Autor Wątek: Brak brań na metodzie, a ryba w wodzie  (Przeczytany 25322 razy)

Offline Czarek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 550
  • Reputacja: 88
  • Płeć: Mężczyzna
  • FKM
    • Galeria
    • FKM
  • Lokalizacja: Wawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Brak brań na metodzie, a ryba w wodzie
« Odpowiedź #15 dnia: 23.11.2016, 22:18 »
Motov a jaki ciężar podajnika miałeś i jakie dno w zbiorniku?
Podajnik Jaxon d'la Drennan, gramatura 30 gramów (jak kupowałem to takie były najcięższe).
Dno jak dno na typowym zalewie, czyli lekki muł 2-3 cm - wydaje mi się optymalna waga do mułu.

Motov spróbuj lżejszego podajnika. 15g max. Przypon 15cm (żyłka max16 lub fluo) z haczykiem 14, gumka blisko haka. Teraz dobry powinien być pellet SB (np. kryl). Do podajnika drobno zmielona zanęta - może być MMM.
Teraz jest ciężki okres na metodę - trzeba próbować odchudzać zestawy i używać miękkich szczytówek.
Pozdrowienia
Czarek FKM

Offline SNAJPEROO7

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 155
  • Reputacja: 10
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nooo wypuszczam aby pan mógł sobie złapać
  • Lokalizacja: Niemcy
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Brak brań na metodzie, a ryba w wodzie
« Odpowiedź #16 dnia: 23.11.2016, 22:19 »
Święte słowa nie zamykajmy się w kanonach, że tylko metoda i nic więcej, czasami trzeba pochylić głowę i sięgnąć za ten stary zapomniany feeder  ;D ;D ;D
Nie kłuć się z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i pokona  doświadczeniem.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 497
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Brak brań na metodzie, a ryba w wodzie
« Odpowiedź #17 dnia: 23.11.2016, 22:43 »
Panowie, ja polecam myśleć, i wyobrażać sobie co się dzieje pod wodą.

Zastanówcie się dlaczego niby Metoda ma nie działać, a zestaw z koszykiem tak. Co takiego niby ma odrzucać ryby od Metody?  Według mnie gdzieś jest przyczyna, którą powinno się zlokalizować i zneutralizować. Zauważcie, że w większości przypadków Ci co łowią koszykiem czy sprężyną  maja efekty bo używają robaków, zaś Ci, którym Metoda się rzekomo nie sprawdza, ich nie używają :D
Lucjan

Offline maciek_krk

  • ⚡⚡⚡⚡⚡
  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 7 434
  • Reputacja: 520
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: TG/KRK
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Brak brań na metodzie, a ryba w wodzie
« Odpowiedź #18 dnia: 23.11.2016, 22:56 »
Myślenie i tyle :)

Ja do tego, co napisał Luk, dodałbym to, że Methoda w pewnym stopniu ogranicza nas odnośnie towaru jaki ładujemy do podajnika. Wiadomo... dobrej klasy zanęta i/lub pellety to podstwa, ale... Niestety w podajniku do Methody nie jesteśmy w stanie zaserwować rybom chociażby kukurydzy, czy siekanej dendrobeny. "Zwykły" koszyk, mimo swojej prymitywnej budowy nam to umożliwia :)
Pozdrawiam,
Maciek

Offline fishunter1990

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 895
  • Reputacja: 905
  • Płeć: Mężczyzna
  • Przystawka i Laying-on Gruntówka z alarmem
  • Lokalizacja: 56-Trzysta DMI
Odp: Brak brań na metodzie, a ryba w wodzie
« Odpowiedź #19 dnia: 23.11.2016, 23:22 »
Ja też od dwóch tygodni nie potrafię złowić wpuszczanego karpia na metodę mój ojciec jeździ ze mną i łowi na koszyki. Ale ja się nie poddaję i szukam przyczyny.

Panowie, ja polecam myśleć, i wyobrażać sobie co się dzieje pod wodą.

