Autor Wątek: Samozacięcie w method feeder  (Przeczytany 30899 razy)

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 899
  • Reputacja: 2219
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Samozacięcie w method feeder
« Odpowiedź #90 dnia: 04.02.2017, 21:22 »
To zależy. Czasem widzę, jak ryba opukuje podajnik i potem jest odjazd (lub nie, jak jej przynęta nie pasuje). Innym razem siedzę sobie, gapię się na wodę i widzę łup, a po sekundzie odjazd. To jest to, o czym Lucjan pisał - żyłka się rozciąga i zanim wszystko się napnie i szczytówka coś pokaże, to na zestawie już się cyrki dzieją. Ale to jest woda taka maks po pas.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

MrProper

  • Gość
Odp: Samozacięcie w method feeder
« Odpowiedź #91 dnia: 04.02.2017, 21:29 »
To w przypadku tej głębokości śmiał bym twierdzić, że ryba zanim wzięła przynętę zatańczyła sobie ze szczęścia ze coś znalazła. :D
Wiesz, rozumiem, że żyłka się rozciąga, ale nie przemawia do mnie ze ryba z przynęta w pysku,robi taki kocioł, a na szczytowe nic nie widać - nie.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 899
  • Reputacja: 2219
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Samozacięcie w method feeder
« Odpowiedź #92 dnia: 04.02.2017, 21:32 »
Ale Mariusz, widać, tylko chwilkę później. To są sporadyczne przypadki, przeważnie najpierw jest odjazd potem widać ruch na wodzie, ale jednak mi się zdarzają.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

MrProper

  • Gość
Odp: Samozacięcie w method feeder
« Odpowiedź #93 dnia: 04.02.2017, 21:41 »
Michał, ja tego nie neguje - tylko nie przemawia to do mnie
Moze inaczej- wiesz w jakim czasie ryba pokonuje taka głębokość - to są ułamki sekund. Dlatego był bym bliżej twierdzenia, ze najpierw robi kocioł, a pózniej podnosić przynętę i zjeżdża tak szybko jak sie pojawiła.  w cudzysłowiu tańczy ze szczęścia :P
Bo - " patrz" :D głębokość około metra, ryba przy powierzchni z przynęta w pysku, o długości przyponu ok 10cm to przecierz podajnik już sygnalizuje, jak to Luk określił, przeciw waga.
Szczytówka musi coś pokazać ??? - nie?  edit: Wcześniej oczywiście, jak ryba wyjdzie na powierzchnie

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 899
  • Reputacja: 2219
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Samozacięcie w method feeder
« Odpowiedź #94 dnia: 04.02.2017, 21:43 »
Nie wiem. Może tam jest pół metra tylko? :D Ewidentnie mam tak, że najpierw widzę kocioł, chwilę potem jest odjazd. Ale to nie zawsze.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

MrProper

  • Gość
Odp: Samozacięcie w method feeder
« Odpowiedź #95 dnia: 04.02.2017, 21:52 »
Ja tez nie wiem - ale nisko było by sie nad tym pochylić :D

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 414
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Samozacięcie w method feeder
« Odpowiedź #96 dnia: 05.02.2017, 00:49 »
Z białymi jest tak, że nie zawsze ryba je szybko zasysa, zwłaszcza ta mniejsza. Potrafi się nimi 'bawić'. Ale to bierze się z faktu, że sa mniejsze, lżejsze i miękkie. Gruntowa przynęta jak dumbells zaś jest duża, trudniej ja podnieść z dna. Dodatkowo przy łowieniu z gruntu na białe hak jest mniejszy i białe nabite na niego, tutaj zaś przynęta jest goła, u spodu hak- ciało obce które ryba wyczuwa.

