Ja napiszę tak - jeżeli ludzie uważają, że naprawa nie ma sensu lub, że wszelkie wysiłki są skazane na porażkę, to nie ma sensu się w ogóle angażować.
Polacy nie wykorzystali swojej szansy, po 1989 roku mogliśmy wypłynąć na szerokie wody. Polska była tygrysem gospodarczym Europy i mieliśmy naprawdę wielkie możliwości. Niestety, rządzący nie byli politykami i ekonomistami, nie wiedzieli, że po Okrągłym Stole i wyborach 4 czerwca będą rządzić, komuniści też nie wiedzieli, że aż tak mocno przegrają. Niestety, opozycja się szybko podzieliła i pożarła między sobą. Największym błędem było wzięcie na swe barki reform ekonomicznych. Pieniądze Polaków nie miały pokrycia, komuna wszystko przeżarła. Oszczędności, lokaty, książeczki mieszkaniowe - tej kasy nie było. Balcerowicz przeprowadził reformę wzorowo, ale to na nim się skrupiło i na rządzie Mazowieckiego. Ich oskarżono o niszczenie ludzi. A jak Polska miała przejść z gospodarki socjalizmu realnego w kapitalizm? Wielu pisze o wspaniałym polskim przemyśle, jednak wiele zakładów było zbudowanych na siłę i wg planu ZSRR lub Układu Warszawskiego, który zakładał budowę wielkich zakładów produkujących sprzęt wojskowy. Więc wiele nie miało szans przetrwać, zwlaszcza, ze liderami w produkcji broni nigdy nie byliśmy, choć przed wojną nieźle nam szło.
Ale o co chodzi. W wyborach w 1993 roku Polacy wybierają nowe władze - SLD. Nie rozliczeni, uwłaszczeni na majątku państwowym, powrócili w 'wielkim stylu'. Zamiast zmienić mentalność Polaków i trzymac się kursu przemian ekonomicznych, skręciliśmy w strone PRL, ale nie całkowicie. Więc przetrwały wielkie związki zawodowe, mnożyły się małe, wiele zakłądów przemysłowych trzymywano państwowymi kroplówkami przy życiu, wiele zmarło śiercią naturalną, jak przemysł stoczniowy. Zaczęło się podnoszenie podatków, zadłużanie, co przybrało rozmiary wręcz przerażające za rządów Millera. Nie zrwformowano dobrze rolnictwa, dano ronikom przywileje, te mieli zresztą i inni, górnicy chociażby. Wiele grup zawodowych miało świadczenia nie przystające do tego co wytwarzają, za takie przywileje górników płacił podatnik. PiS, który miał walczyć z układem, niby z nim walczył, jednak główne wysiłki kierował na walkę z innymi partiami. Kaczyński rozwalił Samoobronę i przejął ich elektorat, roszczeniowy bardzo. PO zaś robiła to co sondaże mówiły, że da im większe poparcie, rzeczy niepopularnych nie robili. I mamy to co mamy. Przetrącony kręgosłup.
Polskie państwo zamiast stawiać na biznes, czyli sektor prywatny, który jest tak naprawdę kołem zamachowym gospodarki i przynosi wpływy do budżetu, ten sektor wysysa z pieniędzy, bo musi starczyć na partyjniactwo, na wszelkie synekury, przerośnięte nad wyraz kadry, nie tylko urzędnicze. Rozdaje się kasę na lewo i prawo aby zdobyć głosy, robione jest to bez żenady. Sejm uchwala zasilenie TVP i PR kwotą 2 miliardów, to pieniądze podatników, które wydaje się lekką rączką. TVP nie musi się martwić o oglądalność i o finanse, bo państwo kasę da, tyle ile trzeba. Górnicy chcą podwyżek, o 12%, pomimo, ze sa na minusie. A co, państwo da, bo państwo ma. W efekcie podatki idą w górę, a tu zbliża się kryzys, kolejny, co jest normalne, bo po okresie prosperity przychodzi oziębienie.
Najgorsze jest to, że Polacy nie protestują. Nie wierzą w zmiany, politykom niby nie ufają, a jednak wyborczą łapówkę biorą nad wyraz chętnie. Trwa poszukiwanie wrogów, tworzenie zastępczych - jak LGBT czy imigranci, aby zasłonić prawdziwe problemy, kolejne afery czy skandale. I cofamy się, cofamy straszliwie.
I widać to właśnie też w wędkarstwie. Ludzie nie wierzą, że może być normalnie. To jest straszna klęska, bo to jest klęska 'ducha'. Jesteśmy dumni z wielkich zwycięstw polskiego oręża, i słusznie, nie dostrzegamy jednak, że przegrywamy sami z sobą. Jak narkoman który wmawia sobie, że nie jest uzależniony, i że kolejna działka mu jest potrzebna aby się zebrać i stanąć na nogi. Pozwalamy aby inni kradli, po części sami licząc, że może kiedyś i my dorwiemy się do koryta.
Czy sprawiedliwość to coś co nie ma racji bytu? Uczciwość, normalność? Jeżeli akceptujemy to, że wszędzie jest korupcja i partyjniactwo, że chamstwo i skurwysyństwo wygrywa, jeżeli się poddajemy, to jak ma być lepiej? Co to za stwierdzenie 'bo tak już jest', 'Polacy tacy są' lub 'takie jest społeczeństwo'? Dlaczego czeskie czy niemieckie społeczeństwo może być inne? Nie róbmy z siebie już takich ofiar. Bo sami się skazujemy.
Powodzenia z protestem, bobry się nie mogą doczekać