Zastanówcie się dlaczego niby Metoda ma nie działać, a zestaw z koszykiem tak. Co takiego niby ma odrzucać ryby od Metody?  Według mnie gdzieś jest przyczyna, którą powinno się zlokalizować i zneutralizować. Zauważcie, że w większości przypadków Ci co łowią koszykiem czy sprężyną  maja efekty bo używają robaków, zaś Ci, którym Metoda się rzekomo nie sprawdza, ich nie używają :D

To jest sedno "zjawiska", które od dłuższego czasu panuje nad jednym z "kur..idołków" u mnie w okolicy. Staw ok. 2 ha - obowiązują dodatkowe opłaty i zarybiają 1-2 razy w roku m.in. karpiem (1,5-3 kg). Łowi tam dwóch moich znajomych i  powyższe się potwierdza - metoda daje jakieś wyniki, ale tradycyjny koszyk, zwykła zanęta i robaki robią przewagę. Raz byłem tam na 6 godz. zasiadce w :sun: sierpniu, to na przekór 3-4 ryby, które wzięły, to wzięły mi (metoda, zanęta na mączkach, sztuczne robaki na włosie), a reszta tylko siedziała na dupie. Teraz jednak wszystko się zmieniło o 180 stopni :o.
Wolę łowić niż łapać...🎣🍺😉

Offline SNAJPEROO7

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 155
  • Reputacja: 10
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nooo wypuszczam aby pan mógł sobie złapać
  • Lokalizacja: Niemcy
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Brak brań na metodzie, a ryba w wodzie
« Odpowiedź #20 dnia: 23.11.2016, 23:55 »
To może z innej beczki, dlaczego metoda ma zawsze działać, a koszyk nie? Dlaczego mam kombinować z metodą, kiedy na zwykłego feedera ryby wchodzą znacznie lepiej. Po co mam się męczyć i kombinować nie wspominając np.: o zawodach gdzie czasu nigdy za wiele z reguły staramy się szybko zlokalizować ryby maksymalnie dopracować zestaw i łowić trzymając się przyjętej strategii. Metoda od momentu zarzucenia musi pozostać w bezruchu, ogranicza nas przypon, za długi nie wskazany, haki z reguły grube i mocne, mała ilość zanęty w podajniku, brak możliwości użycia w zanęcie robaków,kukurydzy, prezentacja przynęty punktowa itp. W feederze klasycznym nic z podanych przykładów nas nie ogranicza. Feeder klasyczny ma szeroki wachlarz zastosowań w każdych warunkach, sytuacji i w każdej wodzie tj: jezioro, rzeka bez znaczenia wolniejszy czy szybsza, kanały i morza. Więc sądzę, że ta metoda nie jest taka naj, jakie modyfikacje jest nam w stanie zaoferować konfrontując ją z klasycznym feederem - sądzę, że niewiele. Ale jest to tylko moje zdanie w tym temacie.
Nie kłuć się z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i pokona  doświadczeniem.

Offline wojciu1

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 209
  • Reputacja: 15
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Brak brań na metodzie, a ryba w wodzie
« Odpowiedź #21 dnia: 24.11.2016, 01:09 »
Czasem czytajac posty niektórych użytkowników, odnoszę wrażenie, iż niektorzy myślą, że na tym forum jest NAKAZ łapania na metodę. To, że ktoś pyta o brak wskazań na metodzie, a inne osoby starają się zaproponować mu co może zmienić w tym okresie, to nie znaczy, że ktoś nakazuje łowić ja metodę. Tematem tego postu nie jest "wyższość metody nad koszykiem" tylko konkretny problem jedmego z użytkowników. Także pytania "dlaczego mam kombinować z metodą, kiedy na zwykłego feedera ryby wchodzą znacznie lepiej" są bez większego sensu ;)
Pozdrawiam,