Oprócz tego wiele brań przy Metodzie może pochodzić z samego faktu, że ryba zasysa przynętę sprawdzając co to jest, lub tez zasysając ja przypadkowo (jak jest lekka - pop up lub wafters), ewentualnie zasysa 'więcej'. To ostatnie można zaobserwować u ryb akwariowych jak welony, które często zasysają kamienie i je wypluwają - wybierając to co zjadliwe. Dlatego jest samozacięcie - i to sprawia, że Metoda jest tak skuteczna'

Jeszcze inną rzeczą o której słyszałem jest to, że czasami nieblokowane podajniki dają więcej brań. To jest możliwe i zależeć może od jakiś sytuacji pod wodą.

Moje przypony do podajnika z amortyzatorem, gdzie łowiłem na 70 metrach, to nawet i 25 cm. I co? Dają radę i łowią ryby - te są zapięte za dolna wargę. NIe ma szans abym na takim dystansie mógł zaciąć w czas - przekazanie brania na alarm, reakcja i pociągnięcie zestawu to z 5-10 sekund nawet! I co? Ryby się łowiły, i  to pięknie, pomimo używania też zestawów nieblokowanych. Nie wierzę, że ryba czując opór przez tak długi czas - ciągnęła by uparcie. Ona jest zacięta po prostu i próbuje się pozbyć zestawu (leszcz), bądź też ucieka jak karp czy lin :D

Mariusz, przynajmniej ja sobie tak to wyobrażam i do tego porównuję to z czym mam do czynienia nad wodą. Nigdy nie uważałem, że coś zacinam w pełnym tego słowa znaczeniu. Taki Artur Kraśnicki, łowiący na Odrze z plecionką i na robaki czy kukurydzę - ma szybka sygnalizację i tam można mówić, że zacina. Ale przy zestawach żyłkowych opóźnienie jest zbyt duże - tak więc to musi być samozacięcie. Ryba nie trzyma takiego dumbellsa w pysku, czując hak u jego spodu. Wypluwa to natychmiast. Wtedy możemy miec 'branie' ale nasz reakcja i tak jest spóźniona. Dlatego jak nie ma samozacięcia, to nie pomoże szybkość - tylko trzeba modyfikować zestaw tak, aby ryba się mogła sama zaciąć. Tak to widzę :)
Lucjan

MrProper

  • Gość
Odp: Samozacięcie w method feeder
« Odpowiedź #97 dnia: 05.02.2017, 07:31 »
Luk
Kiedyś już się pochylałem na zagadnieniem samo zacięcia- a może "przycięcia" zahaczanie o skórę ryby, przy okazji
przyponu Buggy Rig

Może nie jest to tak dobrze zobrazowane - ponieważ to mój pierwszy filmik. Ale można co nieco, wyciągnąć wnioski
Ze ryba żeby się sama zacięła potrzebna jest większa siła, a niżeli tylko wyplucie przynęty, czy też ugięcie szczytówki
Gdzie widać ewidentnie,  że goły hak przy napięciu zahacza tylko o skórę, a nie ją penetruje

http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=5888.msg177864#msg177864

A dodam tylko że nie tylko Welony, ale i liny, czy też karpie, w dużej mierze pobierają przynętę wraz z podłożem, a w późniejszym czasie, odcedzają to co dobre wypluwając resztę

To też tylko moje spostrzeżenia i tak ja to widzę, i poddaje w wątpliwość niektóre tezy które do mnie nie przemawiają

Dodam że mówię wciąż o systemie przelotowym

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 414
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Samozacięcie w method feeder
« Odpowiedź #98 dnia: 05.02.2017, 08:20 »
Zależy wszystko do haka i od przynęty, długości włosa etc. Są zestawy takie, że karp wypluje i się nie zatnie, są takie, że zacięcie będzie. Zanim zacząłem łowić na Metodę używałem zestawu koszyk i przypon 30-40 cm, i potrafiłem łowić na to ponad 50 leszczy na sesję, brania piękne jak malowanie, skuteczność 80-90%. Zestaw był przelotowy, koszyk ważył 30 gramów. Łowiłem też na to skutecznie i karpie i liny... Hak wbija się w dolną wargę z łatwością, ryba sama sobie pomaga.

