Ankieta

Co robimy ze zlowionymi rybami ?

Zawsze wypuszczam
Bywa, że zabiorę czasem coś, by zjeść z rodziną
Bywa, że zabieram i daję znajomym, sąsiadom
Zabieram tylko cenne smakowo ryby (sandacz, okoń, pstrąg itp.)
Zabieram prawie zawsze wszystko, co złowię

Autor Wątek: Co robimy ze złowionymi rybami?  (Przeczytany 33196 razy)

Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 419
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Co robimy ze złowionymi rybami?
« dnia: 04.02.2015, 21:41 »
Może temat niezręczny, ale w końcu wypada zadać takie pytanie. Nie chodzi tu o promocję jakiejś formy, po prostu dowiemy się wszyscy jakie jest podejście forumowiczow do tego tematu
Pozdrawiam - Gienek

elvis77

  • Gość
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #1 dnia: 04.02.2015, 21:46 »
Wszystkie nie wymiarowe i w okresie ochronnym wypuszczam

grzesiek76

  • Gość
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #2 dnia: 04.02.2015, 21:47 »
Z wyjątkiem ryb stosowanych na przynętę, wszystkie pozostałe bezwzględnie wracają z powrotem do wody. Od około 5 lat.
Choć naprawdę nie chwaląc się, już około 20 lat temu wypuszczałem znaczną ilość złowionych szczupaków. To dzięki dawnemu świetnemu magazynowi "Esox" w którym prezentowano nowoczesne metody połowu tej ryby, i oczywiście propagowano zasadę C&R...

Wielki też wpływ na moje zachowanie, miał obszerny artykuł Jana Eggersa w WW 5/94 pt. "Moje ulubione szczupaki". Znalazło się w nim chyba pamiętne hasło : " Aby zabić okazałego szczupaka wystarczą dwie sekundy, ryba zaś, żeby osiągnąć takie rozmiary musi mieć przynajmniej 15 lat.

Offline s7

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 638
  • Reputacja: 444
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Stolica Pyrlandii
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #3 dnia: 04.02.2015, 21:50 »
Jak już pisałem od 6 lat taki niby C&R :)
Robert

elvis77

  • Gość
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #4 dnia: 04.02.2015, 21:59 »
Żeby nie było,że "mięsiarz"  większość wypuszczam,ale lubię ryby i od czasu do czasu zabieram najczęściej  karpia 1,5-2.5,bo ani większe ani mniejsze mi nie smakują

Offline kubator

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 108
  • Reputacja: 79
  • Płeć: Mężczyzna
  • Kuba
  • Lokalizacja: Toruń
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #5 dnia: 04.02.2015, 21:59 »
Ja praktycznie wszystkie ryby wypuszczam żona nie wypuściłaby mnie z nimi do domu, no chyba że byłyby to filety z dorsza :) czasem jednak biorę kilka karasi i podrzucam bratu mojej mamy który lubi takie swiezynki z patelni ;)
Jožin z bažin

Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 419
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #6 dnia: 04.02.2015, 22:07 »
Może więc napiszę jak ja postępuję. Biorę czasem kilka dorodnych leszczy bo lubię je jeść wędzone. Biorę ukleje - bo uwielbiam je wrzucić do frytkownicy i zjeść jak czipsy ( mogę podać dokładny przepis)
Zabieram sumiki karłowate bo to szkodnik ale za to smaczny
Kilka razy w roku nałowię średniej płoci i krąpi by je zrobić w occie
Raz w roku jesienią biorę jednego karpia ok 2kg - na wigilijną kolację
Raz w roku ( 11 listopada odkąd ten dzień stał się świętem) - łowię sandacza i jem z rodzinką na święta ( ciekawe bo zawsze mi się w tym dniu uda :) )
Ktoś może w tym momencie pluć na mnie - ale niech zauważy że biorę to czemu nie grozi wyginiecie i zakłócenie równowagi w zbiorniku wodnym. Dlatego też tylko raz w roku nastawiam sie na drapieżnika bo uważam że jest ich za mało . Nie zabieram też jak widać lina, karasia i ryb rzecznych bo mi ich szkoda
Pozdrawiam - Gienek

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 983
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #7 dnia: 04.02.2015, 22:11 »
Ja ryby zacząłem wypuszczać w 1999. Pamiętam dobrze pierwszą wypuszczoną świadomie niemałą rybę (mody na C&R jeszcze wtedy nie było). Przez kolejne lata wypuszczałem każdą złowioną rybę. Jakieś 3 lata temu zacząłem sporadycznie zabierać sobie pojedyncze ryby. Zdarza się to jednak niezmiernie rzadko, bo przez te lata odzwyczaiłem się już zabijania ryb i jest mi jakoś nieswojo, kiedy mam walnąć rybę w łeb.

U mnie to chyba też zależy od gatunku ryby.
Jakoś nie potrafiłbym zabić lina. Mógłbym zabić szczupaka, ale świadomość, że jest to lekarz naszych wód, nie pozwala mi tego zrobić i też zawsze go wypuszczę.
Lubię bardzo okonia i sandacza. Te ryby zdarza mi się zabrać, ale kiedy podejmuję taką decyzję, to zawsze staram się ocenić rybostan danej wody. Są wody specjalne - jak np. Goczałkowice, gdzie sandacza jest dużo. Poławiają go na rybaczówce i sprzedają rybacy. Nie mam wielkich skrupułów, żeby wziąć sobie jednego. Nie wziąłbym go jednak z innych zbiorników, na których wiem, że jest go bardzo mało. Nawet ostatnio planowaliśmy z kolegami zakup tej ryby na własną rękę i potajemne dorybienie jednego z akwenów.
Zdarza mi się, że wezmę sobie 2-3 płocie lub leszcza, żeby usmażyć sobie na kolację.
Na wodzie sekcyjnej, na której łowię, jest sporo karpia. Zarybienia są naprawdę obfite, czasem 3 razy do roku. Tak więc w tym roku postanowiłem wziąć również z tej wody 3 karpie na święta. Od 1999 roku po raz pierwszy jedliśmy złowionego przeze mnie karpika przy wigilijnym stole.
Pozdrawiam
Mateusz

