Autor Wątek: O myśliwych i wędkarzach  (Przeczytany 8300 razy)

Offline shmuggler

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 031
  • Reputacja: 62
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Pruszcz Gdański
  • Ulubione metody: feeder
O myśliwych i wędkarzach
« dnia: 02.09.2016, 15:46 »
Osobiście uważam,że wędkarstwo to nie gadżeciarstwo. Te wszystkie echosondy,sygnalizatory brań itd,a do tego jeszcze taki spławik bluetooth. Co to się dzieje? Wędkarz to łowca,poszukuje się ryby,chodzi za nią,szuka,wypatruje wodę. Te wszystkie wędkarskie wspomagacze tylko psują cały urok i odbierają satysfakcję z tej pięknej pasji. Jakby np. myśliwy zamiast chodzić po lesie i szukać zwierzyny puścił drona na rozpoznanie terenu, a następnie mu prześle skan na jakiś smartfon czy tablet z dokładnym położeniem dzika czy jelenia. Totalna masakra. Świat coraz bardziej goni do przodu to i wymyśla się  wszelakiego rodzaju "wspomagacze". Tylko zadać trzeba sobie zasadnicze pytanie,czy tak naprawdę to wszystko jest aż tak bardzo niezbędne i potrzebne?

Nie chcę,nie lubię i nie poddam się populizmowi.
Myśliwi od dawna nie chodzą po lesie. Trochę nietrafione porównanie.
Siedzą na ambonach i czekają aż im coś wyjdzie. Są oczywiście polowania w lesie, ale myśliwi czekają na to co ludzie z nagonki im wypłoszą z lasu.

Ostatnio było głośno o upolowaniu niedźwiedzia. Myśliwy zapłacił. Niedźwiedzia przywieźli, otoczyli. Myśliwy oddał dwa strzały do przerażonego niedźwiedzia i tyle.
To ja już wolę sondy i drony niż mieli by nurcy mi na hak ryby zakładać.

Myśliwi jak chodzą po lesie to szukają śladów kłusownika lub karmią zwierzynę.
Oni tym się różnią od wędkarzy (i chwała im za to), że dbają aby pogłowie się zgadzało.

Wysłane z mojego Nexus 5X przy użyciu Tapatalka


Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 060
  • Reputacja: 2241
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: O myśliwych i wędkarzach
« Odpowiedź #1 dnia: 02.09.2016, 15:52 »

Myśliwi jak chodzą po lesie to szukają śladów kłusownika lub karmią zwierzynę.
Oni tym się różnią od wędkarzy (i chwała im za to), że dbają aby pogłowie się zgadzało.

Wysłane z mojego Nexus 5X przy użyciu Tapatalka
Bo doszło do tego, że wybito prawie wszystko, co się rusza. Wzięto się za prawo, wprowadzono odpowiednie przepisy, ochronę, za kłusowanie w lesie kary są naprawdę konkretne. Do tego zwierzę po sezonie/dwóch nadaje się do odstrzału.

A ryby? Głosu nie mają. Woda to jest czarna dziura. Nikt nie wie, co się w niej mieści, ale "wszystkich ryb wędką nie wybierzesz". Do tego ryby, które nas interesują, przeważnie rosnąć muszą z 10 lat. Niektóre znacznie więcej...
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline shmuggler

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 031
  • Reputacja: 62
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Pruszcz Gdański
  • Ulubione metody: feeder
Odp: O myśliwych i wędkarzach
« Odpowiedź #2 dnia: 02.09.2016, 16:24 »

Myśliwi jak chodzą po lesie to szukają śladów kłusownika lub karmią zwierzynę.
Oni tym się różnią od wędkarzy (i chwała im za to), że dbają aby pogłowie się zgadzało.

Wysłane z mojego Nexus 5X przy użyciu Tapatalka
Bo doszło do tego, że wybito prawie wszystko, co się rusza. Wzięto się za prawo, wprowadzono odpowiednie przepisy, ochronę, za kłusowanie w lesie kary są naprawdę konkretne. Do tego zwierzę po sezonie/dwóch nadaje się do odstrzału.