Wojtek

Offline motov8

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 158
  • Reputacja: 239
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Brak brań na metodzie, a ryba w wodzie
« Odpowiedź #22 dnia: 24.11.2016, 02:10 »
No więc wróciłem, bo dzisiaj już sporo zimniej.
Przerobiłem zestawy na sprężynę i dałem robaki. Efektem był karp oraz kilka brań bez zaciętej ryby.
Wg mnie winę ponoszą głównie przynęty, czyli ryby o tej porze wolą jednak białe lub czerwonego.
Na metodę miałem dobre wyniki w lato, ale teraz późną jesienią bez efektów (temp około 10-6'C w nocy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 497
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Brak brań na metodzie, a ryba w wodzie
« Odpowiedź #23 dnia: 24.11.2016, 05:15 »
To może z innej beczki, dlaczego metoda ma zawsze działać, a koszyk nie? Dlaczego mam kombinować z metodą, kiedy na zwykłego feedera ryby wchodzą znacznie lepiej. Po co mam się męczyć i kombinować nie wspominając np.: o zawodach gdzie czasu nigdy za wiele z reguły staramy się szybko zlokalizować ryby maksymalnie dopracować zestaw i łowić trzymając się przyjętej strategii. Metoda od momentu zarzucenia musi pozostać w bezruchu, ogranicza nas przypon, za długi nie wskazany, haki z reguły grube i mocne, mała ilość zanęty w podajniku, brak możliwości użycia w zanęcie robaków,kukurydzy, prezentacja przynęty punktowa itp. W feederze klasycznym nic z podanych przykładów nas nie ogranicza. Feeder klasyczny ma szeroki wachlarz zastosowań w każdych warunkach, sytuacji i w każdej wodzie tj: jezioro, rzeka bez znaczenia wolniejszy czy szybsza, kanały i morza. Więc sądzę, że ta metoda nie jest taka naj, jakie modyfikacje jest nam w stanie zaoferować konfrontując ją z klasycznym feederem - sądzę, że niewiele. Ale jest to tylko moje zdanie w tym temacie.

Ale nikt nie zmusza nikogo do łowienia na Metodę :D Ja już dawniej starałem się pokazać, że inne zestawy mogą łowić równie dobrze. Problemem jest jednak tutaj brak zrozumienia zasad działania zestawów gruntowych 8)

Otóż brak brań lub mniejsza ilość ryb wcale nie oznacza, ze zestaw ten sie nie sprawdza lub działa gorzej. To łowiący nie dopasowuje się do warunków tak jak powinien, taka jest prawda.

Zacznijmy od tego, że Metoda wcale nie musi oznaczać, ze łowimy bez wprowadzenia grubych frakcji. Jeżeli zaczynamy tylko z podajnikiem, to trzeba zrozumieć, że aby zrobić dywan, trzeba tu popracować. Albo więc miks 50/50 zadziała, i wprowadzanie go co minutę, dwie (pellety z miksu zatrzymują na dłużej), lub o wiele lepsza rzecz - użycie koszyka do wprowadzenia frakcji (później zaś zamieniamy go na podajnik). Masz zasięg? Możesz zrobić to procą, użyć kul. Można też nabić koszyk lekko i szarpać po opadnięciu do wody nim, tak aby ziarna lądowały wysypane z jakieś wysokości, rozsiane były na większej powierzchni.

Kolejna sprawa to robaki. Jeżeli wiadomo, że one działają dobrze - to czy jest sens upierać się przy przynętach innego typu? Wielu wędkarzy narzekających na Metodę nie używała martwych białych na haku i nie zna ich mocy. Drobnica nie przepada za takowymi, a taki karp uwielbia. Pamiętajmy, że białe pod wodą ie ruszają się wściekle cały czas, zdychają i przestają się ruszać po jakimś czasie. Okoń, płoć, ogólnie drobnica reaguje na ruch. Jednak większa ryba doskonale zdaje sobie sprawę co to jest martwy biały czy dżdżownica. Położony na kupce ciekawej zanęty - jest super! Dochodzi jeszcze do tego plus jakim jest lekkość. Martwe białe są z łatwością zasysane przez rybę.

Następna ważna rzecz. Zimna woda. Tutaj znów musimy rozumieć, że woda zaczyna się krystalizować, robic czysta, dodatkowo niska temperatura zmniejsza mocno skuteczność wszelkich aromatów. Tak więc mniej powinniśmy liczyć na wszelkie dipy, bardziej na wizualność przynęty, też na jej ruch! Jeżeli wprowadzimy na wstępie 100 białych 'żywych' razem z miksem, to póxniej przynęta jaką są martwe białe jest bardzo naturalna i pasująca do tego co jest dookoła. Ryby takie jak karp są 'wygodne' - i w ich interesie jest szukać pokarmu w większej ilości, bez wysilania się. Dlatego kilka białych zadziała tak dobrze często. Pęczek 5-6 martwych białych to na komercjach klasyk przy łowieniu blisko brzegu, wcale nie pellety ani kulki.

