Autor Wątek: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków  (Przeczytany 142958 razy)

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 043
  • Reputacja: 2239
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #150 dnia: 17.01.2020, 08:53 »
Dobra. To zamiast agro dam pod spód siatkę na krety :)
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline klamson95

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 86
  • Reputacja: 2
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #151 dnia: 17.01.2020, 10:05 »
Właśnie na takie odpowiedzi czekałem :) mam zamiar zrobić hodowlę ze starej lodówki w piwnicy, będzie tam odpowiednia temperatura i wilgotność, zamówić obornik koński, gorzej będzie załatwić gnojaków na rozruch mojej kolonii, dać im wytłaczankę lub tekturę bez nadruków i taśm, i karmić resztkami warzyw, owoców itp. może nawet podgotowywania tego, żeby szybciej się rozkładało. Co myślicie, czy mój misterny plan ma szansę wypalić? :)

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 043
  • Reputacja: 2239
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #152 dnia: 17.01.2020, 10:14 »
, gorzej będzie załatwić gnojaków na rozruch mojej kolonii, dać im wytłaczankę lub tekturę bez nadruków i taśm, i karmić resztkami warzyw, owoców itp. może nawet podgotowywania tego, żeby szybciej się rozkładało.
https://allegro.pl/listing?string=robaki&bmatch=baseline-dict43-spo-1-5-1127

Może takie dżdżownice w sporych ilościach nadadzą się na początek kolonii?
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 043
  • Reputacja: 2239
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 447
  • Reputacja: 578
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #154 dnia: 17.01.2020, 10:30 »
Ja z kolei zawsze robiłem tak, że na wiosnę, przy rozrzucaniu obornika na ogródku, zbierałem tyle robali ile tylko dało radę. Potem siekałem je na kawałki i mroziłem w zamrażalce. Rozmrożone były ok do nęcenia spombem czy koszyczkiem. Patentu już nie stosuje, bo generalnie ściągały mi one w łowisko leszcze, a ten gatunek staram się unikać na rybach.

Co do samej hodowli, to próbowałem kiedyś swoich sił, i wszystko działało do momentu w którym z niewiadomych przyczyn nagle ziemia robiła się tak mokra, że które robaki zwialy z wiadra to miały szczęście, bo reszta potopiła się. Nie zagłębiałem się w ten temat więcej, tylko wyrzuciłem wszystko w diabły. Hodowla była w piwnicy, w wiadrze.
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline mironek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 231
  • Reputacja: 76
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #155 dnia: 17.01.2020, 11:40 »
 
  Moja domowa hodowla sprzed roku została zniszczona przez jakiegoś pasożyta nitkowatego, obecnie znów mam wiadereczko w domu i nie chcę zapeszać, ale dendrobena ze sklepu ładniutko się rozmnaża. Wpuszczona została do lekko przetrawionego kompostu i odrobiny ziemi. Dokarmiam ją fusami z ziół, głownie pokrzywa i trochę skrzypu. Staram się rzadko zwilżać, bo chyba przemoczenie było przyczyną pierwszej porażki. Jutro przeprowadzę je do większego pojemnika.
   Te robaczki  mają być zaczynem hodowli w kompoście w ogródku. Nie wiem jeszcze czy wpuszczę je do dziury w ziemi,(obawiam się przemoczenia kompostu, bo glebę mam słabo przepuszczalną) czy też skonstruuję jakąś większą skrzynię z desek i tam spróbuję założyć kompostownik.
https://wedkuje.pl/n/patent-na-hodowle/93860

Świetny tekst.
Tekst świetny, ale już wiem, co by moja żonka powiedziała o lokowaniu starych lodówek w ogródku czy w domu. :D

Offline rafter76

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 100
  • Reputacja: 6
  • Płeć: Mężczyzna
  • ulubiona metoda: odległosciówka, Drennan Acolyte
  • Lokalizacja: Częstochowa
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #156 dnia: 17.01.2020, 12:51 »
Mam kompostownik i pełno w nim robaczków... ;)
Według tego co zaobserwowałem to bardzo lubią przebywać i mnożyć się w trawie po koszeniu, nie takiej świeżej ale takiej 2-3 tygodniowej, koniecznie lekko wilgotnej :)
pozdrawiam

Dodam że zbierałem je gościowi na zawody, a on ma duuży sklep wedkarski.....  :P :P

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 669
  • Reputacja: 150
  • Lokalizacja: UK
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #157 dnia: 17.01.2020, 13:10 »
, gorzej będzie załatwić gnojaków na rozruch mojej kolonii, dać im wytłaczankę lub tekturę bez nadruków i taśm, i karmić resztkami warzyw, owoców itp. może nawet podgotowywania tego, żeby szybciej się rozkładało.
https://allegro.pl/listing?string=robaki&bmatch=baseline-dict43-spo-1-5-1127

Może takie dżdżownice w sporych ilościach nadadzą się na początek kolonii?

Na allegro sprzedają dendrobenę. Gnojaki to inny zwierz.

