Kompletuję sprzęt praktycznie od zera i nie mam parcia na super hiper sprzęt, ale jednak chciałbym mieć coś lepszego niż 25 lat temu.
Kupiuję budżetowo: wędki Trabucco i Maver match (moje pierwsze węglówki). Spławiki, proce, haki Drennan.
Pokrowce Dragon na wędki i kołowrotki.
Pellety na tą chwilę Lorpio, bo się nie znam i takie są u mnie w stacjonarnym.
Czytam multum forum i oglądam filmy na youtube.
Żyłki też trzeba, kołowrotki udało się kupić Okuma Carbonite Match tanio w Decathlonie.
Dalej szukam.
Wiem, że to wszystko kosztuje.
Podobają mi się metody łowienia na stałych wodach na spławik w Anglii (łowiłem tylko w rzekach i jest to dla mnie nowe i fascynujące, bo znałem tylko wrzucanie kul i łowienie na spławik z balsy )
Rozumiem polskich wędkarzy i że nie każdy ma full na karcie MasterCard

Tylko uważam, że tanie badziewie wychodzi drożej i po co to , dla raczej uboższego polskiego wędkarza niż angielskiego.
Śmieję się z synem, że mam angielską wędkę z Anglii, wiesz prosto z Anglii bo jest najlepsza, bo ze sklepu SportsDirect z Anglii

.
Kupiona za 140 zł plus przesyłka... Maver Abbys X Series Match 3,60 m, ale Wiesz z Anglii

Tak się trochę nabijamy z tego, ale uważam to za dobry zakup.
Zauważam, że raczej "szkłem dupy nie utrzesz" i taka jest prawda w oszczędzaniu i minimalnym (maksymalnym) podejściu do np. proc z sitka

Przepraszam jak coś za własne zdanie.