Ja wczoraj łowiłem podajnikiem z Matrixa, który zaopatrzyłem w amortyzator. Używając PVA, pakowałem do niego zanętę, pellety 2 mm i białe, uzyskując mały pakunek. Do tego dochodziły dwa lub trzy martwe białe na haku Kamasan Animal nr 14, bezzadziorowym. I ten zestaw, dał najwięcej brań i ryb, a łowiłem z Kamilem, który używał Metody zwykłej i helikoptera, ja też tyczki! Ryba z jakiegoś powodu upodobała sobie ten zestaw najbardziej. Na pięć godzin łowienia, dwie miałem pop up'a na haku - nie dał nawet wskazania. Tak więc  w ten ciężki bardzo dzień wędkarsko - ten zestaw był najskuteczniejszy. Wniosek? Metoda, ale w odmienionej postaci zadziałała. Tyczka nie dała tylu ryb (wagowo nie ilościowo), pomimo dwóch linii i nęcenia mało i często, zamiany przynęt i delikatnego zestawu.



Tak więc Panowie - zanim narzekać będziemy na Metodę - zastanówmy się czy dobrze analizujemy zaistniała sytuację. Bo mechanika działania tego zestawu się nie zmienia, jest cały czas megaskuteczna. Jeżeli inni łowią a my nie - przeanalizujmy co jest tego przyczyną. Zamiast zwalać winę na zestaw - pomyślmy co sprawia, że koszyk działa lepiej. Pokombinujmy jak się dopasować do ryb, zwłaszcza do zimniejszej wody. Co jest bardzo ważne - nie liczmy na wyniki używając taktyk z lata. Być może są warunki które sprawiają, że Metoda nie będzie działać tak jak koszyk czasami - na przykład na mule. Bo zapadnie się, zaś zwykły zestaw ma koszyk też co ugrzązł, jednak przynętę na dłuższym przyponie na samej górze. Ryba latem może ryła w dnie, zimą zaś nie ma tyle energii i bazuje na tym co jest łatwe do 'upolowania'.

Bo wcale nie Metoda musi być najskuteczniejsza oczywiście. Ale jej użycie późną jesienią można tak tuningować, że dorówna koszykowi. W ten sam sposób koszyk możemy tak 'dokręcać', że dorówna Metodzie jeżeli ta 'kosi' latem. Po prostu analizujmy, wyobrażajmy sobie jak wygląda zestaw, co decyduje o tym, że działa on dobrze lub nie, przede wszystkim sprawdzajmy różne opcje!  W Polsce z jakiegoś powodu wędkarze nie są bardzo twórczy, przykładem niech będzie 'zespół rurki antysplątaniowej'. Dla olbrzymiej rzeszy jest to podstawowy składnik zestawu gruntowego. Prawdopodobnie sama nazwa sugeruje, że to obowiązek, aby się zestaw nie plątał. Ponadto jakoś łatwo wszystko zmontować, nieprawdaż? I traci się masę rzeczy w ten sposób, prezentację, wykrywalność, zestaw plącze się i tak :) Gdyby wędkarze starali się przeanalizować działanie takiego zestawu, wyobrażali sobie to - byłoby o wiele lepiej. Ja sam tak działałem przez lata :D

Na koniec mojego przydługawego wywodu. Mamy ogólnie kilka typów zestawów gruntowych. Koszyk, czy to na pętli czy też ze skrętką, na prosto lub z rurką, Metodę, helikopter, możemy też łowić z małym ciężarkiem (czyli tzw. bomb fishing - na prosto - ale zamiast koszyka po prostu dopinamy ciężarek). Nie wspominam o sprężynie i tego typu wynalazkach :)  Każdy z tych zestawów ma swój 'czas' działa lepiej o jakieś porze roku (czyli słabiej w innej). Nie fiksujmy się na łowienie tylko na jeden z nich! Używanie tylko takiej  Metody może oznaczać pewne 'kalectwo'  :) Często o wiele lepiej jest łowić na dwa zestawy, dobierać ten skuteczniejszy, wygodniejszy, zwłaszcza przy nastawieniach na pewne warunki. Należy też dobrze dobierać mieszanki miksów i przynęty. Używanie wysokokalorycznych zanęt białkowych może dawać efekt odwrotny od zamierzonego. Używajmy ciemnych miksów, mieszajmy zanętę z ziemią aby ją 'rozcieńczyć'. Przynęty dopasowujmy do pory roku - te śmierdzące lub pachnące - są lepsze jak jest ciepło, te wizualne lub robaki - będą działać lepiej jak jest zimno. Próbujmy tez przełamywać pewne reguły - używając na przykład spreparowanego chleba tostowego lub też pieczywka fluo w miksie. Jednym słowem: kombinujmy!
Lucjan

