Autor Wątek: O PZW rozmów ciąg dalszy  (Przeczytany 35787 razy)

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: O PZW rozmów ciąg dalszy
« Odpowiedź #210 dnia: 26.03.2017, 11:36 »
Trochę pozmieniałem (to, co na grubo), ale też prawdziwe:

Definicja "zwolennika C&R" jest bardzo prosta.

1. Nie dotyczy zwolennika C&R: Zwolennikowi C&R zawsze muszą się zwrócić wszelkie opłaty, jakie wnosi łącznie z kosztami dojazdu do łowiska.

2. Zwolennik C&R nigdy nie odpuszcza, dopóki ryba bierze to będzie siedział na łowisku cały dzień i nie daj Bóg jak ktoś zająłby wcześniej jego miejsce (zwolennika C&R to nie dotyczy: i co za durnie wymyślili te limity i wymiary ochronne ! (chociaż, czy aby na pewno, skoro nie zabiera ryb??? )).

3. Zwolennik C&R wszystko przeszkadza, krzewy, drzewa, trzcina i inna roślinność nadwodna, ptaki, które wyławiają "jego opłacone" ryby, a najbardziej koledzy wędkarze, którym ryba bierze, a jemu przez pół dnia nawet nie "pykło".

4. Zwolennik C&R nigdy nie może doczekać się otwarcia łowiska po zarybieniu. Przybywa na łowisko od kilku do nawet kilkunastu godzin wcześniej i czeka przy wcześniej upatrzonym stanowisku, aby czasami nikt mu go wcześniej nie zajął.

5. Zwolennik C&R jest niezadowolony z pobytu na łowisku, (bo nic nie złowił, a przecież mu się należy) , przeszkadzają cudze śmieci , a zastawia po sobie wszystkie śmieci, jakie przywiózł na całodzienną wyprawę.

6. Dla zwolennika C&R najgłupszym wędkarzem jest taki, co na ryby jeździ dla relaksu zabierając ryby, dla którego nie jest ważne czy dzisiaj coś złowi czy nie, ale to, że przyjemnie spędzi czas na wodą korzystając z uroków przyrody. Ale tacy wędkarze są wręcz przez niego uwielbiani, bo przecież dzięki nim dla zwolennika C&R zostaje więcej ryb.

Jest to chodząca po necie definicja - czy oficjalna nie wiem. Wiem, że prawdziwa.


Jk


No więc pytam, czy mięsiarzem jest wędkarz, który każdego dnia zabiera ryby zgodnie z przewidzianymi limitami?

Zgodnie z tą definicją tak.
A bez tej definicji też.
JK

EDIT
Zaspany człowiek .... I dopiero po chwili zobaczyłem te niecne podmianki. Ale potem się odniosę do tego a jedno na szybko - nie poluję na niewymiarowe ryby w ich okresach ochronnych.
" 2. Zwolennik C&R nigdy nie odpuszcza, dopóki ryba bierze to będzie siedział na łowisku cały dzień i nie daj Bóg jak ktoś zająłby wcześniej jego miejsce (zwolennika C&R to nie dotyczy: i co za durnie wymyślili te limity i wymiary ochronne ! (chociaż, czy aby na pewno, skoro nie zabiera ryb??? ))."

Wypraszam sobie,zaczynacie przeginać

Ja tylko skopiowałem ....
JK

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: O PZW rozmów ciąg dalszy
« Odpowiedź #211 dnia: 26.03.2017, 13:17 »
Januszu, jedno jest pewne, musisz do perfekcji opanować sztukę cytowania wypowiedzi innych użytkowników ;)
Wybacz, ale to konieczność, ponieważ Twoje wpisy są tak egzotyczną mieszanką, że człowiek nie wie co, kogo, gdzie itp. Nieporozumienia powodują, że nie wiadomo, czy chodzi o rowery, czy samochody. Czy coś ma miejsce w Warszawie, czy w Radomiu. Nikt nie wie, czy rozdają, czy też kradną.

Pamiętaj o jednym: swój tekst musisz wpisywać pod dolnym znacznikiem [/quote]. Z cytowanej wiadomości możesz usunąć zbędną treść, pozostawiając tylko tę, do której chcesz się odnieść.