Ale już w przypadku łowienia z gruntu sandaczy, trzeba troka i delikatnego zestawu i alarmu ustawionego na największą czułość. Zacina się zaraz po sygnalizacji, mocno. Sandacza pysk jest ukostniony wręcz, i trzeba użyć siły aby hak się wbił. Samozacięcie tutaj nie zawsze skutkuje. Ale biała ryba sama sobie pomaga wbić hak. Oczywiście zaraz po jego wbiciu trzęsienie łbem sprawia, że się go może pozbyć :)
Lucjan

Offline marcin82

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 172
  • Reputacja: 16
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Świętochłowice
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Samozacięcie w method feeder
« Odpowiedź #99 dnia: 06.02.2017, 09:15 »


Jeszcze inną rzeczą o której słyszałem jest to, że czasami nieblokowane podajniki dają więcej brań. To jest możliwe i zależeć może od jakiś sytuacji pod wodą.


Stawiając moje pierwsze kroki w metodzie miałem taką sytuację, że łowiąc z podajnikiem zamontowanym na sztywno miałem delikatne szarpnięcia szczytówką, ale myśląc że to wzdręgi podskubują białego z kukurydzą postanowiłem jeszcze nie zacinać. Po kilku nieudanych zacięciach zauważyłem, że żyłka za podajnikiem była obklejona śluzem prawdopodobnie lina bo leszcza nie ma w tym zbiorniku. Po zastanowieniu się przerobiłem podajnik przelotowo i po wrzuceniu do wody w to samo miejsce nie było już skubnięć tylko szczytówka od razu ładnie się wygięła. Po zacięciu okazało się że był to właśnie lin a po nim udało mi się złowić jeszcze 2 sztuki.

Dodam jeszcze, że wielokrotnie oglądając filmy z serii "underwater" widziałem jak karpie podpływały do przynęt - kulek zamontowanych na zestawach karpiowych (włosowych)  samozacinających, zasysały je po czym bez problemu udawało im się je wypluć. Po tych filmach uświadomiłem sobie, że zassanie przez karpia czy innej ryby przynęty nie gwarantuje jeszcze sukcesu.
Raj jest tam, gdzie nie chodzą wszyscy...

MrProper

  • Gość
Odp: Samozacięcie w method feeder
« Odpowiedź #100 dnia: 06.02.2017, 09:31 »


Jeszcze inną rzeczą o której słyszałem jest to, że czasami nieblokowane podajniki dają więcej brań. To jest możliwe i zależeć może od jakiś sytuacji pod wodą.


Stawiając moje pierwsze kroki w metodzie miałem taką sytuację, że łowiąc z podajnikiem zamontowanym na sztywno miałem delikatne szarpnięcia szczytówką, ale myśląc że to wzdręgi podskubują białego z kukurydzą postanowiłem jeszcze nie zacinać. Po kilku nieudanych zacięciach zauważyłem, że żyłka za podajnikiem była obklejona śluzem prawdopodobnie lina bo leszcza nie ma w tym zbiorniku. Po zastanowieniu się przerobiłem podajnik przelotowo i po wrzuceniu do wody w to samo miejsce nie było już skubnięć tylko szczytówka od razu ładnie się wygięła. Po zacięciu okazało się że był to właśnie lin a po nim udało mi się złowić jeszcze 2 sztuki.

Dodam jeszcze, że wielokrotnie oglądając filmy z serii "underwater" widziałem jak karpie podpływały do przynęt - kulek zamontowanych na zestawach karpiowych (włosowych)  samozacinających, zasysały je po czym bez problemu udawało im się je wypluć. Po tych filmach uświadomiłem sobie, że zassanie przez karpia czy innej ryby przynęty nie gwarantuje jeszcze sukcesu.

