Ja ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że nigdy nie zdarzyło mi się, żeby miejsce wyczyszczone mnie potem sowicie nie obdarowało.
Trud czyszczenia zawsze mi się zwracał!
Nie wiem czy teraz samemu by mi się chciało przeprowadzać takie akcje, jakie kiedyś uskuteczniałem. Wiadomo, że łatwiej jest się zmobilizować z kolegą.
Sam chyba poszedłbym na łatwiznę, kupił parę worków wapna i zasypał
W zeszłym roku czyściliśmy ze znajomym kotwicą i grabiami na sznurku na zbiorniku daleko od domu. Ale walka z gęstą moczarą sięgającą powierzchni to naprawdę ciężka robota i potrzeba wielu dni, żeby móc mówić o jako takim wyczyszczeniu.