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 16 645
  • Reputacja: 938
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #8 dnia: 04.02.2015, 22:13 »
Od czasu do czasu biore ale z racji tego ze musze je przygotowac to biore od swieta
leszcza duzego zdarza mi sie wziasc
sandacza
karpia ale to juz od wielkiego dzwonu tez tak jak piszecie okolo 2 kg
innych rybek nie biore plywaja sobie dalej
lowie dla przyjemjosci a nie dla miesa
ps. Gienek sam wedzisz bo ja leszcza jak wezme to do wedzenia na dzialeczce mam nawed swoj wedzaczek przygotowuje sobie wedliny sam to i od czasu do czasu uwedze sobie rybke
Maciek

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 67
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #9 dnia: 04.02.2015, 22:14 »
Ja sie wyleczyłem w zeszłym roku z zabierania ryb. Latem teściowie poprosili mnie o kilka rybek, bo skoro jadę, to przecież nie wypuszczę chyba? Dałem im w czerwcu kilka okoni i leszcza. Do tej pory mrożą sie w lodówce. Takich próśb miałem już zresztą kilka od różnych osób. Już nie daję się skusić.
No, chyba, że żonie, która z rzadka lubi smażonego leszcza.
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 419
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #10 dnia: 04.02.2015, 22:17 »

ps. Gienek sam wedzisz bo ja leszcza jak wezme to do wedzenia na dzialeczce mam nawed swoj wedzaczek przygotowuje sobie wedliny sam to i od czasu do czasu uwedze sobie rybke

Probowałem wędzić sam ale niezbyt mi to wychodziło - jest potrzebna wprawa. Teraz daję do wędzenia znajomemu rzeźnikowi, robi to perfekcyjnie
Pozdrawiam - Gienek

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 16 645
  • Reputacja: 938
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #11 dnia: 04.02.2015, 22:19 »
To fakt
Maciek

Offline jaco

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 403
  • Reputacja: 54
  • Płeć: Mężczyzna
  • Jacek
  • Lokalizacja: Legnica, Polska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #12 dnia: 04.02.2015, 22:33 »
Zdarza mi się zabrać szczupaka ,rodziny nie obdarowuje nie zasłużyła :thumbdown:  ;) karpia zabrałem dwa razy około 2 kilowe i więcej tego nie zrobie .Byłem świadkiem jak karpiarze wrzucili karpia do bagażnika auta, miał około 8 kg , nie było z kim rozmawiać pijane towarzystwo.Dużym szacunkiem daże okonie i tych nigdy nie zabieram.Pozostałe gatunkiem ryb też wypuszczam, a zabierania płotek ,leszczy i karasi na kotlety przez niektórych wędkarzy jest dla mnie nieporozumieniem czy to naprawdę jest smaczne? ???
Pozdrawiam
Jacek

Offline ViS

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 450
  • Reputacja: 27
  • Płeć: Mężczyzna
  • Kamil
    • Galeria
  • Lokalizacja: Sint-Truiden (Belgia)
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #13 dnia: 04.02.2015, 22:41 »
Sporadycznie biore jedna czy 2 rybki z wypadu oczywiscie uwzgledniajac regulamin ogolny jak i danego lowiska. Na duzej czesci lowisk ryb wogole nie wolno brac. A w calym regione Flamandzkim jest zakaz zabierania szczupaka naprzyklad ;) (niewiem jak jest w innych regionach belgii bo to praktycznie jak 2 a wlasciwie 3 rozne panstwa :) ). A tez ze ja "ryb z oscmi" nie lubie  a zeby inni sie najedli to ja je musze "przygotowac" a tego babrania nie nawidze to zdaza sie to rzadko zebym rybke zabral.Zawsze jednak na jesieni zabieram jednego karpika na wigilijny stol.  W tamtym roku chyba tylko 4-5 ryb zabralem:) razem z karpikiem :D Taki C&R na 99% :P Moze mnie nie znawidzice :)

Kamil

edit:
Dodam jeszcze ze na niektorych z  moich sesji ryby przechowuje w siatce na zokonczenie robie foto calosci i rybki do wody. Ryby sa zawsze w swietniej formie itd.  :)
!Przepraszam za brak Polskich znakow!
:)
https://www.facebook.com/polishvikingscarp

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 983
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #14 dnia: 04.02.2015, 22:50 »
a zabierania płotek ,leszczy i karasi na kotlety przez niektórych wędkarzy jest dla mnie nieporozumieniem czy to naprawdę jest smaczne? ???
To już chyba kwestia gustów kulinarnych. Ja, jeśli już, to wolę sobie rybkę usmażyć i z chlebkiem zjeść.
Ale powiem Ci, że moim zdaniem, płoć jest bardzo smaczna. Smażona. Gdybym miał wybierać między szczupakiem, a płocią, to wybrałbym płoć. Ale to zapewne też kwestia gustu. Dwa lata temu po raz pierwszy zabrałem sobie na spróbowanie jazia i również byłem zachwycony. Inni z kolei mówią, że jaź jest niedobry.
Pozdrawiam
Mateusz