Autor Wątek: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?  (Przeczytany 13513 razy)

Offline YerbaMate

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 175
  • Reputacja: 20
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Śląsk
Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« dnia: 11.07.2017, 23:15 »
Chciałem opisać smutną historię pewnego łowiska w Zabrzu, która bezpośrednio wiąże się z moją dzisiejszą wyprawą nad tą wodę...

Pomijam fakt że przez 3 godziny nie miałem ani wskazania na wędce, ale to co stało się na tej wodzie jest rybobójstwem w całej okazałości...

Ale po kolei:

W zeszłym tygodniu wpuszczono około 40 karpi po ok, 1,5 kg każdy. Od stałego bywalca tego łowiska dowiedziałem się dziś, że 24 karpie padły na następny dzień z czego on dumny chwalił się że złapał 8. Zapytałem go po co mu tyle, odpowiedział że dał znajomym. W kolejnych dwóch dniach padła reszta.

Ale to jeszcze nie zabiło we mnie wędkarza, najgorsze było to co usłyszałem potem. Woda ta, od lat ją pamiętałem słynęła z japońców. Ludzie, nie kłamie, pływały ich tam dziesiątki, może nawet powyżej stówy, albo i lepiej, a że zbiornik jest mały (okręg o średnicy około 30 metrów) widać było nieraz w słońcu pięknie jak pływały watahami, zawsze, ale to zawsze jak rzuciło się pod lilie, tataraki meldowały się japońce. Były małe, około 10, 15, 20 cm, ale były ich hordy.

Dziś zaciekawiony, zapytałem nowo poznanego "kolegę" mięsarza po kiju, co z tymi karasiami, bo nawet one dzisiaj nie atakowały moich zestawów. Jegomość odpowiedział że osiągnęły wielkość około 25 cm, nie które 30 cm, i zostały złapane, i zabrane... W oczywistym celu...

Rybobójstwo. Innego słowa i określenia nie znam.

Nie jestem fanem japońców, nie chce ich za bardzo w naszym kraju, ale tego co się stało nie potrafię pojąć. Nie potrafię pojąć w swojej głowie jak można było wybić do zera (!!) taką populację ryby... W stawiku zostały okoniki, płoteczki...

Nawet "kolega" mięsarz stwierdził dziś śmiejąc się że przyjechał tylko napić się piwka i kawki nad wodą, bo wie że nie ma tam na co liczyć... Tylko opatrzność Boża zatrzymała mnie by nie zrobić mu krzywdy.

Zrobiło mi się tak żal tych nielubianych przeze mnie japońców, tego stawiku w środku lasu, tej przyrody... Nie potrafię opisać tego słowami....

Zadzwonił teściu zapytać jak mi poszło...

Teściu obrońca PZW, obrońca praw mięsarzy, członek sądu koleżeńskiego PZW.... Odpowiedziałem mu na What's Up że jest mi wstyd że kiedykolwiek byłem członkiem organizacji PZW i że są bandą złodziei.

Koniec mojej wypowiedzi....

Świętej Pamięci Japońce.

Nie lubię ich, ale nie życzyłem im takiego końca...

Nigdy bym nie pomyślał że z powodu tych japońców tak ruszy się moje serce, i poczucie sprawiedliwości, ( a raczej jej braku) ale właśnie z powodu tych biednych japońców, i tego co z nimi zrobili zwyczajni bandyci, nie dam na PZW już nigdy ani złotówki. Do czasu aż zajdą zmiany i nad naszymi wodami znów zaświeci słońce...

Rybobójstwo

Pozdrawiam Sławek <><

PB: Jesiotr 110 cm, Karp 80 cm, Leszcz 55 cm, Lin 40 cm, Płoć 30 cm, Karaś 38 cm, Okoń 33 cm, Szczupak 67 cm, Węgorz 70 cm, Jaź 50 cm.

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #1 dnia: 11.07.2017, 23:41 »
Jest mi przykro, bo dobrze Cię rozumiem.

