Witam
Dzisiaj po I zmianie wyciągnąłem żonę na rower, na ulubioną ścieżkę rowerową, która prowadzi przez las. Zobaczymy czy już grzybki rosną. Sprawdzone miejsce, jak się okazało, znalazłem jednego kozaka


Żona powiedziała, żeby pojechać w nasze miejsce, gdzie w tamtym roku zbieraliśmy kurki. Okazało się, że w tym miejscu co się spodziewaliśmy kurek, znaleźliśmy je

Ciężko je było szukać, bo ledwo co wystawały spod liści, trzeba było je odgarniać. W Kielcach dziś pochmurnie, w lesie ciemno, ale na zupę akurat będzie.

A oto wynik - nasz zbiór, akurat na jutrzejszą zupę.

Pozdrawiam