Jeśli opanujesz cytowanie, Twoje wpisy będą przejrzyste, zrozumiałe, czytelne, a także nie będą powodem do opacznego ich rozumienia. Dzięki :beer:
 
Jacek

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: O PZW rozmów ciąg dalszy
« Odpowiedź #212 dnia: 26.03.2017, 14:00 »
Cytowałem całą wypowiedź ;-) dopisując na szybko edycję :-)
No ale obiecuję poprawę w cytowaniu a nawet dobrowolnie poddam się karze przy spotkaniu :beer:
JK

Offline stas1

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 029
  • Reputacja: 303
  • Płeć: Mężczyzna
  • Łowię, bo lubię
    • Galeria
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: feeder
Odp: O PZW rozmów ciąg dalszy
« Odpowiedź #213 dnia: 26.03.2017, 14:22 »
Pamiętajmy jedno, że nie Każdy należący do PZW to człowiek któremu karta musi się zwrócić ;D
Staś
Klasyczny Feeder

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: O PZW rozmów ciąg dalszy
« Odpowiedź #214 dnia: 26.03.2017, 15:53 »
Cytowałem całą wypowiedź ;-) dopisując na szybko edycję :-)
No ale obiecuję poprawę w cytowaniu a nawet dobrowolnie poddam się karze przy spotkaniu :beer:
JK

Z przyjemnością pogadałbym z Tobą przy :beer: ;)
Dzięki.
Jacek

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: O PZW rozmów ciąg dalszy
« Odpowiedź #215 dnia: 27.03.2017, 15:16 »
Miałem wkleić fragment ale cały wiersz jest tak niezwykły, że każdy znajdzie jakąś radę dla siebie.

Dopóki wody płyną
Daj, dobry Panie Boże
Zasiadać nad ich brzegiem
Wielbiąc słoneczne zorze.

Daj słuchać plusku fali,
Która swe bajdy gada,
Sitowia sennych szmerów,
Co cuda opowiada.
Daj nam odbierać pokłon
trzciny i tataraku,
czytać los przyszłych godzin
z lotu nadwodnych ptaków.
Daj się zachwycić błyskiem
Co zalśni gdzieś w głębinie,
Kiedy w promieniu słońca
Drobnicy stadko płynie.
Podziwiać pozwól, Boże,
Wśród Twych rozlicznych darów
Taniec błękitnej ważki
Nad kwiatem nenufaru.
Albo puszyste kulki,
Przedziwne w swej urodzie,
Kiedy prowadza kaczka
Pisklęta swe po wodzie.
Majestat siwej czapli,
Stal skrzydeł kormorana,
Żurawi hejnał , który
Z wieczora brzmi i z rana...
A nade wszystko, Panie,
Daj w wielkiej swej dobroci
Poczuć na wędce ciężar
Dorodnej, srebrnej płoci...
Leszcza jak złota misa,
Szczupaka albo suma,
Żebym się mógł nacieszyć,
By syta była duma.
I chroń mnie, Panie Boże,
Przed zachłanności grzechem:
Obym nie był mięsiarzem,
nie kupczył rybim mięsem.
Daj mi umiarkowanie
wobec chciejstwa własnego,
bym umiał się powstrzymać
choć nikt nie żąda tego.

Daj umieć uszanować
Rośliny, ryby, wodę
I daj mi kochać mądrze
I hobby – i przyrodę.
A gdy już przyjdzie odejść
Na wieczne czas łowisko-
Daj, miłościwy Boże
Tam znaleźć też to wszystko...
I wdzięczność moją przyjmij
Za wszystkie Twoje dary
A w zdrowiu mnie zachowaj
Nawet, gdy będę stary...

Autorem jest Ewa Ćwikła "Stynka "


JK

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 689
  • Reputacja: 1998
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: O PZW rozmów ciąg dalszy
« Odpowiedź #216 dnia: 27.03.2017, 17:24 »
:bravo:
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Tench_fan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 889
  • Reputacja: 473
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: O PZW rozmów ciąg dalszy
« Odpowiedź #217 dnia: 27.03.2017, 17:52 »
Miałem wkleić fragment ale cały wiersz jest tak niezwykły, że każdy znajdzie jakąś radę dla siebie.

Dopóki wody płyną
Daj, dobry Panie Boże
Zasiadać nad ich brzegiem
Wielbiąc słoneczne zorze.