Niestety, jeśli się okaże, że w jakimś stawie czy małym jeziorze są ryby, będą tak długo tłuczone, aż ich pogromcy będą mogli odetchnąć z ulgą. Ludzie wezmą urlopy, najmą innych do zajmowania stanowisk, zesrają się, a dopną swego. Mięso rybie wywołuje gorączkę podobną do tej spod znaku złota. Piszę to z perspektywy gościa, który swoją porcję ryb (fakt, niedużą) już zjadł, bo tak kiedyś wypadało, bo tak robili moi idole publikujący w czasopismach wędkarskich, jednak to zdziczenie zawsze było mi obce. 
Jacek

Offline YerbaMate

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 175
  • Reputacja: 20
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Śląsk
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #2 dnia: 11.07.2017, 23:51 »
Wiesz najbardziej uderzyło mnie to że dopóki były rybami - dziećmi miały parasol ochronny bo przecież za mało mięska, ale jak doszło im +5 cm, to nagle krwiożerczy szał opanował wędkarzy - mięsarzy i zapomnieli oni już jaki to był piękny widok patrzeć na te ich ławice, i cieszyć się, kiedy spławik jeszcze nie zdążył ustać a był zatapiany, i taka sytuacja potrafiła trwać godzinę...

Japoniec wizytówka tego miejsca stał się masową ofiarą... Nie ostał się żaden, wszystko zeżarli, albo zeżrą bo być może część jeszcze czeka w lodówce...


Uwierzcie mi, dzisiaj czułem jak z tego stawu bije chłód mogiły...
Pozdrawiam Sławek <><

PB: Jesiotr 110 cm, Karp 80 cm, Leszcz 55 cm, Lin 40 cm, Płoć 30 cm, Karaś 38 cm, Okoń 33 cm, Szczupak 67 cm, Węgorz 70 cm, Jaź 50 cm.

Online mirek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 235
  • Reputacja: 80
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #3 dnia: 12.07.2017, 00:44 »
Co roku widzę jak tępi się rybę która jakimś cudem jeszcze przetrwała,jak wyłapią ostatnie ryby to co dalej będzie?. Dwa dni temu w pracy rozmawiałem z tzw.wędkarzem cytuję: wczoraj siedziałem na zalewie parę godzin i tylko dwa leszczyki,kiedyś łapało się ile kto chciał i można było sprzedać.Takich mamy "wędkarzy" w kraju.

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #4 dnia: 12.07.2017, 01:16 »
Czuje twój ból. Czułem go wiele razy.  Jak widzę co stało się z wodami z.moim okręgu...
Najlepiej skwitował to swego czasu mój kolega, widząc kolesia pod 50tke,  który przy aplauzie "innych" znad wody, pakuje do siatki lina 2.7kg. Konserwacja wyglądała mniej więcej tak.
- Nie żal Panu?
- Ale jaki smaczny będzie. Lin to najlepsza ryba.
-....
Ma Pan wnuki?
- Tak, 7 letniego wnuczka.
- Wie Pan, że ten lin rósł do tych rozmiarów z 10 lat?
- No i co z tego?
- Jest starszy niż Pana wnuczek.
- No i?
- Z wnuka było by więcej mięsa.

Nawet tak brutalne przedstawienie prawdy nie skutkuje. Mimo iż wiele razy człowiek próbuje przestawić jak sytuacja pod wodą naprawdę wygląda.

Ja pożegnałem się z PZW. Mimo to wiele razy odwiedzam "swoją" wodę. Tyle że bez wędek.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Marcin

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 654
  • Reputacja: 1997
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #5 dnia: 12.07.2017, 08:14 »
Jest mi niezmiernie przykro. Z roku na rok coraz bardziej. W tym sezonie już nie łowię w ogóle na wodach ogólnych, bo wytłukli prawie wszystko w okolicy. Owszem, na moim 14,5 hektarowym zalewie na pewno jeszcze kilka ładnych sztuk się ostało. I co z tego? Mam uprawiać wędkarski mesjanizm i się tam męczyć, żeby raz na 10 wyjazdów coś normalnego złowić? Zwykłym fuksem, bo po prostu jedna z tych sztuk musi zawitać w okolice, gdzie łowię...
Żal, smutek, niedowierzanie... jak można zniszczyć wszystko wokół siebie i grzmieć oburzonym "dajcie więcej!".
Pozostaje nadzieja... w tej beznadziei.

