Kilkukrotnie pisałem na tym forum, że realnie wyznawców c&r jest ponizej 10% to za każdym razem było to kwestionowane.
Powtórzę to raz jeszcze - wędkarze udzielający się na forach, grupach itp to ogromna mniejszość braci wędkarskiej. Większość wędkarzy pewnie nigdy nie napisała żadnej wiadomości na jakimkolwiek forum czy grupie. Wyciaganie wniosków na temat popularności c&r nie wychylając nosa poza krąg wędkarzy "internetowych" jest błedem.
Te 4% to jest bardzo realna wartość.
Piszesz kocopoły po raz kolejny
Już IRŚ w swej pracy sprzed kilku lat pisał o tym, że stale lub częściowo C&R stosuje ponad połowa wędkarzy. Pisanie o 4% jest już zaklinaniem rzeczywistości. Po pierwsze jedną z najpopularniejszych i najszybciej rosnących grup wędkarzy są karpiarze, którzy w zdecydowanej większości wypuszczają ryby. DO tego dochodzi wielu młodych, tych co łowią sportowo. Największym zaś dowodem na rosnąca popularność no kill wskazuje ilość filmów internetowych, gdzie łowiący to pokazują i tłumaczą. Jest więc przykład idący od wielu wędkarzy będących autorytetami (mniejszymi lub większymi) i jest to tendencja wyraźnie rosnąca. Jak zaczynałem robić filmy z 10 lat temu, to miałem masę komentarzy o używanie maty, wielu to wyśmiewało. Dzisiaj nie trzeba tłumaczyć jak jest istotna
Ale jest pokolenie wędkarzy, gdzie te 4% może się znaleźć. To ludzie wychowani za komuny, którzy od zawsze ryby brali i jest to wpisane w ich 'jestestwo'. Wielu z nich jest członkami PZW, czynnie działającymi i lobbującymi za tym aby niczego nie zmieniać. Bo na starość ludzie są konserwami, to raz, po drugie taniej niż w PZW być nie może. Tutaj za 400 zeta składki można wykosić z kilkaset kilo ryb w ciągu roku, na takich komercjach trzeba by za to zapłacić wielokrotność karty, być może nawet z 3 do 5 tysięcy złotych.
KOlejna rzecz wskazująca na to, że twoje dane są z kosmosu to stopień zamożności Polaków. Jeszcze z 5-8 lat temu wielu wędkarzy miało sprzęt tani, Jaxon był bardzo popularny. Zaś kilku wędkarzy recenzujących sprzęt drogi (Acolyte, drogie Daiwy etc.) było wręcz atakowanych za swą 'perwersję', jaką było wydanie takich kwot na kij
Doskonale widzimy jak dzisiaj wyglądają dyskusje, jakim sprzętem łowią forumowicze. I to jest istotne, nie ma już takiego problemu 'biedy' i znika sens zabierania wszystkiego. Jak ktoś ma kasę to wielu rzeczy nie musi, i w dużej mierze znika sens beretowania wszystkiego. Oczywiście wielu ma nawyk, ale i on myślę będzie puszczał coraz bardziej.
Tak więc uświadomienie wędkarzy rośnie (zwłaszcza jeśli korzystają z mediów społecznościowych jak YouTube czy Fb), zmienia się moda, Polacy się bogacą, więc nie rozumiem jak można pisać o 4% i jeszcze rościć sobie prawo do posiadania wiedzy o istniejącej rzeczywistości. Jasne, że z poziomu wizyt nad wodami PZW, na przykład po zarybieniu karpiem, można dojść do przeciwnych wniosków. Ale i tu się wiele zmienia. Moje wizyty w Polsce, rzadkie, pokazują mi te różnice bardzo mocno pomiędzy tym co mamy dzisiaj a mieliśµy 5 czy 10 lat temu. Nad wodą jest zdecydowanie mniej wędkarzy. Odra i Kanał Ulgi w takim Opolu świecą pustkami, w czerwcowy dzień uświadczyłem jednego wędkarza na miejskim odcinku Odry i bodajże trzech na Kanale Ulgi, razem z 5-7 km wody. Moim zdaniem sam rybostan Odry i Kanału Ulgi jest bardzo dobry lub niezły, bo nie ma komu przetrzebiać ryb. A tu nie było alg na dodatek. Widać, że wiele się zmieniło
Wizyta na Turawie też była znacząca. Tak małej ilości wędkarzy łowiących z brzegu czy łodzi jeszcze nie widziałem.