A ryby? Głosu nie mają. Woda to jest czarna dziura. Nikt nie wie, co się w niej mieści, ale "wszystkich ryb wędką nie wybierzesz". Do tego ryby, które nas interesują, przeważnie rosnąć muszą z 10 lat. Niektóre znacznie więcej...
Tylko tutaj dużo myśliwi zrobili. Sami walczą z kłusownikami. Za zabicie zwierzaka bez odstrzału jest wydalenie z koła.
Koło szanujące się nikogo takiego nie weźmie.
Myśliwi dbają o to, żeby mieli na co polować. Ostatnio jest mało zajęcy i ściągają z zagranicy, żeby odbudować liczebność populacji.

Mam nadzieję, że kiedyś dożyje czasów, że wędkarze sami będę pilnować porządku.

Wysłane z mojego Nexus 5X przy użyciu Tapatalka


Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 060
  • Reputacja: 2241
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: O myśliwych i wędkarzach
« Odpowiedź #3 dnia: 02.09.2016, 16:26 »
Ale tu potrzebne jest prawo! Teraz możesz sobie zabić 130-centymetrowego szczupaka i jeszcze dostaniesz nagrodę od WW. Albo zrobią z ciebie bohatera w Teleekspresie...
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 060
  • Reputacja: 2241
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: O myśliwych i wędkarzach
« Odpowiedź #4 dnia: 02.09.2016, 16:54 »
Dyskusja o myśliwych i wędkarzach tutaj: http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=5443.0
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline shmuggler

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 031
  • Reputacja: 62
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Pruszcz Gdański
  • Ulubione metody: feeder
Odp: O myśliwych i wędkarzach
« Odpowiedź #5 dnia: 02.09.2016, 17:20 »
Ale tu potrzebne jest prawo! Teraz możesz sobie zabić 130-centymetrowego szczupaka i jeszcze dostaniesz nagrodę od WW. Albo zrobią z ciebie bohatera w Teleekspresie...

Prawo samo się nie zmieni ;(
Ja staram się zmienić otoczenie. Często ludzie śmieją się, że jeżdżę na ryby i nie zabieram. Kilka osób już nie zabiera wszystkiego jak leci.
Takie moje małe zwycięstwo ;)

Wysłane z mojego Nexus 5X przy użyciu Tapatalka

Offline Max_NO

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 157
  • Reputacja: 22
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: O myśliwych i wędkarzach
« Odpowiedź #6 dnia: 02.09.2016, 19:23 »
Proszę Kolegów którzy nie mają pojęcia o myśliwskie o zaprzestanie bezsensownych wypowiedzi typu "myśliwy siedzi tylko na ambonie" itp itd, sam jestem myśliwym i nie wsmak mi czytanie takich komentarzy na ulubionym forum wędkarskim, a kłócić się i udowadniać swoje racje mija się z celem :) Pozdrawiam serdecznie

Wysłane z mojego SM-T805 przy użyciu Tapatalka


Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 060
  • Reputacja: 2241
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: O myśliwych i wędkarzach
« Odpowiedź #7 dnia: 02.09.2016, 20:06 »
Czy jako myśliwy mógłbyś przybliżyć trochę procesy, jakie zaszły, by pojawiło się więcej zwierzyny? Jakie zmiany w prawie wprowadzono? Zapewne "Wam" było łatwiej, bo myślistwo to takie trochę elitarne hobby, pewnie uprawia je wielu polityków i wpływowych osobistości, a wędkarstwo w Polsce kojarzone jest raczej ze starymi dziadkami, co nie mają nic do roboty.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline shmuggler

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 031
  • Reputacja: 62
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Pruszcz Gdański
  • Ulubione metody: feeder
Odp: O myśliwych i wędkarzach
« Odpowiedź #8 dnia: 02.09.2016, 20:27 »
Proszę Kolegów którzy nie mają pojęcia o myśliwskie o zaprzestanie bezsensownych wypowiedzi typu "myśliwy siedzi tylko na ambonie" itp itd, sam jestem myśliwym i nie wsmak mi czytanie takich komentarzy na ulubionym forum wędkarskim, a kłócić się i udowadniać swoje racje mija się z celem :) Pozdrawiam serdecznie

Wysłane z mojego SM-T805 przy użyciu Tapatalka
Przepraszam, ale troszkę źle zrozumiałeś moje posty.

