Panowie - te dyskusje mnie trochę śmieszą. Dzisiaj usłyszałem, że dziewczyna od nas z klubu, Sylwia, złowiła szczupaka 104 cm. Jej zdjęcie wykorzystał na swoim profilu Seba z Wędkarskiej Korby, i zrobiła się jatka. Oczywiście besztano ją, bo jest 'okres ochronny'. Mało kto zdawał sobie sprawę, że to UK a nie Polska. UK, gdzie szczupaka się łowi 12 miesięcy w roku, i jest go dużo.
Jak pisałem, łowienie szczupaka w upalne letnie dni jest o wiele gorsze niż przed i po tarle. Szczupak jest czuły na słabe natlenienie wody, i często po walce ma bardzo mało sił. Tak jest z większością ryb. Leszcz złowiony w marcu lub kwietniu raźno zmyka po wypuszczeniu go, latem często niezbędna jest reanimacja. Wielu wędkarzy ma zestawy delikatne, bo 'lubi dać rybie szansę', co dodatkowo pogarsza sytuację, hol jest zbyt długi.
Rozsądek to podstawa. Myślmy, nie powielamy pewnych zachowań. Okres ochronny na szczupaka jest długi w Polsce, bo się tę rybę zabiera. Szczerze? Jeżeli byłbym prezesem PZW, wprowadziłbym kategorię 'no kill' wędkarską, gdzie łowiący byłby uprawniony do łowienia ryb w okresie ochronnym, dodatkowo na wodach PZW w Polsce. Musiałby zdać egzamin lub posiadać odpowiednie przyrządy, takie jak mata, podbierak, kilka narzędzi do łowienia drapieżników (długie szczypy, przecinacz do kotwic).
Bardzo często ci co zioną jadem na forach i w komentarzach, sami nie są gotowi do łowienia szczupaków. Śmieszy mnie taki hipokryta, bo zarzuca komuś coś, a sam łowi nierozsądnie. W UK na ten przykład są spinningści z Polski, którzy burzą się, że muszą mieć podbierak. Ale na pytanie jak podbiora metrówkę, odpowiedzi są już 'wymijające'. Dlatego w UK ryby mają się dobrze, bo Angol o nie dba. Zestawy na martwą rybkę mają dwie kotwice, i 95% szczupaków przeżywa. Da się? Da... Bo Angol ma wszystko co trzeba aby rybie pomóc, od maty, często odpowiednich alarmów mega czułych (zacina się zaraz po sygnale) i zestawu narzędzi do poradzenia sobie z trudniejszymi przypadkami. NIe używa się żadnych chwytaków, rybę zaś odpowiednio przygotowuje do zdjęcia, dając jej odpocząc w podbieraku. Sam zestaw do robienia zdjęć szczupakowcy mają pod ręką, bo wiedzą, że tutaj czas jest istotny. I dlatego tyle szczupaków łowi się w UK!
Teraz o przepisach. Ja nie jestem za łamaniem prawa lub namawianiu do tego aby to robić. Ale trzeba mieć trochę rozumu, i wyobrazić sobie po co takowe powstały. Gdyby szczupaka w Polsce obowiązywało no kill, nie byłby potrzebny okres ochronny. Rozumiem wprowadzić zakaz spinningu i łowienia drapieżników do 1 maja, w przypadku sandacza suma odpowiednio dłużej. Ale jeżeli dopuszcza się łowienie okonia, a wprowadza zakaz łowienia szczupaka, to komplikacje będą. Później zaś internetowi formaliści obrażają kogoś, bo zrobił coś nie tak.
Pomyślmy. Regulamin nakazuje wypuścić niezwłocznie rybę złowioną w okresie ochronnym, bez zdjęć i tym podobnych. Dlaczego? Bo pan Mietek, typowy wędkarz, nie potrafi się obchodzić z rybami. Zapis powstawał w ogóle w czasach, kiedy o no kill, matach, podbierakach, nie śniło się jego twórcom. Przystosowali więc to do panujących warunków. WIęc jeżeli ja bym złowił brzanę w okresie ochronnym w Polsce, mając wszystko co trzeba, to zrobiłbym jej zdjęcie i tak. Bo wiem jak się obchodzić z rybą, wiem jak jej nie szkodzić. Więc jeżeli mam dostawać bury od kogoś, kto łowi z przepisami, ale ryby tarza w piachu, trawach czy błocku, i nie ma maty ani dobrego podbieraka, to jest to po prostu żałosne. Jedno jest pewne - nie łowimy jak się ryba trze, w tarliskach - poza tym problemu nie ma! Ryba jak się ma wytrzeć to się wytrze. Poza tym wielu łowców nastawia się odpowiednio, nie idzie się na brzany z żyłką 0.20 mm - bo wtedy będziesz holował ją zbyt długo, rybie się szkodzi bardziej długim holem wtedy. Oczywiście nie popieram łowienia sumów czy sandaczy poza okresem, bo często wyciąga się ryby pilnujące gniazd. Dlatego w Polsce spinning dobrze jest dopuszczać do 1 czerwca w ogóle, tak aby sandacz się dobrze wycierał (ale t na niektórych zbiornikach).
Więc jeżeli ktoś ma komuś coś zarzucać, to wpierw niech sam spojrzy na siebie, później na powód danych zapisów. Czasy się zmieniają, przepisy w Polsce nie. Nie bądźmy tak zapatrzeni w przestrzeganie prawa jak Niemcy... RAPR jest nieżyciowy i niedopasowany do dzisiejszych czasów. Z jednej strony wprowadza się okresy ochronne, z drugiej zarybia japońcem, na potęgę karpiem. Przecież to się nie trzyma kupy... Argument, że prawa powinno się przestrzegać tutaj do mnie nie przemawia, bo nie ułożono go pod taką osobę jak ja. Zrobiono to pod typowego polskiego wędkarza, który często nie ma wypychacza, używa haków z mega zadziorami, rybę kładzie zaś na ziemi, często łowi bez podbieraka. Jeżeli przepisy będa dopasowane do dzisiejszych czasów, wtedy powinniśmy ich przestrzegać z całą stanowczością. Teraz zaś, lepiej jest siły wykorzystać na działanie, aby dane zapisy pozmieniać