Offline SNAJPEROO7

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 155
  • Reputacja: 10
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nooo wypuszczam aby pan mógł sobie złapać
  • Lokalizacja: Niemcy
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Brak brań na metodzie, a ryba w wodzie
« Odpowiedź #24 dnia: 24.11.2016, 19:59 »
Wojciu1 widać nie wszystko zrozumiałeś. Kolega miał problem ze złowieniem ryby na metodę, choć koledzy z boku całkiem nieźle sobie poczynali. Pomimo różnych prób przerobienia zestawu, zmiany przynęty nic to nie dało. I dlatego napisałem, po co mam się męczyć czy kombinować  z metodą skoro nie daje to żadnego efektu, a na klasycznego feedera rybki wchodzą.

Luk są sytuacje nad wodą, że choć byś złotem sypał, to ryby nie złapiesz lub jak kto woli brania nie zobaczysz, choć zrobiliśmy i przerobiliśmy wszystko co było do przerobienia. Czy w takim przypadku to też brak zasad zrozumienia zestawów gruntowych czy nie umiejętne dopasowanie się do warunków panujących nad wodą. Co do dipów w zimę, to też nie do końca prawda w moim odniesieniu ponieważ były sytuacje i to na komercji, że bez dipowanej przynęty brań nie widziałeś. Tak więc jak widać każda woda rządzi się swoimi prawami na jednej działa na drugiej nie. Odnośnie tego co napisałeś, że w Polsce wędkarze nie są zbyt twórcy to już lekkie przegięcie tylko dla tego, że jakaś część społeczeństwa w dalszym ciągu używają rurki anty splątaniowej. Za pięć lat na rynku będzie jeszcze więcej koszy do metody, a Ty np.: dalej będziesz łowił na stare Drennany czy Prestony, ponieważ tamte z  jakiegoś powodu Ci po prostu nie odpowiadają,  to w oczach innych wędkarzy też będziesz mało twórczy łowiący wynalazkami czyż nie. Tak sobie co niektórzy te rurki upodobali i tak im z tym dobrze. Nie ma co w to ingerować, a tym bardziej drwić z tego powodu. Większość z tych ludzi mogła by być naszymi dziadkami bądź ojcami. Łowienie na dwie wędki w zimnych porach może i ma sens by szybko zweryfikować co dziś jest skuteczne a co nie, ale co jak ryby grymaszą to raz podciągnie na jednej to raz na drugiej i wodzisz wzrokiem od jednej do drugiej. Nie jesteś w stanie upilnować żadnej, i nie łowisz nic. Dlatego po wielu doświadczeniach w takich sytuacjach zawsze łowię na jedną wędkę a drugą mocniejsza stoi w pogotowiu.  Lubię nad wodą kombinować i udoskonalać coś, co moim zdaniem może być jeszcze lepsze nie zamknąłem się w strefie feedera i koniec (mój życiowy rekord karpia został złowiony na metodę i miał 7,40 kg). Często sięgam po inne techniki z tą tylko różnicą, że 95% moich doświadczeń i spostrzeżeń miało miejsce w naturalnych warunkach bytowania ryb w Twoim przypadku 95% to sama komercja.  ;) ;) ;) Pozdrawiam ;) ;)
 
Nie kłuć się z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i pokona  doświadczeniem.

