Odzyskałem komputer i wykorzystując chwilę wolnego czasu chciałbym podzielić się z Wami kilkoma uwagami dotyczącymi mojego parasola. Chciałem uczynić to już dawno temu, ale jakoś zawsze było do zrobienia coś innego. Dziś jednak w końcu wyrwałem kilka chwil dla siebie by spisać to co chodzi mi po głowie.
Nie tak dawno temu był czas, gdy bardzo intensywnie przez dłuższy okres poszukiwałem parasola który uchroni mnie zarówno przed deszczem jak i przed słońcem. Przeczytawszy wszystkie opinie i rady zdecydowałem się finalnie na parasol Preston Space Maker Flat Back Brolly.
Sam parasol na zdjęciach producenta wygląda tak:
Model ten przedstawiany był w bardzo pozytywnym świetle. Do niego dokupiłem sobie podwójny długi uchwyt Preston Offbox Pro Mega Brolly Bracket Long a całość montowana miała być przy moim Cuzo.
Jeśli chodzi o dane techniczne to czasami ograniczam się do przekopiowania ich ze strony sprzedawcy.
W tym przypadku przeczytać można sobie to:
- średnica zmierzona po linii prostej: ok. 213cm,
- lekkie ramiona wykonane z włókna szklanego,
- wodoodporne klejone szwy,
- zaznaczone punkty do mocowania do ziemi,
- regulowany kąt nachylenia,
- w zestawie uchwyty do mocowania do ziemi i pokrowiec,
- dodatkowo do produkcji parasola został użyty materiał chroniący przez promieniami UV (UV50).
Prawda, że brzmi obiecująco ?
A jak to jest w rzeczywistości ?
Ano w sumie dokładnie tak jak zostało to napisane. Średnica się zgadza. Ramiona fajne i lekkie choć i tak całość jest ciężka jak cholera. Szwy faktycznie klejone i to dobrze. Nie puszcza nic. Punkty do mocowania nie tylko zaznaczone ale wręcz specjalnie przystosowane i wyposażone w mocne i solidne uszka. Regulowany kąt nachylenia? Jest. Ale w zasadzie są tylko 2 możliwości: grzybek lub brolly. Zmienny tak ale czy regulowany ? Problemem jest również to, że wiatr potrafi obrócić nam czaszę bowiem nie ma tam żadnej blokady.
Jeśli chodzi o materiał chroniący przed promieniami UV, to zastosowany materiał sprawdza się wyśmienicie. Jednak siedzenie pod tym parasolem w słońcu to jak pobyt w szklarni. Choć w sumie nie wiem bo nie byłem nigdy w szklarni ale powiem za to, że jest niesamowicie gorąco i duszno. Czy tak powinno być? Nie wiem bo to mój pierwszy parasol. Ale fakt jest fakt.
Przejdźmy jednak do sedna.
Otóż chciałem co niektórych ostrzec przed zakupem tego zestawu który kupiłem ja. A czemu? O tym przeczytajcie poniżej.
Pierwsza wyprawa na jaką zabrałem parasol to szybki wypad w pochmurny dzień obfitujący w przelotne opady. Fotel i reszta klamotów na wózek, pokrowiec z wędkami na plecy a parasol w rękę i już jestem na łowisku. Parasol z pewnością na każdym zrobi wrażenie swoim rozmiarem, wysoką jakością wykonania i uwierzcie, że naprawdę widać w tym produkcie to, że to wysoka półka. Pełen zachwytu zabrałem się za montowania go przy fotelu. Może wydać Wam się to dziwne, ale spędziłem na tej czynności wiele czasu. Intensywnie zastanawiałem się co robię nie tak bowiem tylna część czaszy nie sięgała ziemi. Zdziwieni ? No ja też byłem.
Okazało się bowiem, że uchwyt który zakupiłem w połączeniu z Cuzo nie sprawdza się wcale.
Ze względu na specyficzną konstrukcję fotela, uchwyt na parasol nie daje się opuścić i mimo wkręcenia sztycy w ziemię oraz maksymalnego opuszczenia trzyma całość dość wysoko.
Kupując podwójny uchwyt chciałem zapewnić sobie większą stabilizację, co finalnie w połączeniu z tym modelem fotela okazało się błędem.
Dodatkowo okazało się, że przy użyciu tego parasola z Cuzo część mnie wystaje spod czaszy i po prostu mokną mi nogi.
