Ja nie mogę o sobie powiedzieć, że nic nie robię
Nie chce mi się tez tłumaczyć zawile o co mi chodziło, ale jedną z rzeczy jest aby fachowcy robili robotę tam gdzie trzeba, bez tego z jakiej są partii, w co wierzą i z patrzeniem się na kadencję i ile można ogarnąć w jej czasie.
O ile pogląd 'szklanka do połowy pełna' jest OK, to w przypadku polskiego wędkarstwa uważam, że to nie jest na pewno ani pół szklanki, ani 1/3. Co najwyżej 1/4. Jeżeli więc ktoś chce używać sformułowania 'szklanka w 1/4 pełna', to spoko
Waldemar, aby coś zacząć robić dobrze, trzeba wiedzieć co jest złe, co nie działa. Jak się popsuje samochód, to nie zaczynasz od odkręcania kół, aby działać, tylko szukasz przyczyn usterki, bo to może być coś innego. Ja właśnie zauważyłem, że ciężko będzie się przebić przez pewien mur. Bo nie PZW jest problemem wcale, i jego brak nie usunie bolączek. One pozostaną, być może jeszcze więcej na tym stracimy. Bo to nie jest tak, że ryby zabierają prezesi PZW. Oni źle związkiem kierują, ale to pokłosie tego, ze wędkarze są tacy a nie inni. To oni chcą niemożliwego, i jak ktoś im obieca 'złote góry', to go wybiorą, dadzą się omamić.
Tu trzeba jakiegoś innego rozwiązania!
Gdyby tak móc użyć propagandowej tuby PZW ...