Daj słuchać plusku fali,
Która swe bajdy gada,
Sitowia sennych szmerów,
Co cuda opowiada.
Daj nam odbierać pokłon
trzciny i tataraku,
czytać los przyszłych godzin
z lotu nadwodnych ptaków.
Daj się zachwycić błyskiem
Co zalśni gdzieś w głębinie,
Kiedy w promieniu słońca
Drobnicy stadko płynie.
Podziwiać pozwól, Boże,
Wśród Twych rozlicznych darów
Taniec błękitnej ważki
Nad kwiatem nenufaru.
Albo puszyste kulki,
Przedziwne w swej urodzie,
Kiedy prowadza kaczka
Pisklęta swe po wodzie.
Majestat siwej czapli,
Stal skrzydeł kormorana,
Żurawi hejnał , który
Z wieczora brzmi i z rana...
A nade wszystko, Panie,
Daj w wielkiej swej dobroci
Poczuć na wędce ciężar
Dorodnej, srebrnej płoci...
Leszcza jak złota misa,
Szczupaka albo suma,
Żebym się mógł nacieszyć,
By syta była duma.
I chroń mnie, Panie Boże,
Przed zachłanności grzechem:
Obym nie był mięsiarzem,
nie kupczył rybim mięsem.
Daj mi umiarkowanie
wobec chciejstwa własnego,
bym umiał się powstrzymać
choć nikt nie żąda tego.

Daj umieć uszanować
Rośliny, ryby, wodę
I daj mi kochać mądrze
I hobby – i przyrodę.
A gdy już przyjdzie odejść
Na wieczne czas łowisko-
Daj, miłościwy Boże
Tam znaleźć też to wszystko...
I wdzięczność moją przyjmij
Za wszystkie Twoje dary
A w zdrowiu mnie zachowaj
Nawet, gdy będę stary...

Autorem jest Ewa Ćwikła "Stynka "


JK

Dziękuję Ci za to.
Ależ to piękne. :bravo:
Wiem, że to cytujesz podając autora, ale mimo wszystko masz :thumbup: ode mnie.
Radek

Wędkarstwo - namiastka szczęścia gdy życie nie rozpieszcza.

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: O PZW rozmów ciąg dalszy
« Odpowiedź #218 dnia: 27.03.2017, 21:09 »
Ile razy czytam tyle razy targają mną straszne uczucia ....
JK

Offline alisowski

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 315
  • Reputacja: 73
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: tyczka i feeder
Odp: O PZW rozmów ciąg dalszy
« Odpowiedź #219 dnia: 03.04.2017, 17:31 »
Poniżej tekst o operatach przygotowany przez mojego kolegę :


„Nic nie możemy zrobić, takie mamy operaty!”
Te słowa słyszymy za każdym razem, kiedy jako wędkarze i faktyczni dzierżawcy wód państwowych (rzek, zbiorników zaporowych, jezior) domagamy się od naszych przedstawicieli intensyfikacji zarybień, zmiany składu gatunkowego wpuszczanych ryb, dodatkowej ochrony lub zaprzestania odłowów sieciowych na wodach dzierżawionych przez PZW.


