Zbyt mało bywam na zawodach w Mazowieckiem, żeby mieć własne zdanie.
Byłem na łowisku Całowanie. Dziwne. Raczej nie mam dobrych wspomnień.
Facet, który siedział koło mnie blisko narożnika blokował innych rzucając wędkę to za bardzo w lewo lub prawo. Tłumaczył, że wiatr znosi podajnik 75g....
Myślę, że ryby tam grupowały się pod brzegiem. Czego dowodem były wyczyny kolegów z MFT.

Skoro Pit i Rafał tak dobrze piszą to ja też
Stawiam na Ossów !