Zgadzam się, tylko brutalnie powiem- pokolenie mięsiarzy musi wymrzeć bo dla nich jest za późno, nic ich nie zmieni.
Pewnie masz rację, ale podam pewien przykład. Mam kumpla z pracy. Razem wędkujemy dość często. Ja staram się jeździć na jedno łowisko, bo jak sobie nęce w jednym miejscu (nie zawsze się da) to wiem, że ryba podejdzie. A on (ten kolega) jeździ tam gdzie biorą ryby. Biorą na stawie x jedzie, biorą na y jedzie. Czeka tylko na info. Wszystko co złowi i ma wymiar to zabiera. Czasem się chwali, że pełna zamrażarka. Rozmawiałem z nim na ten temat, na co mu te ryby, a on, że lubi jeść i tyle. I takim ludziom nie przetłumaczysz nigdy bo on to wyniósł z domu. A wiem to stąd, że u niego kartę ma jeszcze ojciec i matka, która w sumie jest z nimi po to aby tylko można było wędki rozłożyć dodatkowe. Wszystko jej robi ojciec. I tak czasem jadą w trzy osoby na sześć wędek i jazda. To po zarybieniu mają 6 karpi czasem. I weź wyjaśnij komuś takiemu. Jak wypuściłem przy nich karpia 63 cm to był szok.
Dlatego nie wiem czy do końca tak będzie, że jak "stare dziadki" (bez obrazy dla dziadków

) wymrą to będzie lepiej. Bo jeśli będą uczyć swoich synów tego samego to będzie dalej tak samo.
Ja sam czasem jakiegoś karpika wezmę i temu nie przecze, ale większość wraca do wody. Bo nie ide na ryby po mięso tylko posiedzieć i się zrelaksować. W rejestrze mam tyle rubryk pustych, że jak mnie kontrolowali ostatnim razem to stwierdzili, że mam marne wyniki