Ostatnia rozmowa z teściem:
- Jak tam rybki?
- Oj, tato. Ostatnio z 60 kilo złowiłem, aż mnie ręka bolała, jak schodziłem z łowiska.
- ... pokaż lodówkę.
 
Ja po postu wg niego tych ryb nie złowiłem, bo ryba niezabita się nie liczy... :facepalm:
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 784
  • Reputacja: 1991
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #6 dnia: 12.07.2017, 09:59 »
To jest Polska i podejście 'chłopka-roztropka' do tematu, czyli żywemu nie przepuścić. Jako, że jest to woda ogólna, panuje zasada 'bierz bo inny zabierze' oraz 'złap, nie wypuść'. To podejście to nawyk, porównać można do zachowań ludzi co byli w obozie koncentracyjnym, i po kątach w domu chowali chleb na 'wypadek, gdyby...'.

To co mnie przeraża to fakt, że nie próbuje się przełamać tego nawyku w Polsce. Praktycznie żaden wędkarz, mając swój staw, nie zachowywałby się tak jak na wodzie PZW, myślałby o rybach, kombinował jak mieć je większe, zdrowsze. I nie chodzi wcale o zabieranie na posiłek. Bo u nas połowa ryb wcale nie trafia na stół od razu. W Polsce jest typowe zabieranie dla zasad które opisałem wyżej. Nie jedzie się na ryby aby zaserwować jedną sztukę na obiad, a resztę połowu uwolnić, u nas trzeba zabrać wszystko, rozdać, zapełnić zamrażarkę (którą często żona po kryjomu uwalnia od rybiego 'balastu'), jeść 'na chama' - czyli po prostu żreć ryby bo się je złowiło, nie dlatego, że się ma ochotę.

Męczy mnie to podejście. Ostatnio obserwuję, jak Polacy zaczynają coraz bardziej atakować Wałęsę. To człowiek z wieloma wadami, i kilka grzechów popełnił, za młodu coś tam współpracował. Traz robi się z niego wielkiego zdrajcę, który był kukłą w ręku komunistów, który nie ma żadnych zasług. Zapomina się, że w Polsce bezkrwawo skończyły się czasy realnego socjalizmu, że wyprowadzono wojska sowieckie w bardzo sprawny sposób. Wałęsa znika z kart historii, pojawiają się tam za to ludzie, których zasługi w porównaniu z nim są po prostu żadne. I nie chodzi mi wcale o polityczne upodobania, ale po prostu o prawdę, o uznanie czyichś zasług, przy zrozumieniu, że były i czyny 'gorsze'. Polacy potrafią się tak zapatrzyć w jedno, mieć takie klapki na oczach, że jest to po prostu szokujące. Bo nie mieliśmy żadnych bohaterów narodowych, co nie mieli słabych momentów, począwszy od Mieszka I po Piłsudskiego, Sikorskiego, Jana Pawła II... To bardzo dziwne, bo dla mnie pokazuje, że wyłącza się logiczne myślenie, zostawiając skostniałe, wyrachowane, często szkodliwe dla 'nosiciela' poglądy. Ludzie po prostu nie myślą, na dodatek nie szanują się wzajemnie, w ich poglądach zaś brakuje po prostu logiki, i... No właśnie - myślenia o bardzo ważnej rzeczy dla narodu - jaką jest wspólne dobro. Dobro nas wszystkich - czyli coś, co powoduje, że wszyscy zyskują. U nas jednak jest zbyt wiele zazdrości i zawiści, nie szanuje się innych, w tym ludzi o innych poglądach. Dlatego Wałęsę niszczy się, bo 'jak to może być, że taki koleś osiągnął tyle, ja jestem lepszy'.