Osobiście podziwiam myśliwych z zaprzyjaźnionego koła. Dużo pracy wkładają w utrzymanie zwierzyny.

Ps: są koła gdzie nie można chodzić po lesie za zwierzyną ;)

Wysłane z mojego Nexus 5X przy użyciu Tapatalka


Offline Max_NO

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 157
  • Reputacja: 22
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: O myśliwych i wędkarzach
« Odpowiedź #9 dnia: 02.09.2016, 20:40 »
Zmiany w prawie czy wpływowi politycy moim zdaniem jest to tylko mała cząstka sukcesu. Bardzo dużą rolę odegrali sami myśliwi i koła łowieckie. Swoją pracą, determinacją i WŁASNYMI środkami materialnym utrzymuje się populację na optymalnym poziomie (inna sprawa jest z dzikiem), sam pamiętam jak za dzieciaka przedzieralem się przez śnieg z workiem kieszonki na plecach, a aby zwierzynie w mocną zimę pomóc. Państwo w tym temacie nam nie pomaga, a już nie wspomnę o pseudo ekologach, którzy posiadając zerową wiedzę mają najwięcej do powiedzenia. Według mnie problem w wedkarstwie polega na tym, że ludzie nie potrafią się zorganizować, wpłynąć własną siłą przebicia na decyzję podejmowane za naszymi plecami. Dla przykładu podam iż na moim obwodzie w którym poluje zaszło podejrzenie że ktoś klusuje, szybko wyznaczono dyżury i noc w noc przez bite 3 tygodnie każdy z myśliwych miał dyżur aż udało się dopaść gościa. To co się wyprawia w chwili obecnej w PZW nie wróży wedkarstwu, ani rybom świetlnej przyszłości.

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka


Offline shmuggler

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 031
  • Reputacja: 62
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Pruszcz Gdański
  • Ulubione metody: feeder
Odp: O myśliwych i wędkarzach
« Odpowiedź #10 dnia: 02.09.2016, 20:46 »
Zmiany w prawie czy wpływowi politycy moim zdaniem jest to tylko mała cząstka sukcesu. Bardzo dużą rolę odegrali sami myśliwi i koła łowieckie. Swoją pracą, determinacją i WŁASNYMI środkami materialnym utrzymuje się populację na optymalnym poziomie (inna sprawa jest z dzikiem), sam pamiętam jak za dzieciaka przedzieralem się przez śnieg z workiem kieszonki na plecach, a aby zwierzynie w mocną zimę pomóc. Państwo w tym temacie nam nie pomaga, a już nie wspomnę o pseudo ekologach, którzy posiadając zerową wiedzę mają najwięcej do powiedzenia. Według mnie problem w wedkarstwie polega na tym, że ludzie nie potrafią się zorganizować, wpłynąć własną siłą przebicia na decyzję podejmowane za naszymi plecami. Dla przykładu podam iż na moim obwodzie w którym poluje zaszło podejrzenie że ktoś klusuje, szybko wyznaczono dyżury i noc w noc przez bite 3 tygodnie każdy z myśliwych miał dyżur aż udało się dopaść gościa. To co się wyprawia w chwili obecnej w PZW nie wróży wedkarstwu, ani rybom świetlnej przyszłości.

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka
O tym pisałem wyżej ;)

To co zrobili myśliwi powinno dać wędkarzom do myślenia.

Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam jeżeli Cię uraziłem

Wysłane z mojego Nexus 5X przy użyciu Tapatalka


Offline Max_NO

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 157
  • Reputacja: 22
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: O myśliwych i wędkarzach
« Odpowiedź #11 dnia: 02.09.2016, 20:47 »
Nie szkodzi faktycznie mogłem źle odebrać to co miałeś na myśli :)
Pozdrawiam

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka


Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 419
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: O myśliwych i wędkarzach
« Odpowiedź #12 dnia: 03.09.2016, 10:36 »
U mnie myśliwi też narzekają . Mało tego - jeżdżą polować do Czech.
Chodzi o chore prawo które zabrania strzelać do szkodników - wron, srok . Przez to nie ma u nas prawie wcale zajęcy , kuropatw a bażanty nie wyprowadzają młodych bo 99% zostaje zeżarta przez wrony lub sroki. Podobny temat jak nasz wędkarski z kormoranami ,,które są pięknymi ptaszkami i trzeba je chronić " Widać jednak z tych działań że pseudoekolodzy mają się dobrze i są na tyle silni że udaje im się wywierać wpływ na prawo
Pozdrawiam - Gienek

Offline Tadek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 025
  • Reputacja: 194
  • Płeć: Mężczyzna
    • kanał YT
  • Lokalizacja: Szczecin
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: O myśliwych i wędkarzach
« Odpowiedź #13 dnia: 03.09.2016, 14:59 »
Z góry przepraszam za wulgaryzmy.

Mam inne spojrzenie na brak zajęcy, nie wspominając o dzikich królikach.
Pamiętacie może sprawę, z lat 90-tych, histerii na temat wścieklizny wśród lisów. Wyłożono wtedy sporo trutki w lasach. Chore egzemplarze padły, zaczął się rozród zdrowych osobników. Lisy namnożyły się i obecnie migrują do miast. Liczba lisów spowodowała ekstremalnie niską ilość zająca, a dzikiego królika, w liczbie multum, można jedynie spotkać we Francji (niemal każde rondo poza miastem), trochę mniej w Hiszpanii i Anglii. Podobna sprawa jest z kuropatwami i bażantami, choć głównym niszczycielem jest tu człowiek.
W latach 70-90 miałem w niedalekiej odległości od domu (skraj Szczecina) całe hektary pól uprawnych i nieużytków rolnych. Były też spore sady. W końcu lat 90 sady wycięto. Przyprawiło mnie to o sporą depresję, jak bezmyślny jest człowiek.
Wraz z wycięciem jednego sadu, dosłownie tysiące ptaków straciło miejsca lęgowe (niejednokrotnie słyszałem tam wilgę, bażanta i inne). Były tam też zające, para lisów, para borsuków i stanowiska dzienne saren. Teraz nic nie ma. Głucho.
Idąc 500m od sadów w stronę miasta, zlikwidowano kilka hektarów pól uprawnych i nieużytków. Na tych nieużytkach, przez parę dekad, a kończąc na latach 2005, występowały pustułki, sporadycznie myszołowy, bociany, ale najważniejsze były derkacze. Derkacz jest gatunkiem bardzo rzadkim lub na wyginięciu. Teraz nie ma tam nic, bo z dupy wzięci decydenci, fachowcy i urzędnicy lekką ręką ustanowili tam nowy cmentarz. Nota bene - nowy cmentarz jest również inwestycją z dupy, bo już na starcie realizacji projekt wstrzymano na około 10 lat. Wody gruntowe są tam za wysoko. Nie przeszkodziło to jednak wznowić i ukończyć budowę. Nikt nie zajął się badaniami ekologicznymi, ani geologicznymi. Derkacze, sarny, itp. zniknęły.
Sam, pracując jakiś czas temu w geodezji, napotkałem na odcinku budowy gazociągu (1-2 lata temu oddany do użytku) stanowisko traszki i kumaka nizinnego. Gatunków o ekstremalnie niskiej populacji w Polsce. Strażnicy przyrody zajęli się tematem (odłowiono i przeniesiono, co nie zmienia faktu, że miejsce lęgowe - polne bajorko - pozostało w rejonie budowy gazociągu). Jednak gazociąg (inwestycja rządowa) nie zmienił biegu, bo ma w dupie ginące w Polsce gatunki zwierząt.