Offline Wonski81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 700
  • Reputacja: 939
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnowskie Góry
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Brak brań na metodzie, a ryba w wodzie
« Odpowiedź #25 dnia: 24.11.2016, 20:06 »
:facepalm:
Czesiek

Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 419
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Brak brań na metodzie, a ryba w wodzie
« Odpowiedź #26 dnia: 24.11.2016, 20:59 »
Mi się wydaje, że jeśli methoda nie działa a koszyk tak - to coś jest nie tak na dnie. Może liście drzew które utonęły a jeszcze nie zgniły , może miękki muł w który wpada cały podajnik. Ja ostatnio też zaliczyłem porażkę, ale skapnąłem się bo dwa razy przy przerzucie podajnika miałem dębowy liść na haku.
Drugą przyczyną może być wielkość przynęty - przy typowo methodowych raczej ciężko o mniejszą niż 6 mm.
O tej porze roku zarybieniowe karpiki najczęściej łowię na 2 pinki lub kanapkę - jedno małe ziarnko kuku z puszki i jedna pinka. Zestaw - koszyk na ślizgu , przypon 70 cm i hak 16-18. Przed łowieniem nęcę ziemią z małym dodatkiem mielonych konopi i odrobiną mrożonej pinki, to samo napycham potem do koszyka.
Pozdrawiam - Gienek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 497
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Brak brań na metodzie, a ryba w wodzie
« Odpowiedź #27 dnia: 24.11.2016, 23:03 »
Snajperoo, w tym roku akurat na komercjach bywam rzadko. No chyba że wody klubowe i rzeki to komercje :) Wcale nie uważam Metody za najlepszą, ale chcę pokazać, że nie powinno się mówić o tym, że ona się nie sprawdza, skoro źle się dopasowuje do ryb i łowiska. Łatwo popełnić błąd, sądzić, że winny jest sam zestaw. Co do rurki, to nie interesuje mnie ile lat ma łowiący, czy to może być mój ojciec lub dziadek. Ustawianie wędek do góry na wodzie stojącej lub używanie zagiętej rurki na wodzie stojącej to gruby błąd, świadczący o braku pewnej wiedzy, podstawowej niestety. Tak, polscy wędkarze w takich wypadkach nie są twórczy! Kupują coś i używają, bo inni dookoła też tak łowią.

Co ciekawe całkiem inaczej jest z polskimi budowlańcami, bo świetnie potrafią zakombinować, w dobrym tego słowa znaczeniu.

Nie mam zamiaru się sprzeczać tutaj, napisałem co myślę i chciałem pokazać pewien aspekt... :D 



Lucjan

Offline grzegorz07

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 796
  • Reputacja: 62
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Jastrząb
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Brak brań na metodzie, a ryba w wodzie
« Odpowiedź #28 dnia: 25.11.2016, 00:47 »
Może mniej związane z tematem ale często piszecie o ograniczeniach w użyciu robaków czy kukurydzy do nęcenia w metodzie.
Jak zaczynałem łowić methodą używałem miksu  na bazie psiej karmy mieszanej z zanętą w połączeniu z gliną. Miałem dopracowana tą mieszankę ,że docierała do dna i dobrze się osypywała. Nie używałem wtedy pelletów i właśnie wtedy podawanie kukurydzy i pinek w miksie było dla mnie czymś normalny i dawało świetne efekty. Oczywiście że nie było to porcje jaki można załadować do dużego koszyk. Spokojnie wystarczało do utrzymania ryb w łowisku.     


Offline motov8

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 158
  • Reputacja: 239
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Brak brań na metodzie, a ryba w wodzie
« Odpowiedź #29 dnia: 25.11.2016, 02:38 »
Może w piątek pojadę, to przetestuję Wasze rady.
Podajnik miałem 30 g, czyli taki sam ciężar jak sprężyna z ciężarkiem w środku. Nawet próbowałem na metodzie dać robaki, ale bez efektu - tutaj winę pewnie ponosi konstrukcja takiego zestawu, czyli na sztywno. A ryba bardzo delikatnie pobiera przynętę - na łowisko jest plaga sumika afrykańskiego, który potrafi przez 2 minuty mielić przynętę z robaków, przez co bombka skacze po 1-2 cm przez 2 minuty, a co ciekawe to dużo osób mówi, że pewnie sumik im pobiera robaki, a po zacięciu bardzo często mieli karpia.

To co chciałem napisać, to brak skuteczności przynęt na metodę i tyle. I teraz czy warto przerabiać zestaw na metodę tak by dać robaki, które są nr 1 w tym okresie, gdzie na zwykłą sprężynę jest branie za braniem? Myślałem, że dobra zanęta i pellet oraz rożne polecane przez Was przynęty okażą się lepsze niż zwykły robak, ale jednak zawiodły.

Edycja moderatora:
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=1878.0
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=2757.0