Od wielu wielu lat mam jeden podstawowy i polecam, zwłaszcza ze względu na bardzo twardą stal, dzięki której praktycznie się nie tępi. No ale wadą jest wówczas kruchość - jak się na jaki kamień trafi to się wyszczerbi. Spokojnie nadaje się dzięki tej ostrości do filetowania ale największa zaletą jest jego masa, dzięki której bezproblemowo przecina się twardy kręgosłup rybi. Drugim nożem to jeden z najmniejszych szwajcarskich scyzoryków - do takich już prac drobniejszych.
https://cqb.pl/ontario-force-survival-knife-6150-p-304.html
(Link pierwszy z brzegu)
Mam prośbę kolego.
Nie pisz rzeczy które są nieprawdziwe delikatnie mówiac
Stal przeciętna a do tego miękka niczym plastelina.
Ten nóż tępi się bardzo szybko ale w zamian uzyskuje się wiekszą plastyczność krawędzi tnącej.
Mora za 20 zł jest hartowana wyżej. I w każdej z wymienionych prac spisze się kilkanascie razy lepiej.
Nie musicie wierzyć mi na słowo. Sprawdźcie sobie na stronie sklepu hartowanie tego Ontario a hartowanie Mory.
Jesli chodzi o tego Ontario to już po otwarciu kilku paczek z drapieżnika bedzie widoczna spora utrata ostrości.
Cyferek sie nie oszuka.
Kolejna sprawa to grubość i kształt glowni predysponujące ten nóż do innych zadań.
Litości....