Wydawaniem nowego prawa i ustalaniem większych kar za kłusownictwo niczego się nie zdziała.
Mam znajomego leśniczego. Gość z rodziną mieszka w leśniczówce, w lesie. Do wsi jest godzina marszu. Las, cicho, sielanka.
Ów leśniczy nie ma tak na prawdę narzędzi do zwalczania kłusowników. Zna ich nazwiska, miejsce zamieszkania. Co z tego?
Praktycznie rzecz ujmując, aby ukarać kłusownika, to trzeba go złapać w momencie rozkładania wnyków.
Inne chwile, np. spotkanie w lesie z wnykami, martwą zwierzyną absolutnie nic nie daje. Zawsze jest wymówka, że znalazł i niesie do leśniczego.
Inna sprawa, że leśniczy nie ma pewności, że pewnej nocy jego dom nie spłonie, a dzieciaki będą mogły bezpiecznie dotrzeć do szkoły we wsi.

W latach 90, przez krótki okres mieszkałem i udzielałem się w stacji ornitologicznej Świdwie. Ścisły rezerwat ptaków wodnych. Absolutny zakaz wstępu, nie wspominając o całkowitym zakazie połowu ryb z jeziorze Świdwie. Strefa ochronna otaczająca jezioro ma 100 lub 500 m (nie pamiętam - 20 lat temu). I co z tego? Ludność z pobliskich wsi łowiła/kłusowała tam ryby. W okresie, w którym tam mieszkałem, policja w prawie 100% uporała się z kłusownikami, co nie zmienia faktu, że ludzka debilność i dyletanctwo nie znała i nie zna granic, jest nieuleczalna.
"Nie zna życia ten, kto nie zjadł zimnego bigosu i nie popił go maślanką." - Piekło Dantego.

Kanał YT https://www.youtube.com/@czlowiek-z-wedka/videos

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 304
  • Reputacja: 563
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: O myśliwych i wędkarzach
« Odpowiedź #14 dnia: 03.09.2016, 15:22 »
Zwierzyna jest. Czasami nawet za dużo. U mnie w okregu urzadzono odstrzał lisa. Słusznie, bo bylo go za dużo. Może ze 50-70  sztuk jak nie więcej upolowali. Eko bulwers na całego. Pojawiły się za to zające. W końcu.
Lisy mam na swoim terenie od 10 lat. Jedna potężna jama. Wyjść chyba 3 jak nie 4. Na powierzchni 20x25m. Znowu 20 metrów od domu w krzakach co roku zajace się kocą. Musiałem ogrodzić oczko, bo w zeszłym roku mi się 3 małe utopiły.
2 lata temu na końcu działki złomiarze ukradli mi furtkę zimą. Miałem wstawiać nową, ale jak na wiosnę sarny zrobiły sobie tam porodówkę, to musiałem zrezygnować.
Jeże w garażu to już norma. W oczku niezwykle żadki gatunek grzebiurzki. Kijanki mają łepek wielkości 1.5x1 cm.
Wszysto chroni prawo. 
Problem z rybami jest taki, że można je zaliczyć do gatunków niepoliczalnych. Nie da się jednoznacznie stwierdzić jaka jest populacja. Jak by było latwo to stwierdzić jak jest źle to i prawo by się znalazło.
Ale jedyni eksperci są na utrzymaniu tych, którzy wypuszczają rybaków nanswoje wody a nie powinni. A rynostan jest taki, jak się w papiet wpisze.

Wysłane z mojego GT-I9100 przy użyciu Tapatalka

Marcin