Ja mam czworo rodzeństwa, każde ma kogoś, do tego piątka maluchów w domu. Kupowanie dla wszystkich stawało się coraz gorsze, coraz mniejsze drobiazgi wchodziły w grę.
Więc wprowadziliśmy losowanie, z ustalonym budżetem. Każdy potem mówi co by chciał. Może nie ma klimatu, ale to dzieciaki dostają od wszystkich i mają radochę

A co do prezentu dla żony - może kosmetyki, dopasowane do Niej? Naturalne, eco, delikatne, mocne, nie wiem sam. Nie zestaw z Tesco, ale samemu skomponować, do ciała, kąpieli itp.
Unikać tylko słów "na zmarszczki, cellulit, wory pod oczami"
