No i pierwszy konkurs bez medali dla naszych. Było blisko, ale czegoś zabrakło. Kraft jest niesamowicie mocny, to samo Wellinger. Pozostało liczyć na konkurs na dużej skoczni i drużynówkę. Moim zdaniem na dużej skoczni jest łatwiej. Wystarczy podmuch wiatru i można odlecieć daleko, nawet kilka metrów. Na małej skoczni tego się nie da zrobić zbytnio. Decydujące są pierwsze skoki praktycznie. W drużynie myślę, że powalczymy tylko Żyła musi się ogarnąć, no chyba, że zastąpi go Ziobro ale to jest mało prawdopodobne. Najbardziej szkoda mi Kota, nawet bardziej niż Stocha. Chłopak ma rewelacyjny sezon, a ciągle jest praktycznie tuż za podium (poza Azją) Człowiek piąte miejsce. Zresztą widać po nim, że sam nie jest zadowolony z siebie.