I to jest to o czym cały czas piszę  ;) :thumbup:

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 414
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Samozacięcie w method feeder
« Odpowiedź #101 dnia: 06.02.2017, 09:32 »

Dodam jeszcze, że wielokrotnie oglądając filmy z serii "underwater" widziałem jak karpie podpływały do przynęt - kulek zamontowanych na zestawach karpiowych (włosowych)  samozacinających, zasysały je po czym bez problemu udawało im się je wypluć. Po tych filmach uświadomiłem sobie, że zassanie przez karpia czy innej ryby przynęty nie gwarantuje jeszcze sukcesu.

Oczywiściem że nie. Ja wręcz jestem pewien, że rwalibyśmy włosy z głowy wiedząc ile ryb nam wypluło przynętę bądź olało zestaw.

Co do Metody przelotowej. Powtórzę jeszcze to, że na filmach z UK takie zestawy widoczne są dość często. Jednak wynika to z regulaminu łowiska, na wielu jest zakaz stosowania zestawów blokowanych, tak aby ryba nie pływała z podajnikiem po zerwaniu całości. Drennana określa się jako zestaw blokowany, Prestona już jako 'semi' czyli częściowo blokowany (czasem ten przechodzi). Nie spotkałem się nigdy z opiniami, że podajnik 'przelotowy' daje więcej brań.

Wszelkie problemy zazwyczaj wynikają z rodzaju haka, długości włosa i wielkości i rodzaju przynęty.
Lucjan

Offline Opos

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 056
  • Reputacja: 178
  • Płeć: Mężczyzna
  • Uśmiechaj się w każdy dzień :)
  • Lokalizacja: Małopolska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Samozacięcie w method feeder
« Odpowiedź #102 dnia: 06.02.2017, 09:47 »
Zawsze łowiąc na dwa kija można poczynić eksperymenty i zaobserwować jak wyglądają brania na jednym i drugim kiju. Kolega pisał o drobnych podskubywaniach na sztywnym zestawie, miałem tak bardzo często w zeszłym sezonie i raz były to wzdręgi a innym razem bliżej nie określona ryba bo nie udało mi się zaciąć.
Rafał
Sandacz 52 cm
Jesiotr 115 cm
Karp 75 cm
Leszcz 59 cm
Lin 40 cm
Karaś 43

Offline marcin82

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 172
  • Reputacja: 16
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Świętochłowice
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Samozacięcie w method feeder
« Odpowiedź #103 dnia: 06.02.2017, 09:49 »

Dodam jeszcze, że wielokrotnie oglądając filmy z serii "underwater" widziałem jak karpie podpływały do przynęt - kulek zamontowanych na zestawach karpiowych (włosowych)  samozacinających, zasysały je po czym bez problemu udawało im się je wypluć. Po tych filmach uświadomiłem sobie, że zassanie przez karpia czy innej ryby przynęty nie gwarantuje jeszcze sukcesu.


Wszelkie problemy zazwyczaj wynikają z rodzaju haka, długości włosa i wielkości i rodzaju przynęty.

Dlatego m.in. zapisałem się na forum aby uzyskać większą wiedzę na temat metody i dobrze się przygotować przed sezonem by skuteczniej łowić na nią  :D :narybki:
Raj jest tam, gdzie nie chodzą wszyscy...

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 382
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Samozacięcie w method feeder
« Odpowiedź #104 dnia: 06.02.2017, 10:01 »


Wszelkie problemy zazwyczaj wynikają z rodzaju haka, długości włosa i wielkości i rodzaju przynęty.




To tutaj tkwi największy problem dla początkujących. Jeżeli dobrze dobieramy wspomniane parametry, to skuteczność zacięć mamy naprawdę wielką. Ja już nawet się nie zastanawiam gdy pudłuję drugi raz, zaraz kombinuję z długością włosa, wielkością przynęty lub całkiem wymieniam przypon. Sęk w tym, aby myśleć logicznie i szybko wyciągać wnioski. Nic nie robienie i czekanie na cud, to zły pomysł.