Ja tego typu sprzętów: rakiet, wyrzutni pneumatycznych, łopat, armatek używałem tylko przy połowie karpi.
Łowiąc na feedera jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby targać wędki do spoda.
Pewnie, jeśli ktoś łowi stylem "na półciężko", czyli nie nastawia się na duże karpie, ale chce dobrze zanęcić pod duże leszcze, czy chce dobrze połowić średnie karpie, to takie zabiegi mogą być sensowne.
Jeśli jednak łowię jedną wędką na spławik, a drugą zarzucam sobie na feedera, lub łowię tylko jednym feederem na metodę, to jakoś chyba nie widziałbym potrzeby zanęcania łowiska dużą ilością ziaren, kulek.
Myślę, że to dobry sposób nęcenia dla łowiących na ciężką metodę (tak łowi m.in. nasz kolega GrubaRyba) średnich i większych karpi lub łowienia dużych leszczy czy linów na feedera.
Kiedyś takim czymś strzelałem! Były różne końcówki. Do różnych rozmiarów kulek oraz najgrubsza do kul zanętowych. Po nabiciu paru dobrych atmosfer kula zanętowa lądowała pod drugim brzegiem!