Początkowo zamierzałem podzielić się z Wami wiedzą o tym czym właściwie jest ten tajemniczy operat. Znalazłem jednak bardzo przejrzysty, syntetyczny opis tego dokumentu na jednej ze stron: http://operatujemy.pl/operat-rybacki/
Uważam, że nie m sensu wyważać otwartych drzwi. Skupiłem się zatem na tym, by na bazie posiadanej wiedzy pokazać w jaki sposób wykorzystuje się jej, by tym całym operatem robić nam wodę z mózgów. Wskazać, gdzie tkwią nurtujące nas problemy. Oto kilka spraw, które po przeprowadzonym wywiadzie wydają się być oczywiste (jeżeli się mylę – proszę mnie wyprostować podając źródła danych) i które uważam za istotne dla każdego z nas:
Operat sporządza użytkownik rybacki/uprawniony do rybactwa. W PZW zazwyczaj robi to albo ichtiolog okręgu, albo zespół fachowców z jego udziałem. Sugerowanie, że jest to dokument narzucony odgórnie jest mijaniem się z prawdą!
Zasady dotyczące konstruowania operatu dają szerokie spektrum możliwości. Wmawianie wędkarzom, że RZGW ma tu jakieś sztywne zasady nie do przejścia jest fałszywe. To, czy dany operat zostanie zaopiniowany pozytywnie ( nie robi tego RZGW, o czym w dalszej części) zależy w znacznej mierze od woli jego twórców. Woli, wiedzy i intencji!. W szczególności:
a) można skonstruować operat tak, aby zarybienia zredukować do minimum – opierając się na tarle naturalnym, tworzeniu obrębów ochronnych (mateczników), wsparciu naturalnego rozrodu, kierunkowaniu presji wędkarskiej itp. Jest to trudne, ale wykonalne – o ile zrobi to osoba o wysokich kwalifikacjach.
b) rejestracja połowów przez wędkarzy nie jest konieczna – rejestry, o których powszechnie wiadomo, że są źródłem całkowicie niewiarygodnych danych można zastąpić okresowymi badaniami statystycznymi i stworzyć odpowiedni model statystyczny do szacowania presji, składu jakościowego i ilościowego, czy ubytku ryb z łowiska. Modelem statystycznym można zastąpić również częściowo odłowy kontrolne służące tym celom.
c) gospodarka na zbiornikach zaporowych wymaga odłowów sieciowych dla ograniczenia liczebności karpiowatych – kolejny kit, który serwują nam związkowi „biznesmeni” zapychający dziury w budżecie okręgów dochodami ze sprzedaży ryb to właśnie rzekoma konieczność odławiania sieciami nadmiaru niechcianych gatunków. Ten sam lub podobny efekt można osiągnąć ukierunkowując presję wędkarską na dany gatunek, odpowiednio intensywnie zarybiając gatunkami drapieżnymi czy stosując znacznie bardziej zaawansowane zabiegi. Już dawno powinno się rozpocząć odpowiednie programy wykorzystujące badania nad populacjami samiczymi łososiowatych. Można bowiem zarybiać zbiorniki materiałem zarybieniowym składającym się w 100% z samców, które zostały pozbawione płodności. Wezmą udział w tarle, które nie da efektów – prosty sposób na ograniczenie liczebności? Tylko na to trzeba by wydać pieniądze, a PZW chodzi tu raczej o to, by je tanim kosztem (bo cudzym - naszym) pozyskać.
Operat można zmienić – brak takiej możliwości to kolejny „farmazon”, którym się nas karmi. Powodów jest kilka (pewnie więcej niż podaje poniżej, ale umysły naszych działaczy są nieprzeniknione, a fantazja iście ułańska, więc wybaczcie, że nie wszystkie wymienię):
a) to kosztuje – ktoś musi nie tylko poświęcić czas na sporządzenie odpowiedniej dokumentacji, ale należy poddać ją opiniowaniu, które również nie jest darmowe,
b) właściwa pod względem merytorycznym i fachowym korekta istniejących operatów obnażyłaby brednie wcześniej nawypisywane przez związkowych „naukowców” w dotychczas obowiązujących operatach. Opierają się one przecież głównie na danych zawartych w wędkarskich rejestrach, a to już kwestia z pogranicza science-fiction. Podobnie jest z odłowami kontrolnymi. Choć wykonuje się je wg odpowiedniej metodyki ich wyniki są absolutnie niewiarygodne. Szczególnie, gdy odłowu dokonuje się na zbiornikach o urozmaiconym dnie. Sam byłem świadkiem odłowu, podczas którego z sieci wyjęto 2 leszcze i może z pięć boleni. Godzinę po odłowie pływałem po akwenie z echosondą, która w najgłębszych 10-cio metrowych dołach nie chciała się przebić do dna przez ryby i wskazywała 3m głębokości. Tego dnia złowiłem kilkadziesiąt grubych okoni i dwa szczupaki, a koledzy na brzegu połowili białorybu do znudzenia. Nawet najlepszy model statystyczny nie pozwoli na więcej, niż ocenę biomasy tych gatunków, które w sieci wpadły. A co z pozostałymi? Dopisze się jakoś kochani, dopisze...
Jak widzicie, można wędkarzom opowiadać, że operaty są jakie są, wszystkiemu winny ktoś inny, odłowy sieciowe muszą być, rejestry są potrzebne itp. bzdury. Tak długo, jak będziemy w to wierzyć i na to przyzwalać.
Na koniec rzecz najistotniejsza. Wszelkie nieprawidłowości jakich dopuszczają się „biznesmeni” z PZW wynikają przede wszystkim z tego, że się ich nie kontroluje. To zadanie należy do RZGW, ale problem leży w tym, że ustawa nadaje tej PRL-owskiej instytucji uprawnienia do kontroli zamiast obowiązku kontroli. Gdyby taki został nadany, a pracownik RZGW odpowiadałby rzeczywiście za nadzór nad zarybieniami i odłowami już dawno byłoby po problemie. Do tej pory żadnemu politykowi czy pracownikowi Ministerstwa Finansów nie wpadło do głowy, że PZW faktycznie płaci Państwu za użytkowanie obwodów rybami, które wpuszcza, czyli w naturze. Są to de facto jednak takie same pieniądze jak każde inne. I skoro nas łapie się za dupę za każdy grosz puszczony obok kasy fiskalnej, ciąga po poborcach skarbowych za niedopłatę kilku groszy to może w końcu ktoś zająłby się dziurą w systemie dzięki której można nadal prowadzić „zarybienia na papierze”?!
Są kraje, w których państwo oddaje w użytkowanie wędkarskie swoje obwody które zarybiane są z urzędu przez państwowa instytucję. I to wyłącznie materiałem dużym, rybami co najmniej dwuletnimi. Ta instytucja po dokonaniu zarybienia wystawia użytkownikowi wędkarskiemu (nie rybackiemu!) fakturę. I na tym się kończy. I ryby są w wodzie! Wędkarzom pozostaje zagospodarowanie brzegów, utrzymanie czystości, ochrona i ewentualnie wsparcie tarła rozrodu naturalnego. Można? Niestety, jeszcze długo nie w tym kraju...
niżej podpisany:
konstruktywny opozycjonista
Andrzej Lisowski