Skoro jednak nie dawało rady w ten sposób to postanowiłem wykorzystać parasol tak prostu i typowo czyli jako grzybek.
I tu znów czekała mnie bardzo nieprzyjemna niespodzianka. Sztyca jest krótka i całość jest tak niska, że wchodzi się pod parasol z nosem przy ziemi i nawet moja 11 letnia córka narzekała, że musi się aż tak schylać.
No nic. Mocno wkurzony i rozczarowany postanowiłem dać szansę Prestonowi i sprawdzić go jak się sprawdzi chroniąc mnie przed słońcem. Jako, że lato zbliżało się szybkimi krokami to nie musiałem zbyt długo czekać.
Po kilku wypadach doszedłem do wniosku, że o ile w lato jako brolly daje radę i nie utrudnia życia, to jednak przed słońcem chroni najlepiej gdy słońce mamy w plecy. Jednak słońce wędruje.... To może jako grzybek ? Hmmm.... jest dobrze, ale jako grzybek nie jest jednak dedykowany dla osób starszych i chorych bo wykończą się w tej "parówce" pod nim. Gorąco i dusznoooooo..... bardzo. No i wchodzimy pod niego niemal zgięci w pół.
Jeśli było ciepło i bezwietrznie radziłem sobie jednak dużo lepiej bo podnosiłem sztyce oraz uchwyt jak najbardziej do góry. W tym momencie przydawała się waga fotela który mimo takiego ustawienia stał całkiem stabilnie.
Przy takim ustawieniu było już lepiej. Sporo lepiej. Doskonała ochrona przed promieniami słońca i jednocześnie przewiew.
Chciałbym wspomnieć Wam jeszcze o pewnej wyprawie gdzie pogoda naprawdę nie dopisywała. Padał deszcz i bardzo wiało. Parasol mi nie pomógł. Zmiana kierunku wiatru spowodowała wygięcie sztycy. Mój smutek był spory, bo nie sądziłem, że może to się wydarzyć. Skończyło się tym, że zwinąłem parasol bojąc się tego, że mogą uszkodzić się inne elementy i po prostu spokojnie sobie mokłem.
Nie jestem zadowolony z tego zakupu, a wręcz przeciwnie rzekłbym.
Jednak to nie świadczy o tym, że parasol sam w sobie jest złym produktem.
Po prostu połączenie parasola z podwójnym uchwytem i Cuzo jest błędem. Te elementy nie pasują do siebie.
Być może oczekuję lub oczekiwałem zbyt wiele nie zdając sobie sprawy z pewnych rzeczy.
Być może kupię pojedyńczy uchwyt lub sprzedam parasol. Nie wiem.... mam jednak nadzieję, że te kilka zdań będzie przestrogą dla tych którzy mogliby popełnić podobny błąd.
Liczę, że koledzy z MFT, którzy mieli możliwość obejrzenia tego zestawu dopiszą tu kilka słów również.
Jeśli chodzi o sam parasol to uwierzcie, że na tle innych wyróżnia się solidnością i jakością. Nie przepuszcza wody ani nie ma szans by się pod nim opalić. Sam parasol to naprawdę świetny sprzęt.
Na zakończenie pozwolę sobie wrzucić kilka zdań wyciętych z opisu przedmiotowego parasola zamieszczone na stronie sklepu wędkarskiego Gozdawa.
"Każdy który chce stosować ten parasol jako stojący "grzybek" musi szukać innych rozwiązań.
To rozwiązanie chroni od wiatru i tylnego deszczu. Anglicy inaczej używają tych parasoli. Dla tego na wyposażeniu są szpilki do przywiedzenia troków do ziemi.
Wędkarz ubrany w odzież przeciw deszczową np. Df 20, DF 12 jest wówczas w pełni zabezpieczony przed czynnikami atmosferycznym, a parasol służy jako parawan."Myślę, że coś w tym jest.
Myślę również, że ten parasol doskonale sprawdzi się zamontowany przy koszu czy też fotelach Prestona bądź Koruma.
Myślę też, że warto kupować z rozsądkiem i warto przed zakupem dopytać i upewnić się czy połączenia pewnych elementów dadzą nam efekt o który chodzi. Ja nie dopytałem. Mój błąd.
I jeszcze fotka (również ze strony sklepu Gozdawa)
A tak swoją drogą to całkiem ładne i naturalne to zdjęcie