Pięknie łowicie!
Sebek, kolejny raz wielki urobek!
Zbyszek, ale żeś lechosławy ucapił, szok!
My z Kamilem wybraliśmy sie na nockę na Tamizę, niestety, jakis młody człowiek prawie się utopił na naszej miejscówce. Helikopter na brzegu, strażacy, pogotowie i policja... Pojechaliśmy więc w 'nieznane'. Niestety, miejscówka wyglądająca jak marzenie okazała się totalnie niełaskawa. Ja łowiłem na 8 i 6 metrach, Kamil na trzech. I doopa. U mnie tylko jedno branie i godna łopata - 61 cm. Później uderzyliśmy na rzeczkę Wandle, aby szukać brzanek i kleni. Niestety, niska woda dała mi tylko jednego klenia, to wszystko. Kamil juz prawie skusił brzankę ale się jednak nie udało...