • Reputacja: 61
  • Wędkuj, a będą ryby :))))
  • Lokalizacja: Zamojszczyzna
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: O finansowaniu zawodników słów kilka
« Odpowiedź #38 dnia: 03.09.2016, 07:55 »
Dlatego powinno się zlikwidować pzw.
 na to miejsce powstają kluby,stowarzyszenia.
Bez całej otoczki zapełniania kieszeni nie swoimi pieniędzmi >:(
Feeder & spinning

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 426
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: O finansowaniu zawodników słów kilka
« Odpowiedź #39 dnia: 03.09.2016, 09:01 »
Federek, powstanie dziura. Okręgi i ZG są potrzebne, ale budżet ma być ich niższy niż teraz. Jak pisze Jean, w kołach musi być największa decyzyjność. One muszą rywalizować z sobą o wędkarzy, gospodarując odpowiednio kasą którą dostają.
Lucjan

Offline fEeDeReK

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 248
  • Reputacja: 61
  • Wędkuj, a będą ryby :))))
  • Lokalizacja: Zamojszczyzna
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: O finansowaniu zawodników słów kilka
« Odpowiedź #40 dnia: 03.09.2016, 10:12 »
W mojej okolicy sa dwa stowarzyszenia i zajebiscie im idzie . Łowiska fenomenalne .
Limity , ochrona oraz ogromna kasa na zarybienia
Feeder & spinning

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 939
  • Reputacja: 2223
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: O finansowaniu zawodników słów kilka
« Odpowiedź #41 dnia: 03.09.2016, 12:26 »
W mojej okolicy sa dwa stowarzyszenia i zajebiscie im idzie . Łowiska fenomenalne .
Limity , ochrona oraz ogromna kasa na zarybienia

Dla mnie to jest jedyna słuszna koncepcja. Inaczej się nie da, jak powoli odbierać wody pzw i wprowadzać własny regulamin. Górne wymiary, bardzo ograniczona możliwość zabierania. Np. u mnie w Żbiku można wziąć 3 karpie tygodniowo, mają ryby górny wymiar. Jakoś to się kręci, choć woda jest malutka. Kogo złapią na złamaniu regulaminu, ten wylatuje bez możliwości powrotu. W tym roku podobno już dwóch delikwentów się pożegnało.

Liczę, że w ciągu najbliższych lat powstanie gdzieś w mojej okolicy takie łowisko przynajmniej 10 ha...
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 304
  • Reputacja: 563
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: O finansowaniu zawodników słów kilka
« Odpowiedź #42 dnia: 03.09.2016, 14:13 »
Może pora założyć wątek o przetargach na dzierżawę wody i wrzucać ogłoszenia gminne? Komuś sie może uda wygrać przetarg. ..

Wysłane z mojego GT-I9100 przy użyciu Tapatalka

Marcin

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 939
  • Reputacja: 2223
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: O finansowaniu zawodników słów kilka
« Odpowiedź #43 dnia: 03.09.2016, 14:25 »
Oczywiście to wszystko nie jest takie proste, bo... bzdurne prawo.

Wspomniałem prezesowi o tym, że znalazłem narybek lina i karasia złotego w Mazowieckim, a on na to, że narybku nie kupują, bo dzierżawią wodę tylko na 4 lata i nie wiadomo, co dalej będzie. Bez sensu.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!