Witam
A oto jak ja rzuciłem palenie:
Paliłem około 40 dziennie, Caro miało po 25 papierosów i czerwone Foxy, tam też było 25 papierosów. Jak rzucałem palenie, zmieniła się liczba papierosów w paczce, akurat w tym okresie paczkowali po 24 sztuki. Paliłem papierosy nałogowo 25 lat, na ryby na grzyby, w pracy, mogłem nie zjeść ale musiały być papierosy, jadąc na ryby, grzyby nie wybierałem się bez papierosów. Tak jak i alkohol, czyli zgrzewka piwa, tak jak i dwie paczki papierosów, musiałem zabrać nad wodę. Pewnego razu gdy z synem, wtedy 7 letnim mieliśmy jechać do galerii na zakupy, podjechał autobus, musieliśmy dobiec szybko do autobusu, ja z 7 letnim synem. Wpadliśmy w autobus a syn się mnie pyta "Tato co Ci?" a ja jak lokomotywa przez te pie*przone papierosy, przez ten niepotrzebny nałóg, wstyd na cały autobus, że takie małe dziecko przybiegło bez zadyszki a ojciec jak po maratonie. Więc trzeba było coś z tym zrobić. Jestem takiego charakteru, że jak coś powiem, tak ma być. Postanowiłem coś z tym zrobić i przed końcem roku, w święta Bożego Narodzenia postanowiłem rzucić ten pie*przony nałóg. Pierwsze dni było ciężko, bo gdzie nie ruszyłem się brakowało mi tego kiepa, czy przy piciu alkoholu, czy w pracy, czy na rybach i w lesie. Ale jak postanowiłem to tego się trzymam. Jeden dzień, dwa dni, trzy dni, a potem już leci. I do tej pory się trzymam, nie palę 8 lat. Kondycja wróciła, koloryt skóry także, smak, węch i twierdzę, że da się bez żadnych wspomagaczy. Tylko trzeba mieć postanowienie i się tego trzymać. Początki są bardzo trudne, a później to jest się jak nowo narodzonym!
Pozdrawiam