Krzysztof, problem w tym, że dawniej były stada tarłowe, i ryba się odradzała. Teraz je wytłuczono, a zarybienia absolutnie nie są w stanie tego wyrównać, zwłaszcza karpiem, który się nie rozmnaża praktycznie w ogóle w naszych wodach, natomiast utrudnia życie gatunkom rodzimym. Limity pozostały praktycznie takie jak dawniej, liczba ryb się zmniejszyła, i mamy to co mamy.
Oczywiście przekręty przy zarybieniach to klasyka dżezu, która miała miejsce latami, to też przyczyniło się do wytrzebienia stad, i do tego, że mamy ryby na papierze w RZGW. Nie tylko takie numery trzaskano. Sieciowano na przykład jakiś akwen, Odrę na przykład, aby zarybiać inne wody, przerzucanie ryb to też klasyka... Teraz się to mści, nikt za to nie 'beknął', RZGW udaje, ze wszystko jest w porządku, podobnie jak naukowcy od rybactwa, którzy przecież nie stukną się w piersi i nie przyznają, że zrównoważona gospodarka rybacka wcale nie jest taka zrównoważona i się nie sprawdza. I cholera tak trwamy w tym, nie wiadomo jak długo jeszcze...