Offline klamson95

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 86
  • Reputacja: 2
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #158 dnia: 17.01.2020, 13:12 »
, gorzej będzie załatwić gnojaków na rozruch mojej kolonii, dać im wytłaczankę lub tekturę bez nadruków i taśm, i karmić resztkami warzyw, owoców itp. może nawet podgotowywania tego, żeby szybciej się rozkładało.
https://allegro.pl/listing?string=robaki&bmatch=baseline-dict43-spo-1-5-1127

Może takie dżdżownice w sporych ilościach nadadzą się na początek kolonii?

Na allegro sprzedają dendrobenę. Gnojaki to inny zwierz.
Właśnie, ja to bym potrzebował z kilogram gnojaków, na rozruch mojej kolonii :D

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 043
  • Reputacja: 2239
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #159 dnia: 17.01.2020, 13:19 »
Trzeba się będzie zanurzyć w gnoju...
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 669
  • Reputacja: 150
  • Lokalizacja: UK
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #160 dnia: 17.01.2020, 13:25 »
Problem może leży w gnoju. Kiedyś  niedaleko mojego miejsca zamieszkania było takie pole na którym był gnój po upadłym PGR-rze. Taki już zamieniony w kompost. Jeździłem tam z ojcem na wykopki. Pamiętam, że trzeba było trafić bo nie wszędzie były, ale jak się trafiło na kolonie to można było całe wiaderko zapełnić. Niestety pole ktoś kupił i gnój szlag trafił.

Offline klamson95

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 86
  • Reputacja: 2
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #161 dnia: 17.01.2020, 13:27 »
Problem może leży w gnoju. Kiedyś  niedaleko mojego miejsca zamieszkania było takie pole na którym był gnój po upadłym PGR-rze. Taki już zamieniony w kompost. Jeździłem tam z ojcem na wykopki. Pamiętam, że trzeba było trafić bo nie wszędzie były, ale jak się trafiło na kolonie to można było całe wiaderko zapełnić. Niestety pole ktoś kupił i gnój szlag trafił.
Czyli na takim świeżym oborniku końskim, mogą się nie przyjąć?

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 669
  • Reputacja: 150
  • Lokalizacja: UK
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #162 dnia: 17.01.2020, 13:29 »
Problem może leży w gnoju. Kiedyś  niedaleko mojego miejsca zamieszkania było takie pole na którym był gnój po upadłym PGR-rze. Taki już zamieniony w kompost. Jeździłem tam z ojcem na wykopki. Pamiętam, że trzeba było trafić bo nie wszędzie były, ale jak się trafiło na kolonie to można było całe wiaderko zapełnić. Niestety pole ktoś kupił i gnój szlag trafił.
Czyli na takim świeżym oborniku końskim, mogą się nie przyjąć?

Na świeżym na pewno nie. To już lepsze byłby zbutwiałe liście i inne organiczne odpady zmieszane z ziemią kompostową.

Offline klamson95

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 86
  • Reputacja: 2
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #163 dnia: 17.01.2020, 13:45 »
Problem może leży w gnoju. Kiedyś  niedaleko mojego miejsca zamieszkania było takie pole na którym był gnój po upadłym PGR-rze. Taki już zamieniony w kompost. Jeździłem tam z ojcem na wykopki. Pamiętam, że trzeba było trafić bo nie wszędzie były, ale jak się trafiło na kolonie to można było całe wiaderko zapełnić. Niestety pole ktoś kupił i gnój szlag trafił.
Czyli na takim świeżym oborniku końskim, mogą się nie przyjąć?

Na świeżym na pewno nie. To już lepsze byłby zbutwiałe liście i inne organiczne odpady zmieszane z ziemią kompostową.
hmm, no to nie będzie prosta sprawa szczególnie, że nie mam dostępu ani transportu do takiego odpowiedniego obornika końskiego pod gnojaki, miałem zamiar kupić któryś z portali aukcyjnych, suszony i workowany, tak samo jak gnojaki, tyle że ich nikt obecnie nie sprzedaje

Offline lragus

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 75
  • Reputacja: 6
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #164 dnia: 17.01.2020, 13:48 »
Problem może leży w gnoju. Kiedyś  niedaleko mojego miejsca zamieszkania było takie pole na którym był gnój po upadłym PGR-rze. Taki już zamieniony w kompost. Jeździłem tam z ojcem na wykopki. Pamiętam, że trzeba było trafić bo nie wszędzie były, ale jak się trafiło na kolonie to można było całe wiaderko zapełnić. Niestety pole ktoś kupił i gnój szlag trafił.
Czyli na takim świeżym oborniku końskim, mogą się nie przyjąć?
Obornik musi być "przepalony" Najlepiej jak leży kilka miesięcy na pryzmie gdzieś na polu.
Kiedyś za dzieciaka "gnojaczków" szukałem w warstwie obornika która jest bezpośrednio na ziemi. Czyli nie wchodzisz na szczyt pryzmy i tam nie szukaj bo raczej ich nie będzie.
Jeśli chcesz taki obornik zabrać do swojej hodowli to, zdejmij wierzchnia wysuszoną warstwę i bierz z tej mokrej, przegniłej, najlepiej z częścią ziemi, na której leży.