I podobnie jest z wędkarstwem u nas. Typowy Polak nie chce przyjąć do wiadomości, że ryb może zabraknąć, że pewne gatunki mogą wymierać, zanikać, że nie da się brać 'ile się udżwignie', bo się po prostu wybije to co pływa. Ci ludzie nie chcą zrozumieć, że tarło naturalne to ma być główny sposób na dobrobyt wód (czyli, że trzeba chronić duże osobniki), że szczególna ochroną należy darzyć drapieżnika. Nagle niby mądrzy ludzie stają się po prostu głusi, zamknięci na wiedzę, tepi niczym człowiek pierwotny, który kierował się instynktem. Dla nich nie ma wspólnego dobra, jest wspólny cel - jak najwięcej złowić i zabrać, zeżreć, rozdać. Co najlepsze - ci ludzie sami już widzą jak fatalnie jest, jaką kupę zrobili we własne gacie. Wielu jednak dalej uważa, że to inni są winni. Mnie zastanawia, czy oni naprawdę tak myślą? Bo to nie jest mówienie, że PZW nie pozwala zabierać. Teraz nie ma czego zabierać!

Niestety, to Polska :D Jednak nie wolno się poddawać, tylko trzeba działać, bo samo się nie zrobi 8)
Lucjan

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #7 dnia: 12.07.2017, 10:08 »
Wiecie co. Ja mam ostatnio nieco inne refleksje. Generalnie zawsze wydawało mi się, że ryb w wodach PZW nie ma. Że jest ich coraz mniej, bo presja wędkarska, bo niewłaściwe zarybienia, bo mięsiarze, kormorany, tysiąc innych czynników. I po części jest to prawda.

W tym roku natomiast bliżej przyjrzałem się jednej wodzie, którą mamy u siebie w kole pod opieką. Były dni, kiedy ryby brały jak szalone. Można było złowić karpie, liny, leszcze, ogromne jak na warunki zwykłego stawidła płocie, jazie, duże okonie. Bywały zawody, gdzie wyniki były wręcz rewelacyjne jak na wody PZW - powyżej 10 kg na zawodnika. Sam, łowiąc rekreacyjnie odławiałem wspaniałe ryby. To wszystko szło do wody. Kilka miesięcy później siadam z wędką i nic, totalne bezrybie. Kilka zawodów - wyniki wręcz tragiczne. Jak ktoś nie złowił jednego okonika, ktory mierzył ledwo 15 cm to był na 0. Czasem ktoś dołowił płotkę, jednego leszczyka i dawało mu to pudło.

Gdybym nie obserwował wody być może twierdził bym, że nie ma ryb. Ale te ryby są. Jestem często nad wodą. Albo jako wędkarz, albo jako sędzia na zawodach, jako strażnik SSR. Widziałem co bierze, jakie ryby pływają w wodzie, ile ryb się wypuszcza i widzę kto jakie ryby zabiera do domu. To nie jest możliwe, że w ciągu 2-3 miesięcy nagle wszystkie ryby zostały wyłowione. Bo to nie jest zarybieniowy karpik. Teoretycznie i on nie chce brać. Coś się ewidentnie z rybami dzieje, nie chcą brać. Z wiosny miały nieco apetytu, podchodziły bliżej i jadły ile się dało. W tej chwili na wielu zbiornikach (szczególnie dotyczy to właśnie stawów, mniejszych jeziorek) mam problemy ze złowieniem większej ryby. Ale te ryby tam są, daję głowę.

Rzecz jasna, komentarz dotyczy wyników nad wodą i tego jak czasem rybki płatają figle. Jeśli chodzi o posty dotyczące mięsiarstwa i ogólnie pojętego złego gospodarowania wodami - jest to rzecz oczywista i bolesna również dla mnie. Bo jak ryba nie bierze, bo taka jej natura - wtedy można wiele przetrawić. Najgorzej jak biorą a wędkarze również biorą, na potęgę, bez umiaru, bez pohamowania.
Grzegorz

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 654
  • Reputacja: 1997
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #8 dnia: 12.07.2017, 10:35 »
A w tym samym czasie w Czechach, Francji, Anglii, na Węgrzech... ludzie dalej fajnie łowią...

Uprzedzam lojalnie, że wszelkie wpisy o tematyce politycznej (w ramach polemiki z dygresją Lucjana) będę usuwał ;)
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline YerbaMate

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 175
  • Reputacja: 20
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Śląsk
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #9 dnia: 12.07.2017, 10:42 »
A w tym samym czasie w Czechach, Francji, Anglii, na Węgrzech... ludzie dalej fajnie łowią...

Uprzedzam lojalnie, że wszelkie wpisy o tematyce politycznej (w ramach polemiki z dygresją Lucjana) będę usuwał ;)

Uważam że najpierw powinieneś usunąć tą część wypowiedzi Luka bo nijak ma się ona do wędkarstwa, a nie stosować zasadę że wódź coś powie i jest święte, a każde słowo polemiki z nim będzie usuwane. Traktujmy się wszyscy uczciwie i na tych samych zasadach.

Sam jestem tymi słowami oburzony, nie chce tu robić gównoburzy, ale niesmak u wielu pozostanie....

Pozdrawiam Sławek <><

PB: Jesiotr 110 cm, Karp 80 cm, Leszcz 55 cm, Lin 40 cm, Płoć 30 cm, Karaś 38 cm, Okoń 33 cm, Szczupak 67 cm, Węgorz 70 cm, Jaź 50 cm.

Offline ogrmaster

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 041
  • Reputacja: 73
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #10 dnia: 12.07.2017, 10:59 »
Całkowicie zgadzam się z Lucjanem i to w całej rozciągłości wywodu ale nawiąże do tego co napisał matchless. U mnie na kanałach Odry występuje dość podobna prawidłowość, której nie mogłem rozgryźć przez dwa sezony. W końcu postanowiłem zrobić mały wywiad ze stałymi bywalcami tych wód. Otóż u zawodowych mięsiarzy w wieku z reguły powyżej 50 - tki stosowana jest taktyka wysyłania czujki. Idzie sobie jeden na ryby i jak biorą to za chwilę jest telefon i dzięki poczcie pantoflowej nad wodę ściągają całe drużyny smakoszy leszczy. Jak nie bierze to po półtorej godziny nad wodą jest pusto. Niestety to się sprawdza. Jak przyjeżdżam nad kanał, powiedzmy o 8 - 9 i nikogo nie ma to już wiem, że nie połowie. Nie wiem jaka jest przyczyna takiego zachowania ryb ale wydaje mi się, że jest ich po prostu zbyt mało jak na taką wodę. Mają wystarczająco dużo naturalnego pokarmu aby nie musieć walczyć o przetrwanie. Od czasu do czasu w wyniku odpowiedniej pogody, ciśnienia etc, żerują intensywnie i dopiero wtedy zaczynają się brania. To prowadzi jednak do wniosku, że w wyniku takiego podejścia większości wędkarzy ryb jednak ciągle ubywa w wodach PZW. Niektóre łowiska to tylko niechlubne wyjątki od choroby jaka toczy wędkarstwo w Polsce. Niestety to dotyczy wielu aspektów społeczeństwa obywatelskiego, które u nas jakoś nie chcą zadziałać. Wystarczy popatrzyć na frekwencję wyborczą, podejście do segregacji śmieci, płacenia podatków, szanowania przyrody itp. Jak w tym kraju ma być normalnie jak naczelną zasadą głoszoną w mediach jest przekaz do obywatela, że przyroda jest po to żeby służyć człowiekowi :facepalm:
„To, co i tak ma spaść, należy popchnąć” – Fryderyk Nietzsche
Michał

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 784
  • Reputacja: 1991
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #11 dnia: 12.07.2017, 11:01 »
Uprzedzam lojalnie, że wszelkie wpisy o tematyce politycznej (w ramach polemiki z dygresją Lucjana) będę usuwał ;)

Niestety, nie da się nie dotknąć tu polityki. Jesteśmy państwem, gdzie mówi się o wyprzedaży majątku narodowego, z drugiej strony zaś obsadza z partyjnego klucza stanowiska w państwowych spółkach. W ten sposób nie da się mieć dobrze zarządzanej firmy, bo interes narodowy tutaj krzyżuje się z interesem partyjnym, dodatkowo umiejętności takich osób często nie przekraczają norm, przez co nie ma tam prawdziwych fachowców, bystrych i inteligentnych osób, najlepszych z najlepszych, które są potrzebne aby coś miało dobre wyniki.

To jeden z wielu przykładów 'ułudy' jaką mają Polacy. Taka sama dotyczy właśnie wód. On chce płacić dwie stówy na rok, łowić wszędzie, i zabierać dużo ryb, które mają być. Tak się po prostu nie da, tak jak  spółka, która mając za sterami miernoty słuchające rozkazów szefa partii i instalowane po to, aby się odwdzięczyć (nieważne jaka partia), nie będzie w większości wypadków mieć dobrych wyników.

Wielu Polaków nawet nie ma pojęcia, że masa polskich spółek osiąga zaledwie jakiś procent swoich możliwości. Gdybyśmy mieli cechy takie jak Skandynawowie, którzy wykazują wzorową postawę obywatelską, byłoby inaczej, jednak polski system sprawia, że taki KGHM czy Orlen, to takie 80 czy 90% możliwości (pozytywna to ocena), iaczej byłoby przy osobach niezależnych partyjnie, które wybierane byłyby wg nie według zwycięskich wyborów lecz umiejętności. Dlatego tak często polskie spółki państwowe nie są w stanie mierzyć się z zachodnimi, gdyż przegrywają na starcie. Tam są prawdziwi menadżerowie, nastawieni na wynik, zyski, a nie na czteroletnią posadę, podczas której trzeba wyciąć tych z poprzedniej zmiany, i po prostu nachapać się, póki czas, później zaś szarpnąć odprawę, nie z tej ziemi i nieadekwatną do wykonanej pracy i wyników (zazwyczaj).

To bardzo dobry przykład. Ogólnie można odnieść go też do polskich wód i komercji, które się bardzo różnią, niczym firma państwowa i prywatna. Co ciekawe - w jednym i drugim przypadku Polak obwinia kogoś z zewnątrz. Sam jednak pozwala na niegospodarność, często bierze w tym udział :) Na komercji właściciel wyznacza odpowiednie zasady i pilnuje porządku, dlatego ryba tam jest...

Temat rzeka :)
Lucjan

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 654
  • Reputacja: 1997
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #12 dnia: 12.07.2017, 11:08 »
Sławku, nie będę usuwał fragmentów postów Lucjana, bo to jest jego forum. Jeśli uzna to za stosowne, zrobię to.

Gdy ktoś otwiera mi drzwi swojego domu w majtkach, to nic w tym dziwnego i może sobie we własnym domu w majtkach paradować. Nie oznacza to, że ja w przedpokoju zdejmę buty i spodnie, bo też po domu w majtkach chodzę :D
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline vanplesniak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 729
  • Reputacja: 24
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #13 dnia: 12.07.2017, 11:22 »
Jest mi niezmiernie przykro. Z roku na rok coraz bardziej. W tym sezonie już nie łowię w ogóle na wodach ogólnych, bo wytłukli prawie wszystko w okolicy. Owszem, na moim 14,5 hektarowym zalewie na pewno jeszcze kilka ładnych sztuk się ostało. I co z tego? Mam uprawiać wędkarski mesjanizm i się tam męczyć, żeby raz na 10 wyjazdów coś normalnego złowić? Zwykłym fuksem, bo po prostu jedna z tych sztuk musi zawitać w okolice, gdzie łowię...
Żal, smutek, niedowierzanie... jak można zniszczyć wszystko wokół siebie i grzmieć oburzonym "dajcie więcej!".
Pozostaje nadzieja... w tej beznadziei.

Ostatnia rozmowa z teściem:
- Jak tam rybki?
- Oj, tato. Ostatnio z 60 kilo złowiłem, aż mnie ręka bolała, jak schodziłem z łowiska.
- ... pokaż lodówkę.
 
Ja po postu wg niego tych ryb nie złowiłem, bo ryba niezabita się nie liczy... :facepalm:

Mój tata podobnie reaguje..
Wracam z ryb (z PZW), wchodzę do domu, pyta się
[tata]: co złowiłeś?
[ja]: X karpi Y amurów
[t] ile przywiozłeś?
[j] nic
[t] czyli nic nie złowiłes
..

Offline Morgoth13

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 446
  • Reputacja: 163
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #14 dnia: 12.07.2017, 11:48 »
Ja na pytanie - To po co Ty jeździsz? odpowiadam dokarmiać ryby :D
Pozdrawiam
Mirek