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 836
  • Reputacja: 1996
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: O PZW rozmów ciąg dalszy
« Odpowiedź #220 dnia: 03.04.2017, 17:45 »
Świetny materiał Andrzej! :thumbup:

W sumie myślę bardzo podobnie. Wg mnie zatrudnienie ichtiologów pozwoliło by na dobre prowadzenie wód, ale faktycznie, to RZGW jako państwowa instytucja powinna więcej robić. A tutaj - wyszło by na jaw, jak bardzo zapuszczono wody i pozwolono na ich degradację.

To powinno się wydrukować i dodawać każdemu do rejestru, aby się zaznajomili z tym w w wolnej chwili, jak ryba nie bierze (na PZW to częsta rzecz).
Lucjan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 689
  • Reputacja: 1998
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: O PZW rozmów ciąg dalszy
« Odpowiedź #221 dnia: 03.04.2017, 18:35 »
Super! :bravo: :thumbup:
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: O PZW rozmów ciąg dalszy
« Odpowiedź #222 dnia: 03.04.2017, 18:53 »
Dzięki Andrzej :thumbup:

Offline mirek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 235
  • Reputacja: 80
Odp: O PZW rozmów ciąg dalszy
« Odpowiedź #223 dnia: 03.04.2017, 23:34 »
Dopóki nasze pieniądze będą wpływać na ich konto, nic się nie zmieni, obym się mylił.

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: O PZW rozmów ciąg dalszy
« Odpowiedź #224 dnia: 04.04.2017, 09:49 »
Świetnie Andrzeju opisałeś problem. Kiedy ja wspominałem o tym może rok temu, niektórzy nasi Koledzy uznali, że choćby niewypełnianie rejestru jest prawie zbrodnią i „jak ja mogę jawnie tego nie robić”. Bo ja rejestru nie wypełniam a wiem, że nadal karają wędkarzy mandatami za brak wpisu mimo, że te rejestry są lipą, a do tego nikt z nas księgowym PZW nie jest i nie otrzymuje za to wynagrodzenia.

Dzisiaj poszedłem dalej i nie pozwalam kontrolować się tzw. straży rybackiej, od kiedy zobaczyłem, co to za inteligentne towarzystwo. Byłem świadkiem ukarania mandatem młodego spinningisty za leżące pety na brzegu łowiska. Nie pomogło tłumaczenie młodego chłopaka, że to nie jego pety a w ogóle to on nie pali. Strażnicy wlepili chłopakowi mandat, a ja złożyłem doniesienie do prokuratury o nadużycie władzy, której zresztą strażnicy rybaccy nie posiadają. To proste, wędkarz nie jest rybakiem, po drugie strażnik rybacki nie jest przedstawicielem rządu i nie został wybrany jako osoba zaufania do kontroli naszej społeczności wędkarskiej.

Inaczej mówiąc, nie strażnik jakiś ma mnie kontrolować a Policjant, jeśli popełniam wykroczenie czy przestępstwo. Podkreślam stanowczo… jeśli popełniam.

Dołączę się jeszcze do Twojego tekstu Andrzeju i dodam my wędkarze musimy sami dziadostwo wyniszczyć, wyplenić swoimi konkretnymi działaniami. Żadnych względów, żadnego kompromisu. Nie możemy im dawać forów, nie możemy stwarzać takich warunków walki, które z góry przesądzają na naszą niekorzyść. Musimy zastosować ten sam żelazno-konsekwentny system.
A tym bardziej posiadamy ku temu prawo, ponieważ jesteśmy nie stroną zaczepną, a obronną.

W tym wszystkim jest jednak pewien duży problem, bo 100% społeczeństwa w Polsce posiadło umiejętność czytania i pisania, a wielu wędkarzy nie wie zupełnie w jakim celu…
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław