Panowie, a ja ostatnio oglądałem film o hodowli łososi w Szkocji. Też zamknięta zatoka, duże pojemniki, karmienie pelletami. Ale ryba była zdrowa, właściciel pokazywał wybrane sztuki. Prowadzący program sam pytał o choroby, w tym o 'fish lice', które czasami się w takich hodowlach pojawiają. Hodowca zapewniał, że jego ryby są w świetnej kondycji i nie chorują. To był program kulinarny, które moja luba ogląda namiętnie. Później prowadzący przygotowywał tego łososia i częstował nim - i ludziom bardzo smakował.
Myślę, że sprawa nie jest tak jednoznaczna. Z tego co się orientuję, to ostatni raport informował o mniejszej ilości kwasów omega w rybach hodowlanych. Ale można to zaakceptować. Bo co robić innego? Łosoś w UK jest pod ochroną, na wielu rzekach go wręcz wytępiono. Ruszyły specjalne programy aby populacje odnowić. Podobno nawet spuszczania wody z zaporówek nie mogą się odbywać byle jak, kiedy łosoś rusza na tarło, przynajmniej tak się nimi kieruje, aby mógł wejść do rzek. I nie chodzi tu o zbyt szybką wodę wcale - ale o to aby płynęła właśnie i naprowadzała rybę. To kosztuje sporo.
Jeżeli pomyślimy o szkodliwości mięsa z hodowli - to tez się okaże, że świniaki czy kurczaki są karmione paszami na bazie soi modyfikowanej genetycznie (i do tego z USA- na Trygłąwa i Swaroga!), z dodatkami, antybiotykami i tak dalej. Coraz trudniej o zdrową żywność, zwłaszcza mięso. Mało kto chce płacić podwójnie za kiełbasę ze świnki co wyrosła na zdrowym jedzeniu. A rośnie taka duuuużo wolniej.