Paweł, startowało mało osób bo nagrody były słabe, bo nie było reklamy. Piszesz, że trzeba 'wejść', 'szukać' i 'zorganizować'. No właśnie. Czy PZW jest po o aby organizować zawody? Niech pilnują aby ryby były i przepisy były przestrzegane, a zawody niech dadzą organizować komuś na ich wodach.
Dlaczego w ogóle koła 'muszą' robić zawody w feederze? Jak można używać tego popieprzonego regulaminu? Musisz zrobić szkolenie aby zwykły wędkarz to mógł zrozumieć

Piszecie, ze nie ma być komercjalizacji, aby utalentowani mogli wypłynąć. Według mnie wypłyną. Tak jak w piłce nożnej. Im większa komercja tym lepsza opieka nad talentami. Niech koło zrobi zwykłe zawody, to wtedy jak młody ma talent to wypłynie, jak mu się spodoba, to może pójść dalej.
Pytanie podstawowe - czy powinno być tak aby wędkarze płacili za 'wyczyn'? Po co to komu? Czy okręg powinien zajmować się organizowaniem zawodów? Skoro widać, że w Opolu i Wrocławiu chętnych nie było, to jest to dowód na to, że coś nie gra. Czy okręg ma płacić za reklamę, stawać na rzęsach aby zapełnić stawkę? Nie lepiej połączyć siły ze sponsorami i dać im zrobić imprezę. Niech zwykły wędkarz nie płaci za to nic. Argument, żę mam płacić by 'talent' sobie startował za pół darmo do mnie nie przemawia. Podstawową rzeczą jest ilość ryb w wodzie a nie zawody. Promocja feedera czy spławika nie powinna się wiązać z uszczuplaniem skromnych środków jakie pochodzą ze składek.
Dawniej PZW brało 5 milionów bodajże z Ministerstwa Sportu na organizację - ale teraz to znacznie mniej. Mucha swojego czasu przycięła to i słusznie, nie może być tak, że PZW prowadzi działalność gospodarczą i jest jednocześnie stowarzyszeniem sportowym, gdzie 'sportowców' nie więcej w związku niż 1%.
Zobaczcie, jeżeli byłyby chęci, mogłyby powstawać szkółki przy kołach, związane z jakimiś sponsorami. Można dzieciaki i młodzież uczyć, zachęcać do startów. Można też organizować się w teamy, kluby feedorowe i tam działać. NIe wiem po jakiego grzyba wyłaniać kadrę przez system mistrzostw koła, okręgu i później kraju. Póki co nie ma chętnych jak widać, wszystko odbywa się na siłę trochę. Czy ludzie zapałają sami miłością do feedera? Wątpię. Do tego trzeba właśnie sponsorów, najlepiej aby dodatkowo nie obciążać wydatków jakie mają okręgi. Sport aby się rozwijać musi mieć wsparcie sponsorów. Jeżeli sponsorem ma być szary wędkarz, to jest to nieporozumienie. Każdy z nas chyba przyzna, że składka roczna jest mała i nie wystarcza na to aby zadbać o wody. Trudno więc wymagać aby z tego robić jeszcze szereg zawodów i eliminacji feederowych. Pisanie o 'talentach' i pomaganiu im jest na wyrost, to pobożne życzenia. Powinniśmy twardo stąpać po ziemi.