Panowie, w WW jest kilku fajnych ludzie teraz, jest nowe pokolenie, nie twierdzące już, że ryba nie przezywa holu lub, że trzeba ją zabierać bo inaczej jest się sadystą. Nie mogą pewnych rzeczy robić - ale świetnie, że robią to co robią.
Niestety, wielkich sieci marketów nie ruszymy podaniem. No chyba, że ten fanpage zgromadzi naprawdę imponującą ilość zwolenników (kilka, kilkanaście tysięcy to za mało). Mam, ekhm, przyjemność współpracować z paroma z największych sieci w Polsce i wiem, że jeśli na produkt będzie popyt, to nie zniknie z półek. Jedyny sposób, żeby sklepy nie sprzedawały bolenia, to nie kupować go. Ale są przecież "smakosze", którym ciężko będzie przemówić do rozsądku.
Koras, jeżeli zagrozimy, jako kilkunastotysięczna rzesza,że będziemy bojkotować Auchana za bolenie, i zachęcać do zakupów u ich konkurencji - to jestem pewien, że inaczej na to spojrzą. Ja nie mam problemu, aby nagłaśniać coś takiego - 'Kupując w X wspierasz sieci na wodach należących do PZW'. Jeżeli kilka tysięcy osób nie zrobi tam zakupów, to oni to odczują jakoś. Zapewniam, że nie będą upierać się przy boleniach. Bo sama sprzedaż tych ryb świadczy o tym,że ktoś nie zna tematu (z Auchana), lub też, że była dobra okazja (rybacy odłowili bolenie, innych drapiezników brakło, więc chcą upłynnić towar za małe pieniądze) - lub też są 'znajomości'.
Póki co Bedyński kręci sam na siebie bicz, i dobrze. Wiemy kto jest naszym wrogiem numer jeden. Kto wie, czy nawet prezes PZW nie byłby bardziej skłonny do współpracy z wędkarzami, i mógłby wystawić do odstrzału prezesa OM i jego totumfackich. Tam jest jak w prlowskiej organizacji, walka o stołki, podkładanie świń jeden drugiemu, układy, korupcja. Nie wierzę, że będą stać murem jeden za drugim - im mocniej będziemy protestować, tym bardziej oni będą słabsi. Grunt aby coś robić i o sprawie nie zapomnieć...