Ja dodam od siebie, źe zestaw helikopterowy nie jest raczej na rzeki, bo tam unika się kladzenia przynęty przy koszyku, wymywana zaneta, białe znajdują się dalej od koszyka i lepiej dawać długi przypon.
Helikopter to świetny zestaw, działający na zasadzie samozacięcia. Służy jak pisał Mateo - do połowu np. płoci i tutaj świetnie się sprawdza w połączeniu z koszykiem do białych robaków. Do połowu większych ryb warto dopracować kilka rzeczy - np. robić przypony z fluorocarbonu, używać haki z włosem.
Co do funkcjonalności - to zestaw ten sprawdza się gorzej na 'zwykłym' łowisku niż Metoda. Prosty przykład, prawie nikt z wyczynowców nie uźywa tego zestawu - wolą Metodę. Można by pisać o własnych preferencjach, odczuciach i tak dalej - ale skoro tak robi większość, to znaczy to że jest to skuteczniejsze (Metoda). Ale helikopter ma inne zalety i lepiej działa w konkretnych warunkach - czyli tam gdzie jest głębiej i tam gdzie nęcimy grubo. Możliwość stosowania koszyka daje nam opcję wprowadzania grubych frakcji, czego nie da się zrobić przy method feederach. Ja wolę tak łowić na wiosnę zwłaszcza, na łowiskach niekomercyjnych, gdzie trzeba skusić rybę czymś więcej niż samym miksem. Ryba nie jest jeszcze tak żarłoczna i kilka rzutów daje możliwość ładnego 'zbudowania' nęconego miejsca, gdzie jasna kukurydza, pellety, pokruszone kulki świetnie ściągają leszcza, karpia, lina. Można używać miksu zanęty z kukurydzą i mieć taką na haku. Idealna sprawa...
Teraz o innych rzeczach... Helikopter ma problemy. Po holu większych ryb gumka na krętliku pęka. Można stosować opcję z większą gumką z podajnika jak świetnie wykombinował to kubator, ja kupiłem specjalne karpiowe gumki - ale traci i tak na tym prezentacja. Ja stopery Drennana maluję mazakiem na czarno, aby nie 'raziły'.
Łowiłem kilka razy na ten zestaw i na Metodę i brań jest więcej na tej drugiej. Może nie aż w stosunku 5:1 ale 2-3:1. Teraz kolejna rzecz - krętlik. Ciężko zmienia się przypony przez niego, i denerwuje to mocno, zwlaszcza po holu ryby, gdzie wszystko się zaciska. Przypon jest już odkształcony na stałe.
Zestawy z Koruma są na razie 'przeciętne'. Nie montuje się tego łatwo i gumka ma tendencje do bycia rozrywaną przez żyłkę, jest zbyt miękka. Ostrzegam przed kupnem i zestawu 'heli' z opcją szybkiej wymiany przyponów. Lużna gumka powoduje utratę przyponu i gumki, co sprawia, że produkt ten jest zwykłym bublem, i potrafi wściec, zwłaszcza jak się ma kontakt z rybą i ją traci. Kłania się tu jakość materiału - Korum ma wiele do poprawy.
Zaletą zestawu helikopterowego jest jego rzadkie plątanie się, pewność, że przy dokładnych rzutach mamy dobrze zbudowaną miejscówkę z konkretną ilością 'grubych' rzeczy, co można zrobić w 10 minut. I oczywiście opcja przesunięcia zestawu - czego nie ma przy Metodzie i co daje dodatkowe brania i świetnie 'dowabia' znajdujące się niedaleko ryby.
Z ciekawostek - ja używałem gotowych przyponów do Metody Drennana i Prestona i ładnie łowiłem. W tym roku na pewno przejdę na fluorocarbon - ale ktoś kto nie lubi wiązać przyponów może kupować gotowce z Drennana na przykład, o długości 30 cm i je skracać. Te gotowe przypony mają pushstopy i jest wersja do kukurydzy (sweetcorn), ze złotym hakiem i żółtym push stopem. Sam przypon ma 0.18 mm i ńie jest tak widoczny jak te do Metody, które mają grubość 0.26 mm.
Jak dla mnie i helikopter i Metoda mają swoje zastosowanie i swój 'czas', zależny od łowiska i sprzętu. Mając wędkę do spodowania, można łowić w ten sposób, że robi się dywan zanętowy rakietą lub spombem, dużo szybciej i większy niż samym koszykiem. Na dywanie można zaś kłaść dużą Metode z ESP lub Avid Carp lub inne zestawy o lepszej prezentacji niż helikopter. Jednak w momentach gdy taką wedką nie dysponujemy, lub łowimy tylko feederem - helikopter jest idealny. Nadaje się też na nocki, w przeciwieństwie do samej Metody. No i na wiosnę, tę wczesną czyli marzec-kwiecień, jest super bo nie nęcimy jeszcze mocno, ale konkretem - i tu wpasowuje się idealnie (zarzuty co 15-20 minut).
Polecam każdemu łowienie w ten sposób i 'szlifowanie' tej techniki. Nie zawsze Metoda jest najlepsza! Warto mieć coś równie skutecznego. Jak zawsze - im lepiej dopasujemy zestaw, miks i sposob łowienia (ilość rzutów 'wprowadzających', częstotliwość zarzutów) - tym lepsze będą rezultaty. Jak dla mnie przy feederze są trzy opcje - Metoda, helikopter i zestaw z koszyczkiem lub ciężarkiem . Każdy ma swoje zastosowanie i służy do łowienia na innych łowiskach, przy nastawianiu się na konkretny gatunek, na różnych głębokościach lub w różnych porach roku.