Taka prawda. Jestem tam rzadko, bo nie lubię komercji, ale jak jestem, to wolałbym posiedzieć w spokoju, a nie patrzeć na cymbałów, co z rybą się nie umieją obchodzić nawet.
Babka przechodzi bardzo powolną metamorfozę. Przedtem liczyła tylko na kasę ze sprzedaży ryb. Teraz już widzi, że więcej zarobi na wędkarzach. Musi jeszcze zrozumieć, że najwięcej zarobi, jak będzie dbać o ryby i klimat.
40 zł to przesada, wg mnie, ale 25-30 już sprawi, że klientela się przerzedzi odpowiednio.
Dla mnie 15 zł to może kosztować takie śmieszne łowisko jak Piorunów...